Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 czerwca 2020 r.
16:35

Ostatnie takie kino. Tu jeszcze poczujesz klimat czasów, które bezpowrotnie minęły

Kino „Żeglarz” to ostatnie takie kino na Półwyspie, i jedyne w Polsce prowadzone przez trzy pokolenia kiniar z rodziny Blindow - babcię Urszula, mamę Dagmarę i wnuczkę Patrycję.
Kino „Żeglarz” to ostatnie takie kino na Półwyspie, i jedyne w Polsce prowadzone przez trzy pokolenia kiniar z rodziny Blindow - babcię Urszula, mamę Dagmarę i wnuczkę Patrycję. (fot. Wojciech Zakrzewski)

Skrzypiące fotele, sfatygowana podłoga, draperie na ścianach tuż przy ekranie kaflowy piec, a wokół zapach kilkudziesięciu lat wyświetlania filmów – każdy, kto wstąpi do kina Żeglarz” w Jastarni poczuje klimat czasów, które już bezpowrotnie minęły. Bo „Żeglarz” to ostatnie takie kino na półwyspie. I jedyne w Polsce – prowadzone przez trzy pokolenia kobiet rodziny Blindow: babcię Urszulę, mamę Dagmarę i wnuczkę Patrycję.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Będąc na urlopie traficie tam łatwo, bo „Żeglarz” w Jastarni ma swoje miejsce na drogowskazach, a adres przy ulicy Portowej 10 znają wszyscy w okolicy.

„Żeglarz” ma już swoje lata, sam budynek powstał jeszcze na długo przed wybuchem II wojny światowej. Obserwując uważnie stare, przedwojenne zdjęcie w holu, widać, że kino, a właściwie, restauracja o romantycznej nazwie „Janina” była jednym z niewielu murowanych budynków w tej części Jastarni, wtedy niewielkiego portu rybackiego nad zatoką.

Po wrześniu 1939 roku, na półwysep wprowadzili się Niemcy, Hel stał się bazą Kriegsmarine, a restaurację przerobiono na kino dla marynarzy floty wojennej. – I tak zaczęła się kinowa kariera budynku, który od tamtego czasu niewiele się zmienił – śmieje się Patrycja Blindow. Ale po kolei.

Wszystko co kocham

W czasach PRL dzisiejszy „Żeglarz”, był kinem „Hel” i wyświetlano tu filmy przez cały rok. Należał najpierw do Wojewódzkiego Zarządu Kin, potem do Okręgowego Przedsiębiorstwa Rozpowszechniania Filmów „Neptun Film” w Gdańsku. Ważne dla tej opowieści jest to, że w międzyczasie w Wejherowie, w Powiatowym Zespole Kin, pracował Bogdan Blindow – mąż Urszuli, ojciec Dagmary i dziadek Patrycji. A że jednostką tuzinkową nie był, to jeszcze w 1966 roku zrobiono go tej instytucji kierownikiem. Bogdan i Urszula z nastoletnią wówczas Dagmarą w pokojach dla kiniarzy w Jastarni, czyli na tyłach „Żeglarza”, spędzali urlopy. Trzeba wiedzieć, że takie pokoje były kiedyś przy kinach jak Polska długa i szeroka, co pozwalało pracownikom spędzać za niewielkie pieniądze wczasy w tak atrakcyjnych miejscach, jak choćby Zakopane. Czy właśnie Pomorze.

– Lata 60. i 70. to były świetne czasy dla kin – wspomina Urszula Blindow. – Tylko na Półwyspie był wojskowy „Wicher” na 500 miejsc w Helu, i dalej „Świt” w Wejherowie, „Zacisze” w Redzie, „Aurora” w Rumi, „Albatros” we Władysławowie, czy „Mewa” w Pucku. No i „Żeglarz” w Jastarni.

