Już za 20 lat ludzkość będzie potrzebować o 60 proc. więcej energii niż teraz. W zamyśle konstruktorów paliwa pozyskiwane z ropy naftowej mają zastąpić wodór i energia elektryczna. Właśnie zaczyna się wielka rewolucja w motoryzacji.
Ampera od Opla
Bez wątpienia jednym z hitów będzie pięciodrzwiowy, czteromiejscowy opel ampera. - Dzięki modelowi ampera Opel będzie pierwszym europejskim producentem samochodów gwarantującym klientom kilkaset kilometrów nieprzerwanej jazdy na napędzie elektrycznym. Zatem już niedługo żona na pewno nas poprosi: kochanie naładuj auto, bo jadę na zakupy - zachwala Wojciech Osoś z GM Poland.
Przełomowa technologia napędu elektrycznego firmy GM - o nazwie Voltec - działa na zasadzie odmiennej od innych zaawansowanych układów napędowych. W przypadku krótkich przejazdów, do 60 km, ampera wykorzystuje wyłącznie akumulator litowo-jonowy zasilany ze standardowego gniazdka 230 V. W przypadku większych odległości pojazd napędzany będzie prądem generowanym przez niewielki wewnętrzny silnik spalinowy.
Ampera będzie doskonale nadawać się do codziennej jazdy dla większości europejskich kierowców. Wystarczy tu powiedzieć, że około 80 procent niemieckich kierowców przejeżdża dziennie poniżej 50 km.
Japończycy już handlują
- Honda sprzedaje hybrydy już od blisko 10 lat, jednak insight 2009 to pierwszy model tego typu, oferujący pięcioro drzwi i wystarczającą ilość miejsca dla pięciu pasażerów - tak zapowiadał nowy model Shigeru Takagi, prezydent Honda Motor Europe.
Jeszcze kilka lat i ostre normy czystości spalin wymuszą na producentach i użytkownikach coraz cieplejsze spoglądanie w kierunku aut tego rodzaju.
A im więcej będzie się ich produkować, tym hybrydy będą tańsze.
A może na powietrze?
Silnik pracuje na podobnej zasadzie, jak jednostki spalinowe, jednak nie dochodzi w nim do spalania. Można ją dopełnić stłoczonym powietrzem na stacji wyposażonej w kompresor, który napompuje ją w trzy minuty albo samochód sam może napompować powietrze do zbiornika za pomocą własnego małego kompresora o mocy 5,5 kW. Wystarczy podłączyć go do sieci elektrycznej 230V i w trzy i pół godziny zbiornik jest pełny.
Prototypy jeżdżące w Luksemburgu to jednobryłowe, małe autka pięciomiejscowe. Samochód o masie 700 kg może rozpędzić się do 130 km/h i na jednym "tankowaniu” jest w stanie przejechać do 300 kilometrów. Na razie Tata chce produkować 6000 samochodów na powietrze rocznie. Pierwsze egzemplarze mają trafić do indyjskich salonów sprzedaży jeszcze w tym roku.
Wodorowo, czyli supertechnologia
Silnik to 12-cylindrowa jednostka o mocy 260 KM, która jest w stanie rozpędzić auto do pierwszej setki w 9,5 s. Prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 230 km/h. Na pełnym baku wodoru samochód przejedzie ponad 700 km. A to już bardzo rozsądne osiągi. Co ważniejsze, nad podobnymi rozwiązaniami pracuje co raz więcej producentów. Wydaje się, że wodór to przyszłość motoryzacji.
Wodór z Lubelszczyzny
(rp)