„Przez rok staliśmy się rozpoznawalną organizacją, która jest darzona przez mieszkańców zaufaniem i sympatią”. Ta organizacja to Stowarzyszenie Wschód Lubelskich Serc. Jej prezesem jest Michał Stawiarski. W marcu prosi o dotację urząd kierowany przez swojego ojca, marszałka województwa Jarosława Stawiarskiego. Pieniądze dostaje.
Starostwo Powiatowe, pokój 308. To tu powstaje „Panorama Powiatu Kraśnickiego”. Wydawany przez urząd dwumiesięcznik (z wieloma zdjęciami starosty, marszałka i innych działaczy PiS) redagują Marcin Nastarowicz i Michał Lenartowicz (redaktor naczelny). Koledzy z pokoju są aktywnymi członkami stowarzyszenia Michała Stawiarskiego, Lenartowicz jest nawet wiceprezesem Wschodu Lubelskich Serc.
– Michał mi to zaproponował. Znamy się bardzo długo. Kolegujemy się od lat gimnazjalnych – przyznaje Lenartowicz.
Pytany o działalność stowarzyszenia, które niedawno obchodziło swoje pierwsze urodziny, recytuje: – Zajmujemy się organizacją wszelkiego rodzaju wydarzeń charytatywnych, pikników historycznych, wydarzeń sportowych.
Twierdzi, że chociaż jest wiceprezesem stowarzyszenia, nie ma listy jego członków. Pytany o to, czy są w nim też inni pracownicy starostwa, stwierdza: „chyba tylko nas dwóch”.
To nieprawda, takich osób jest więcej.
W komisji rewizyjnej stowarzyszenia jest np. Piotr Kwietniewski – w Wydziale Spraw Społecznych starostwa odpowiedzialny za promocję zdrowia. Na zdjęciach, które po każdej udanej imprezie stowarzyszenie wrzuca do sieci, regularnie pojawia się też kilka urzędniczek ze starostwa. Tego, czy też się zapisały do organizacji, nie udało nam się ustalić. Mimo wielokrotnych naszych próśb, listy 42 nazwisk członków stowarzyszenie pokazać nam nie chce.
Marcin Nastarowicz: – To są kwestie prywatne pracowników. Po godzinach pracy mają prawo należeć do różnych stowarzyszeń. A jako starostwo listy wszystkich członków nie posiadamy. Czekamy na opinię inspektora danych osobowych, czy możemy podać nazwiska założycieli.
My też czekamy. O skład osobowy organizacji, która nie zarejestrowała się w KRS, a jedynie w Ewidencji Stowarzyszeń Zwykłych kraśnickiego starostwa, pytamy od 10 maja. Bez rezultatu.
Drzwi starosty zawsze otwarte
Sam starosta Andrzej Rolla (PiS) zapewnia, że do Wschodu Lubelskich Serc się nie zapisał, choć nie ukrywa, że świetnie orientuje się w jego działalności. W gabinecie starosty również słyszymy o szerokiej działalności charytatywnej, aktywizacji lokalnej społeczności, o tym że „maj to miesiąc sportu i strażaków”.
– Michał jest bardzo przedsiębiorczy i operatywny – nie ma wątpliwości starosta. Wciąż jest pod wrażeniem frekwencji na ostatniej imprezie współorganizowanej przez młodego Stawiarskiego („Z Konstytucją na rowerze”). – Na majówkowy rajd przyjechało aż sześciuset rowerzystów! – podkreśla kraśnicki działacz PiS.
– To stowarzyszenie, które nie uprawia polityki, a robi wiele dobrego – wtóruje mu Nastarowicz. – Zebraliśmy blisko 30 tys. zł na rehabilitację i sprzęt medyczny dla niepełnosprawnych dzieci z powiatu. Ostatnio przekazaliśmy też dary dla Ukrainy.