– Dziś, oprócz Żeglarza, tych kin już nie ma. Zniknęły na początku lat dziewięćdziesiątych – mówi Urszula Blindow. – Zwykle, z racji wielkich sal, zmieniano je na sklepy meblowe. Ale dla niektórych, nowe czasy oznaczały zagładę – nie ma kina „Wicher” w Helu – budynek zburzono raptem kilka tygodni temu, ale od lat pogrążał się w ruinie. Teraz pusta działka czeka na nowego inwestora. Jedyne, co zostało po tym kinie, to kadr w filmie „Wszystko co kocham”. Gdy będziemy oglądać, jak główny bohater zbiega wielką klatką schodową – to będą dosłownie ostatnie zdjęcia „Wichra” – opowiada nestorka kinowego rodu Blindow z Jastarni. – Teraz został nam tylko „Żeglarz” z dwoma analogowymi projektorami, tumanami kurzu i zapachem dawnych lat – dopowiada Dagmara Blindow. – Filmy gramy tylko w sezonie, od majówki, bo przez cały rok nie byłybyśmy w stanie się utrzymać.

Lata 60 i 70-te to były świetne czasy dla kin – wspomina Urszula Blindow. - Tylko na Półwyspie był był wojskowy „Wicher” na 500 miejsc w Helu, i dalej „Świt” w Wejherowie, „Zacisze” w Redzie, „Aurora” w Rumi, „Albatros” we Władysławowie, czy „Mewa” w Pucku. No i „Żeglarz” w Jastarni. (fot. Wojciech Zakrzewski)

Ostatnie lata to istny pogrom małych kin

– Cyfryzacja, multipleksy i internet całkowicie zmieniły rynek – mówi Urszula Blindow. – Małe, jednosalowe kino nie jest w stanie zapełnić nawet podstawowych warunków narzuconych przez dystrybutorów. W „Żeglarzu” nie mamy cyfrowych projektorów, co nas automatycznie wyklucza z obiegu kopii dcp. Gramy z DVD i Blueray i oczywiście z taśmy 35 mm, bo mamy dwa projektory. A to oznacza, że nie wyświetlamy premier. Nowości wychodzą na cyfrze.

– Zmienili się też widzowie. Brakuje pokolenia 20-latków, którzy wychowują się w świecie smartfonów i Internetu. Ci nie mają już nawyku chodzenia do kina – mówi Dagmara. – Kino traktują jak rozrywkę, część wieczoru w galerii handlowej. Małe kino? Nuuuuda! Tymczasem my w „Żeglarzu” staramy się to zmieniać.

– Bo „Żeglarz” jest inny. Zgodnie z naszym mottem – GODZINY, LATA PŁYNĄ, LECZ CÓŻ WIECZNIE JEST MŁODE? KINO. To coś więcej. My w krótkim sezonie, bo wyświetlamy filmy od majówki raptem do września, zapraszamy na powtórki. To filmy dla tych, którzy w ciągu roku nie poszli do kina, są teraz na urlopie i mogą zaległości filmowe nadrobić – opowiada Patrycja. – Te seanse są bardzo popularne. Cóż, nad Bałtykiem śródziemnomorskiej pogody nawet w sezonie za bardzo nie mamy. Kino jest zatem świetną alternatywą dla plaży. Dostosowujemy się do klienteli i jesteśmy tutaj zupełnie elastyczne – czasem czekamy z rozpoczęciem seansu, bo ktoś zadzwonił prosząc o zwłokę, bo jest w drodze i dojedzie za kilka minut. Wtedy ogłaszamy to na sali – i nie zdarzyło się nam, żeby ktoś z widzów czekających na seans protestował.

Adres przy ulicy Portowej 10 znają wszyscy w okolicy. (fot. Wojciech Zakrzewski)

Oglądanie przez dziurę 12 zł

A że kino to dla nas kultura, a nie rozrywka, pokazujemy, oczywiście bez reklam, filmy ambitne, poruszające, skłaniające do refleksji – podkreśla Dagmara.

– Taki był Bogdan Blindow, mój mąż, o którym ktoś napisał „legendarny kiniarz” i tak też zostało. To Bodzio w nas to zaszczepił – mówi Urszula. – Kto wie, co by się stało, gdyby w 1991 roku nie podarował mi kina. Chyba niewiele osób dostaje z miłości kino i … pasję. I to tak wielką, że kontynuuje ją córka i wnuczka.

