Ewa był doradcą w międzynarodowym koncernie. Monika psychologiem w jednostce wojskowej. Dogadały się i założyły akademię uwodzenia.
• Skąd pomysł na naukę uwodzenia?
Ewa Sobol - Lubię uwodzić, prowokować, wpływać na mężczyzn. Skoro poznałam techniki wpływu na ludzi, to dlaczego nie podzielić się tą wiedzą z innymi kobietami?
Monika Kilkus - Jestem psychologiem. Wiele moich pacjentek to nieśmiałe dziewczyny. Marzą o fantastycznym facecie, trafiają na kandydata i nie wiedzą, co dalej.
• Ale często bywa tak, że jest seksowna, dobrze wykształcona, a jednak nie może trafić na tego jedynego?
E.S. - No i tu jest ambaras. Bo facet na nią leci, w głowie mu szybki numerek, a ona oczekuje czułości.
M.K. - Jest taki stereotyp, że dziewczynom w głowie tylko wyczynowy seks i facet z kasą. A to guzik prawda.
• Naprawdę?
E.S. - Naprawdę. Dziewczyny tęsknią do miłości. Oczywiście prowokują, są zalotne, w łóżku bywają namiętne, ale tak naprawdę tęsknią za czułością.
• Pragną czułości, a wy uczycie ich sztuczek, jak zdobyć faceta. Piszecie: "Koniec z czekaniem na to, aż ewentualnie ktoś się Tobą zainteresuje. Odtąd to ty będziesz decydowała z kim spędzić wolny czas”?
E.S. - Przecież o to chodzi, co się pan czepia?
M.K. - A co, nie puściłby pan żony na zajęcia z akademii uwodzenia?
• Pewnie, że nie. Dostanie do ręki parę sztuczek, to ją skusi, żeby wypróbować. Na kim innym...
E.S. - To jest pan w błędzie. Nie zależy panu na uwodzicielskiej żonie w sypialni?
M.K. - W każdym związku są okresy lepsze i gorsze. Nauczymy pana żonę, jak ma znowu w sobie pana rozkochać.
• No to na poważnie, jak to jest z kobietami?
E.S. - Jako kobieta potrzebuję bliskości, czułości, głaskania, przytulania. Tego oczekuje od swojego mężczyzny. Dla mężczyzny najpierw ważny jest seks, z czasem dobre jedzenie i spotkania z kolegami w pubie.
M.K. - Z czasem czułość kojarzy się z zaliczeniem kolejnego numerka i spaniu po seksie. A kobiecie zaczyna brakować ciepła. I drogi się rozchodzą.
• Czego uczycie swoje "studentki”?
E.S. - Proszę spojrzeć w lewy róg pokoju, w którym rozmawiamy. Spojrzał pan?
• Tak, i co ?
E.S. - Niech pan wyobrazi sobie, że stoi tam jakaś wredna osoba. Ktoś, kogo pan nie cierpi. Teraz proszę spojrzeć w prawy róg i wyobrazić sobie, że stoi tam ktoś, kogo bardzo pan lubi. Już? Teraz zapomina pan o tym, co powiedziałam. Teraz biorę dwie butelki wina. Jedno stawiam w lewym kącie, drugie w prawym. Które pan kupi?
• To z prawej.
E.S. - Dlaczego? Bo to miejsce, w którym stała miła panu osoba. A my uczymy dziewczyny co zrobić, żeby mężczyzna zobaczył je tam, gdzie chcą i takie, jakie chcą.
• Od czego zaczynacie?
M.K. - Z wieloletniej praktyki wiem, że najważniejsze jest wewnętrzne poczucie własnej wartości i wysoka samoocena. To najważniejsze wartości, jakie kobieta może posiadać.
E.S. - To jest punkt wyjścia do dalszego treningu. Na tej bazie opierają się sprawdzone techniki uwodzenia, które stosujemy.
• Czy warto w taki trening inwestować?
E.S. - Jeśli kobieta szuka prawdziwej miłości i czułości, to tak.
M.K. - Jeśli chce pogłębić uczucie w danym związku lub przezwyciężyć kryzys, to też. A pan musi wiedzieć jedno!
• Co takiego?
M.K. -Wiele kobiet latami łudzi się, że w związku będzie lepiej i daje wiele szans swoim partnerom. Wybaczają romanse i wybryki, tolerują brak szacunku. Ale do czasu.
• E, tam...
E.S. - Kiedy ostatnio wywołał pan u żony dreszczyk adrenaliny?
M.K. - Kiedy pan przyniósł jej kawę do łóżka?
E.S. - Kiedy przytulił przy znajomych, pokazując, jak jest ważna?
M.K. - Kiedy dostała kwiaty, prezent?
E.S. - Jeśli wszystko było dawno, to żona zacznie szukać kogoś innego.
• No to przejdźmy do przykładów praktycznych. Jakich sztuczek uczycie?
E.S. - Dziewczyna poznaje chłopka i opowiada mu o swojej znajomej. Opowiada o tym, jak jej chłopak zabrał ją nad morze, jak słońce pieściło jej ciało, jak piasek je dotykał, jak zaczęło robić się gorąco. To technika prowadzenia rozmowy. Dużo pracujemy też nad gestami.
• Przykład?
E.S. - Dziewczyna poznaje chłopaka w kawiarni, zaczyna rozmowę, dyskretnie patrzy, jak trzyma filiżankę, jak potem układa dłonie i powtarza podobne gesty. Chłopak patrzy, odnajduje coś z siebie, zaczyna czuć, że trafił na kogoś takiego, jak on, zastanawia się: może jest fajna, taka swoja, żadna lala.
M.K. - I tak dalej, i tak dalej...