Ludzie listy piszą, a politycy książki. O rodzinnej tajemnicy, mnichach z góry Athos i pieniądzach, które nie pomagają być lepszym człowiekiem napisał Janusz Palikot,
Książka lubelskiego polityka "Płoną koty w Biłgoraju” leży już w księgarniach. Jednak najwyraźniej nie ma wzięcia wśród posłów z naszego regionu. - Nie, nie czytałem książki posła Palikota. A proszę zdradzić na jaki jest temat? - pyta Jarosław Żaczek poseł PiS. - Być może przeczytam, choć jest tyle innych pozycji w księgarniach.
.
Płacz u psychoterapeuty
Czy koledzy z poselskich ław coś tracą, nie zagłębiając się w wywiad-rzekę z Palikota? Jest tu i historia rodzinnej tajemnicy, opowieść o medytacjach w klasztorze na górze Athos, wyprawie na biegun, rozważania o miłości, o tym, czy biznes i polityka brudne, wreszcie kluczowe pytanie: czy pieniądze dają szczęście.
Poseł Palikot opowiada, że nie wiedział dlaczego ma awersję do Francji. Powód odkrył podczas spotkania z psychoterapeutą Bertem Hellingerem. Jedna z uczestniczek zajęć powiedziała niespodziewanie "Francja!”. Palikot nie potrafił powstrzymać łez. "Okazuje się, że tajemnicza niechęć do Francji w mojej rodzinie wiąże się z etymologią naszego nazwiska i z rodzinną legenda, której się nigdy poważnie w naszym domu nie traktowało”. W czaban wojen napoleońskich do Biłgoraja trafił francuski żołnierz, zaszło coś między nim a praprababką Palikota. Zdarzenie stało się rodzinnym tabu.
Tylko podpórki
Palikot opowiada też o swoich doświadczeniach z robieniem interesów - był przecież na liście 100 najbogatszych Polaków. "Biznes nie jest brudny! To paradoks, ale w biznesie jest siła oczyszczająca, gdyż bez moralności nie sposób wygrać w gospodarce wolnorynkowej” - twierdzi polityk i szybko dodaje, że nie myśli o przypadkach współpracy ze Skarbem Państwa, administracją i przetargami publicznymi. Nie każda prywatyzacja i przetarg jest skorumpowany, jednak zdarza się to często.
Jedynie Palikot pisze
Palikot jest jedynym posłem z Lubelszczyzny, który pisze książki (ta jest już druga). Inni są bardziej zajęci bieżącą pracą.
Jarosław Żaczek (PiS) nie zamierza chwytać za pióro. - W Polsce każdy próbuje zajmować się wszystkim. Pisać powinni ci, co mają do tego powołanie. Są też inne formy przekazywania swoich poglądów i przemyśleń. Na pewno książka do dobry pomysł, żeby zwrócić uwagę na siebie.
Oleksy będzie lepszy?
Czy nowa książka przysłuży się Januszowi Palikotowi? Na razie jego pomysł, żeby usunąć z partii Jana Rokitę lub nawet pozbawić przywództwa Donalda Tuska niektórzy koledzy z PO odebrali jako pomysł na promocję "Płoną koty w Biłgoraju”.
Natomiast przywódcy lewicy z większym "zaciekawieniem” oczekują na już zapowiedziane pamiętniki Józefa Oleksego