Na legendę kina „Żeglarz” w Jastarni składa się niesamowita ilość anegdot, opowieści i historii chętnie opowiadanych przy kawce w niewielkim pokoiku za kinowym ekranem. To królestwo Urszuli Blindow – Babinexa – jak nazwała ją wnuczka. Najlepsze są oczywiście o forsie.

– Pewnego dnia zostałam sama na kasie w kinie. Ludzie przychodzili, płacili i wychodzili, a ja tak sobie po prostu te bilety sprzedawałam. Dopiero po pewnym czasie popatrzyłam na szybko rosnącą kupkę banknotów. Coś mnie tknęło, że chyba tej forsy przydużo – wspomina Urszula Blindow. – Ale postanowiłam się tym nie przejmować. Dopiero jak wróciła Dagusia wybuchła afera, bo okazało się, że sprzedałam trochę więcej niż salę na jeden wieczorny seans. – No i zaczęło się pożyczanie krzeseł po całej Jastarni – dopowiada Dagmara. – Z domów, z pobliskiej knajpy itp. Było ciężko, ale „Młode wilki” obejrzeli wtedy wszyscy. Ale to były inne czasy, teraz już by się tak nie dało.

„Oglądanie przez dziurę 12 zł” – to jedna z ulubionych anegdot opowiadanych w „Żeglarzu”. Historia wzięła się stąd, że w drzwiach vis a vis ekranu był niewielki otwór, coś jakby „judasz”. Służył on obsłudze kina do podglądania, co się dzieje na ekranie i przy okazji do kontrolowania, jak zachowują się goście na sali. Ale ludzie szybko podpatrzyli sprawę i Dagmara kilka razy przyłapała „podglądaczy”, którzy właśnie przez ten niewielki otworek oglądali wyświetlane filmy.

– Ponieważ wszystkim nam było głupio – mi zwrócić uwagę, a podglądaczowi odskakiwać w nerwach od dziury, po prostu napisałam kartkę: „Oglądanie przez dziurę 12 zł”. I to cudownie załatwiło od ręki sprawę – opowiada Dagmara Blindow. – Nikt nie chciał płacić.

Poproszę bilet koło Zapasiewicza! (fot. Wojciech Zakrzewski)

Poproszę bilet koło Zapasiewicza

Czasem kolejka po bilety na seans przypomina aleję sław polskiego kina. Z racji wyświetlanych tu latem powtórek, wpadają do „Żeglarza” często znane z ekranu postacie, które na półwyspie wypoczywają wraz z rodzinami. Wtedy w rzędzie „12” można było spotkać Gustawa Holoubka, zaś jeszcze, gdy w latach głębokiego PRL-u zabrakło w kinie prądu, w ciemnościach kinowej sali rozbrzmiał nieoczekiwanie głos Wojciecha Młynarskiego, który obiecał widzom, że zaraz skoczy „po wiaderko fazy” i wszyscy dooglądają film do końca. Ospała zwykle kolejka do kinowej kasy ożywia się cudownie, gdy w holu słychać głos Piotra Fronczewskiego.

– Bywały też magiczne chwile, gdy ktoś wypatrzył taką postać w kolejce i potem już przy okienku powiedział do mnie scenicznym szeptem: tylko poproszę bilet koło Zapasiewicza... – wspomina Urszula Blindow.

Są też historie jak najbardziej współczesne – Rok temu zbierałyśmy na nowy neon. Byłyśmy mile zaskoczone, że był duży odzew i szybko udało się nam zebrać oczekiwaną sumę. Ale były też fajne dopiski i pozdrowienia od wpłacających – opowiada Patrycja. – Jeden był bardzo osobisty, chodziło o pewną noc spędzoną w kinie przed wielu laty...