W jakim stopniu starostwo finansuje imprezy organizowane przez stowarzyszenie, które na swoim Facebooku chwali się, że „drzwi gabinetu Pana Starosty są dla nas zawsze otwarte”? Marcin Nastarowicz z Biura Starosty zapewnia, że stowarzyszenie ze starostwem podpisało tylko jedną umowę. Urząd dał 1 tys. zł na „zakup gadżetów wędkarskich dla uczestników zawodów” nad kraśnickim zalewem.
Na pytania o finansowanie innych imprez, którymi chwali się Wschód Lubelskich Serc, starostwo już nam nie odpowiada.
O publiczne pieniądze wydane na wydarzenia, w które angażowało się stowarzyszenie syna marszałka, pytamy wszystkie gminy z powiatu kraśnickiego. I tak Trzydnik Duży, w której wójtem jest Krzysztof Serafin (aktywny członek tego stowarzyszenia) podaje, że na takie imprezy wydał łącznie 6,7 tys. zł. Urząd Gminy Gościeradów – blisko 5,2 tys. zł. Urząd Gminy Wilkołaz – 3 785 zł. Urząd Gminy Urzędów – 500 zł (za logo na plakacie i ustawienie tzw. ścianki na mistrzostwach powiatu strażaków).
Tato, daj na Ukrainę
Stowarzyszenie starało się też o 10 tys. zł na „wsparcie uchodźców z Ukrainy” w Urzędzie Marszałkowskim. Pod wnioskiem (złożonym 4 marca) podpisał się Michał Stawiarski. Pieniądze dostał.
– Decyzję podjął Zarząd Województwa Lubelskiego 8 marca w składzie: wicemarszałkowie Michał Mulawa i Zbigniew Wojciechowski oraz członkowie zarządu Zdzisław Szwed i Bartłomiej Bałaban. Marszałek Jarosław Stawiarski nie uczestniczył tego dnia w posiedzeniu zarządu – zapewnia Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka. – W trybie pozakonkursowym wsparcie otrzymały 84 organizacje pozarządowe i inne podmioty. Takie wsparcie trafiło do 90 proc. aplikujących.
Rzecznik Małecki zapewnia, że to jedyne wsparcie finansowe dla stowarzyszenia syna marszałka z tego urzędu. O żadne inne nigdy się nie starał.
Rzeczywiście – prezes Michał zwykle nie prosi swojego taty, ani lokalnych samorządów o pieniądze na imprezy sportowe czy charytatywne. Nie musi, bo jego stowarzyszenie oficjalnie nie jest ich głównym organizatorem.
Czyj sukces?
3 maja 2022, Łychów Gościeradowski w gminie Trzydnik Duży. Do mety rajdu „Z Konstytucją na rowerze” dociera ponad 600 rowerzystów. Odpoczywają pod remizą OSP w cieniu reklamowych balonów Lotto i „Lubelskie, Smakuj życie”. Sześć osób wygrywa ufundowane przez sponsorów rowery.
„Rajd Z Konstytucją na rowerze to wydarzenie, które zaliczamy zdecydowanie na listę naszych sukcesów!” – obwieszcza jeszcze tego samego dnia na Facebooku Wschód Lubelskich Serc.
Czy sukces świętował też rzeczywisty organizator tego rajdu, czyli Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji Ziemi Trzydnickiej (prezes Anna Sobota, wiceprezes Alina Głaz)?
Tego nie wiemy. Ta organizacja mediów społecznościowych nie prowadzi. Nie ma też swojej strony internetowej. Jego siedziba to budynek zajmowany przez OSP w Trzydniku Dużym. Z urzędu marszałkowskiego na majówkowy rajd dostała 12 tys. zł. Na inną imprezę rowerową (którą współorganizowało stowarzyszenie Stawiarskiego) w Olbięcinie we wrześniu 2021 – 5 tys. zł.
Na liście marszałkowskich grantów jest też Międzypowiatowy Turniej w Piłce Nożnej Sześcioosobowej w Szastarce (5 tys. zł) czy I Urzędowski Bieg im. Kard. Stefana Wyszyńskiego (5 tys. zł) – którymi chwali się stowarzyszenie syna marszałka.
Na liście sukcesów stowarzyszenia są też dwa biegi w Urzędowie (ich oficjalnym organizatorem jest Ośrodek Kultury w Urzędowie) gdzie zawsze kwotę 3 tys. zł dorzuca się też Starostwo Powiatowe w Kraśniku i Totalizator Sportowy (5 i 8 tys. zł).
Pytany o sponsoring majowego rajdu „Z Konstytucją na rowerze” Damian Wiśniewski z Departamentu Komunikacji Korporacyjnej Totalizatora Sportowego stwierdza: Ze względu na zawarte w umowie zapisy o poufności nie możemy podać szczegółów.
Sponsoring zewnętrzny
Wiceprezes stowarzyszenia Michał Lenartowicz z pytaniem o finansowanie imprez sportowych i patriotycznych odsyła do prezesa. Ale też przyznaje: – W głównej mierze to sponsorzy. Firmy prywatne.
Przy okazji sukcesu każdej imprezy profil stowarzyszenia na Facebooku nie szczędzi wylewnych podziękowań za wsparcie nie tylko samorządowcom, czy politykom PiS. Sponsorzy to lokalne firmy zajmujące się przetwórstwem (OwocMix z Chodl), budownictwem (WOD-BUD) czy gospodarką odpadami (Ekoland, Akpol Recykling).
To ostatnie przedsiębiorstwo – zarządzana przez Adama Kusia spółka Akpol – to na lokalnym rynku prawdziwy mistrz w pozyskiwaniu środków publicznych. Z danych zebranych przez UOKIK w portalu SUDOP (System Udostępniania Danych o Pomocy Publicznej) wynika, że od 2010 roku tylko z Urzędu Marszałkowskiego spółka otrzymała prawie 9 mln zł dotacji, większość (5,9 mln zł) w czasie gdy marszałkiem jest Jarosław Stawiarski (od jesieni 2018).
Na nasze pytania o finansowanie imprez organizowanych przez syna marszałka Akpol nie odpowiedział.
Dotacje i etat
Z kolei Ekoland i WOD-BUD to przedsiębiorstwa, na czele których stoi rodzina Wojtaszków. Dotację z Urzędu Marszałkowskiego na „pomoc inwestycyjną” WOD-BUD dostał dwa razy: 1,5 mln w 2017 i prawie 3 mln zł w 2020. Z kolei Ekoland zna niemal każdy mieszkaniec Kraśnika – do plastikowych pojemników z logo tej firmy od lat wyrzuca swoje śmieci. Obecnie firma forsuje budowę Zakładu Odzysku Energii w Kraśniku.
– Ekoland wspiera finansowo i rzeczowo Stowarzyszenie Wschód Lubelskich Serc – przyznaje Karolina Bieniek, starszy specjalista ds. obsługi klienta w Ekolandzie. Jak dodaje, kraśnicka firma pomaga też kilku klubom sportowym, Fundacji Sport&Reha Kids, Stowarzyszeniu na rzecz Pomocy Zwierzętom Tulimy; czy wspiera OSP w Kraśniku i w Marynopolu. – Nie ujawniamy jednak informacji finansowych w zakresie wysokości wsparcia powyższych organizacji – stwierdza Karolina Bieniek.
Do „finansowego wsparcia” Wschodu Lubelskich Serc przyznaje się też WOD-BUD.
– To odsłonięcie tablicy w parku Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Olbięcinie, familijny 25-kilometrowy rajd rowerowy na trasie Olbięcin-Wola Trzydnicka i turniej piłki halowej nożnej dla dzieci i młodzieży z powiatu kraśnickiego – wylicza Iwona Orzeł z WOD-BUD. Zaznacza, że firma przekazuje pieniądze także na rzecz: kościoła p.w. Świętego Ducha, Zespołu Placówek Oświatowych Nr 1, Klubu Sportowego „Za Bramą” i Fundacji Sport&Reha Kids. Na pytanie o kwoty nie odpowiada.
Michał Stawiarski zeznając pod koniec 2021 roku w sądzie podaje, że pracuje w WOD-BUD od sześciu lat. Ma tam pół etatu, miesięcznie zarabia 2 243 zł netto. WOD-BUD odmawia nam odpowiedzi na nasze pytania o zajmowane przez niego stanowisko. Spółka powołuje się m.in. na przepisy RODO.
Mocne wsparcie z Kukiz’15
Inny stały sponsor patriotycznych i sportowych wydarzeń współorganizowanych przez stowarzyszenie Michała Stawiarskiego to firma Roberta Gogółki OwocMix.
Gogółka szefuje zarejestrowanemu w 2016 roku w Zamościu Stowarzyszeniu Rolników i Konsumentów KUKIZ’15. Konsekwentnie od kilku lat próbuje swoich sił także w polityce, ale jak dotąd bez większego powodzenia. W 2019 starał się o mandat europosła (KW Kukiz’15), rok wcześniej walczył o miejsce w sejmiku województwa (KW Kukiz’15), a w 2015 nie udało mu się wejść do Sejmu.
Sadownika i przedsiębiorcę docenia za to marszałek województwa. W listopadzie 2021 Gogółka odbiera puchar (i 2 tys. zł nagrody) za zajęcie 1. miejsca w konkursie „Rolnik z Lubelskiego 2021” w kategorii sadownictwo.
Jego firma była głównym sponsorem niedawnych Mistrzostw Powiatu Kraśnickiego w halową piłkę nożną dla drużyn OSP i PSP organizowanych przez Wschód Lubelskich Serc i wójta Trzydnika Dużego. Na nasze pytania o wysokość dofinansowań, firma nie odpowiedziała.
Prezes i dyrektor
Imprezom współorganizowanym przez stowarzyszenie – czy to mecz, czy stoisko na Mundurowej Majówce – zwykle towarzyszy duży baner biura poselskiego Kazimierza Chomy (PiS) z rzucającym się w oczy logiem partii rządzącej. Pochodzący z Kraśnika polityk to „dobry duch stowarzyszenia”, a wielu członków tej organizacji (np. cała komisja rewizyjna i sekretarz) to asystenci społeczni parlamentarzysty.
Sam prezes Michał Stawiarski jest dyrektorem biura poselskiego kraśnickiego posła PiS. Ma tam pełny etat i pensję 3,2 tys. zł (dane z końca 2021).
– To prospołeczna organizacja działająca dla dobra lokalnej społeczności. Wypełniła pewną lukę na rynku – mówi o Wschodzie Lubelskich Serc poseł Kazimierz Choma (PiS).
Zapewnia, że jego biuro opisywane wyżej wydarzenia obejmuje „na ogół” patronatem honorowym. A zasady rozliczania wydatków biura poselskiego pozwalają na finansowanie dyplomów czy medali na imprezach sportowych.
– Pan Michał jako dyrektor mojego biura i jako prezes stowarzyszenia to dwa zupełnie oddzielne byty – ręczy w rozmowie z nami parlamentarzysta.
Od schroniska do polityki
– Działalność stowarzyszenie jest absolutnie polityczna. Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje sobie grunt pod wybory samorządowe – nie ma wątpliwości Andrzej Maj, szef PSL w powiecie kraśnickim, radny powiatowy, były starosta.
– Aktywność stowarzyszenia finansowana jest ze środków publicznych przy współudziale środowisk wspierających PiS. Do tego dochodzą jeszcze powiązania rodzinne: ojciec-marszałek i syn-prezes stowarzyszenia, co w mojej ocenie jest nieetyczne. Jest to modelowy przykład działania PiS na poziomie samorządowym jak i krajowym – dodaje Maj.
– Młody Stawiarski prawdopodobnie wystartuje w wyborach samorządowych do rady powiatu. Ale wcześniej jego ojciec marszałek musi wyrobić synowi markę, bo przeszłość Michał ma nieciekawą – słyszymy od innej osoby bacznie obserwującej kraśnicką scenę polityczną.
Kolejna mówi nam: – Nie wszyscy wierzą w przemianę młodego Stawiarskiego. Raczej odbierają to jako przykrycie jego przeszłości. Trudno powiedzieć, na ile jest to szczere, bo ma on skłonność do popadania ze skrajności w skrajność. Zaczęło się od zwierząt z przytuliska w Rachowie. Z czasem te aktywności zaczęły się rozszerzać, aż przybrało to formę stowarzyszenia. Stowarzyszenie może zamienić się w komitet wyborczy z własną listą do powiatu i miasta. Tak buduje się poparcie wśród młodych ludzi spoza starszego elektoratu PiS.
Oddałyby za niego nerkę
Syn obecnego marszałka województwa (wówczas zastępcy burmistrza Kraśnika) miewał w przeszłości zatargi z prawem. Najgłośniejszy wyrok, z 2013 roku, uległ już zatarciu. Dlatego też o szczegółach tamtej sprawy pisać nie możemy.
Z kolei w zeszłorocznym procesie (gdzie odpowiadał za umieszczanie na Facebooku obraźliwych i pomawiających wpisów na temat lokalnej kraśnickiej aktywistki Jadwigi Kmieć) – sąd go uniewinnił. W tym tygodniu w Sądzie Okręgowym w Lublinie rozpoczęła się sprawa apelacyjna.
– To ocieplenie wizerunku Michała już zaczyna działać. Ma kilka „wielbicielek”, które by za niego nerkę oddały. Uważają, że to cudowny chłopak. Bronią go zawsze, gdy w internecie pojawiają się niepochlebne opinie na jego temat – to kolejny komentarz. Anonimowy, bo w Kraśniku mało kto odważy się pod nazwiskiem wspominać niewygodne fakty z przeszłości syna marszałka.
Prezes nieuchwytny
Z Michałem Stawiarskim próbowałyśmy się skontaktować przez dwa tygodnie. Nie odbierał od nas telefonów, nie odpisywał na maile ani na wiadomości na Facebooku.
Nie zastaliśmy go pod adresem, gdzie zarejestrowane jest stowarzyszenie (Pl. Wolności 16). Niemożliwe okazało się też umówienie się na rozmowę w biurze poselskim Kazimierza Chomy.
– Dyrektor biura nie ma regularnych godzin urzędowania. Przekażę pani numer, dyrektor będzie się kontaktował – usłyszeliśmy tam za pierwszym razem. Za drugim: – Jeżeli dyrektor będzie zainteresowany, to na pewno się do pani odezwie.
Michał Stawiarski nie pojawił się też we wtorek w lubelskim sądzie (sędzia Janusz Konecki orzeczenia nie wydał. „Z uwagi na zawiłość sprawy” odroczył rozprawę do 30 maja.).
Równie skutecznie unikała nas sekretarz stowarzyszenia Wioletta Żydek (do której odesłał nas pytany o listę członków stowarzyszenia wiceprezes Lenartowicz). 13 maja pani Wioletta poprosiła o telefon w czasie, gdy już będzie po pracy. Potem nie odbierała lub odrzucała połączenia. 17 maja udało nam się do niej dodzwonić z innego numeru.
– Nie będę z panią rozmawiać, bo nie mam ochoty i stoję w korku, więc muszę się skupić. Proszę zadzwonić po godz. 17 jak już będę w domu.
Od tego czasu jej telefon milczy.
Kontakt z autorką artykułu: agnieszka.mazus@gmail.com, tel. 691-770-061