– Chłopak z dziewczyną spóźnili się na pociąg, następny był rano, nie mieli gdzie spać – wtrąca Dagmara. – Poprosili o pomoc, to pozwoliłam im spać na sali, pod ekranem. Cóż, spali chyba niewiele, za to kilka razy rozbudzili nam babcię, która ma pokój z drugiej strony ekranu. Rano było sporo śmiechu, w kontekście zachowania ciszy w kinie. Minęło sporo czasu i przy tym neonie przypomniała mi się bohaterka tej historii – jak się okazało, dziś już żona i matka.

Podobnych historii kiniary Blindow mogą opowiedzieć więcej, bo kino „Żeglarz” od lat przyciąga do siebie niespokojne duchy. Część z nich wynajmuje w sezonie domki i pokoje na tyłach kina.

Kino „Żeglarz” to ostatnie takie kino na Półwyspie, i jedyne w Polsce prowadzone przez trzy pokolenia kiniar z rodziny Blindow - babcię Urszulę, mamę Dagmarę i wnuczkę Patrycję. (fot. Wojciech Zakrzewski)

Nie poddajemy się

Od niedawna ster zarządzania w „Żeglarzu” niepodzielnie przeszedł w ręce młodego pokolenia – Patrycja Blindow, rocznik 1993 tchnęła w kino nowego ducha – są koncerty, czyli np. jam session pamięci znanego w Jastarni „Daktyla”, są specjalne pokazy, przeglądy klasyki kina, noce horrorów, wieczorki surferskie.

– Nie poddajemy się, choć nie zawsze udaje nam się zbilansować rok – mówi Patrycja. – W 2019 roku wyszłyśmy na zero, 2020 miał być pierwszym rokiem z zyskiem. Ale wybuchła epidemia koronawirusa i wszystko stoi pod znakiem zapytania.

Ale od czego wyobraźnia? 29 marca wystartowały kinowe kalambury – przez następne 68 dni 3 aktorki z Babinexem na czele publikowały na Facebooku fotki z największych kinowych przebojów – najdalej dotarła Mechaniczna Pomarańcza – zobaczyło ją ponad 16 tysięcy użytkowników. Naprawdę sporo się wydarzyło.

29 marca 2020 roku wystartowały kinowe kalambury (fot. Patrycja Blindow)
e-Wydanie
Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Bogdanka LUK Lublin wygrała na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzy-Koźle 3:0

Bogdanka LUK Lublin pozostaje w grze o półfinał

W drugim meczu ćwierćfinałowym play-off Bogdanka LUK Lublin pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1. Tym samym do wyłonienia półfinalisty konieczne będzie trzecie spotkanie, w niedzielę, w Lubinie. Początek o godzinie 14.45

Przemysław Kusiak to jeden z liderów Matematyki

LNBA: Potrzebne będą trzecie mecze

W sobotę rozegrano drugie mecze półfinałowe w Konferencji A. Zwycięstwa odniosły w nich zespoły Patobasket i Matematyki, co oznacza, że do wyłonienia finalistów będą potrzebne trzecie spotkania.

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie
koncert
5 kwietnia 2025, 19:00

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie

W lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt w sobotę, odżyje duch Seattle lat 90. Ze sceny popłyną brudne gitarowe brzmienia i chropowate wokale – zupełnie jak w klubach Seattle sprzed trzech dekad. Znów powrócą wspomnienia przy takich utworach jak: „Smells Like Teen Spirit”, „Would”, „Jeremy”, „Alive”, „Black Hole Sun” i innych. To nie będzie zwykły koncert, lecz muzyczna podróż w czasie: w rocznicę śmierci Kurta Cobaina i Layne’a Staleya Lublin odda im szczególny hołd.

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Szybkie, drogie i luksusowe. Przerobione i dopieszczone. Plus pokazy stuntu i driftu, czyli dwa dni z motoryzacją w najlepszym wydaniu. W weekend w Lublinie: Moto Session 2025.

Filip Wójcik to kolejny zawodnik, który zostaje w Motorze na następny sezon

Kolejny piłkarz Motoru Lublin podpisał nowy kontrakt

W ostatnich dniach Motor Lublin przedłużył umowy z trzema piłkarzami. Najpierw nowe kontrakty podpisali: Michał Król i Mathieu Scalet, a we wtorek żółto-biało-niebiescy poinformowali, że w klubie zostaje także Filip Wójcik. Wszyscy związali się z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy na kolejny rok.

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.
foto
galeria

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.

Trwają przygotowania do sobotniej premiery „Niewiarygodnej historii Małej S.” w lubelskim Teatrze im. J. Osterwy. Będzie to pierwszy – po dłuższej przerwie – spektakl przeznaczony dla najmłodszej widowni.

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi
ZDJĘCIA

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi

Egzamin jest bardzo długi i trudny - mówi przewodniczący komisji. Po studiach i trzech latach aplikacji przyszedł czas na cztery dni egzaminów z różnych zagadnień prawa. W Lublinie rozpoczął się egzamin adwokacki.

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Zakończono negocjacje umowy pomostowej z wykonawcami pierwszej elektrowni jądrowej – poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Obecny plan zakłada, że prąd z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej popłynie do sieci w 2036 roku.

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS
ZDJĘCIA
galeria

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS

Cukiernik, optyk, ratownik medyczny, czy klasa psychologiczno-medyczna. Przed nami egzamin ósmoklasisty, a potem wybór szkoły średniej. Zespół Szkół Chemicznych i Przemysłu Spożywczego zaprosił swoich potencjalnych, przyszłych uczniów.

To nie rzemiosło, to sztuka. Najlepsi młodzi fryzjerzy w akcji
ZDJĘCIA
galeria

To nie rzemiosło, to sztuka. Najlepsi młodzi fryzjerzy w akcji

Magia i Fantazja – takie było hasło tegorocznej, XIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Fryzjerskiego „Najlepszy uczeń w zawodzie fryzjer”. Uczestnicy konkursu puścili wodzę fantazji i swoje wyobrażenia przełożyli na włosy modelek.

Łukowskie PEC

Brakuje milionów i nie mogą ruszyć z budową elektrociepłowni. Będzie wniosek

Łukowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej nie może ruszyć z budową nowej elektrociepłowni, bo oferty firm są droższe niż założony kosztorys. Miasto szuka nowych możliwości w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Pisze dla innych, a teraz opowie swoją historię – Igor Jaszczuk w (Nie)Wyparzonej Gębie
(Nie)Wyparzona Gęba
film

Pisze dla innych, a teraz opowie swoją historię – Igor Jaszczuk w (Nie)Wyparzonej Gębie

Po 25 latach milczenia Igor Jaszczuk wraca na scenę – bez presji wytwórni, za to z wielką autentycznością. Jego najnowszy singiel „Baobab” to nostalgiczna podróż do czasów młodości, spotkań pod drzewem, które stało się symbolem twórczych początków. Artysta, znany jako autor hitów dla innych, zaśpiewa własnym głosem.

Aleksandra Tomczyk

Aleksandra Tomczyk zostaje w Lublinie

Chociaż od dłuższego czasu nie ma jej w składzie MKS FunFloor, to Paweł Tetelewski nie wahał się przedłużyć umowy z Aleksandrą Tomczyk. 30-letnia rozgrywająca podpisała nowy kontrakt, chociaż na razie musi skupić się na leczeniu kontuzji.

Jedną z atrakcji Dnia otwartego na Politechnice Lubelskiej był tunel aerodynamiczny
galeria

Politechnika Lubelska: Informatyka, innowacje i rekrutacja

Był tunel aerodynamiczny i programowanie robotów. Były długopisy 3D i e-oko w inżynierii. A przede wszystkim: była możliwość lepszego poznania uczelni. Jak wyglądał Dzień Otwarty na Politechnice Lubelskiej?

Inspektor Andrzej Mioduna
KADRY

Komendant Wojewódzki Policji w Lublinie ma nowego zastępcę

Inspektor Andrzej Mioduna był komendantem w Janowie Lubelskim i w Zamościu. Teraz objął stanowisko p.o. Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium