Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

19 sierpnia 2004 r.
13:26
Edytuj ten wpis

Witajcie w domu!

– Czasem na osiedlu traktowali mnie jak małpę – wspomina Elżbieta K. – Słyszałam: „Ruskie, po co tu przyjechaliście? Wracajcie do siebie!”. Wiele osób myśli, że wschód to dzicz. A przecież ludzie intelektualnie się nie różnią, mają wyższe wykształcenie, są inteligentni.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Elżbieta nie chce ujawniać swojego nazwiska. Stara się wtopić w otoczenie, walczy z resztką akcentu. Jej rodzice w ogóle nie godzą się na żadną rozmowę. Nie chcą wspominać i rozdrapywać ran.
– Tak, najgorsze jest pytanie: „Po co tu przyjechaliście?” A przecież rodzice wrócili do siebie. Do Polski, do ojczyzny. Dlaczego uważa się ich za obcych? Ja myślę, że starsi w ogóle nie powinni przyjeżdżać. Dla nich takie przyjęcie to szok. Powinni zostać tam i marzyć o powrocie.
Opowiada o rodzinie, która tu wróciła po latach. Dziadkowie, ich dzieci i kilkoro wnuków. Dostali dach nad głową. Wykończył ich ostracyzm, brak pracy, środków do życia, wrogi stosunek sąsiadów. Wrócili.
Podobno najgorzej jest wtedy, kiedy marzenia się spełniają.
Pod własnym dachem
– Osiedliła się u nas taka rodzina – informują w urzędzie gminy w Konopnicy. – Wygląda na to, że są zadowoleni.
Wąską drogę w Konopnicy ciasno spinają mniej lub bardziej eleganckie ogrodzenia. Tę miejscowość ukrytą wśród zieleni wybrał sobie lubelski świat biznesu. Wypielęgnowane drzewa i krzewy, kwitnące, pachnące, mniej lub bardziej egzotyczne, zasłaniają przed ciekawskim wzrokiem okazałe, piękne domy.
Nie widać wśród nich chatki, na pewno ubogiej, w której mogliby mieszkać Polacy ze wschodu.
– Gorbaniuk? – powtarza nazwisko zapytany mężczyzna. – O to tam, gdzie ten nowy dom...
Na bocznej drodze, za starymi jabłoniami, willa wyróżnia się bielą ścian i złotymi szprosami w oknach. Drzwi wejściowe otwierają się gościnnie, ufnie.
Polskie drogi
Julia poprawia łososiowe mieczyki w wazonie. Przesuwa je bardziej na środek kuchennej lady.
– Oj, tak wcześnie przyszliście. Jeszcze Oleg nie wrócił. Pojechał po ciastka – Julia uważa za naturalne, że przybyszów trzeba poczęstować.
W przestronnym wnętrzu bawi się trójka dzieci. Najstarszy, poważny Artur już chodzi do podstawówki, Karolina dopiero pójdzie do szkoły, Monika ma 2,5 roku.
Julia parzy kawę, za chwilę trzaskają drzwi, wchodzi Oleg. Siadamy przy stole, dzieci grzeczne, lecz ciekawe, tulą się do rodziców.
– Nasza rodzina osiadła pod Kamieńcem Podolskim – wyjaśnia Julia. – Stamtąd wszystkich wywieziono do Kazachstanu.
Wspomina, że wśród jej przodków, Woronieckich, był rektor KUL i lekarz wojskowy. – Zawsze byliśmy Polakami – podkreśla.
– Moja mama była z domu Kowalska – mówi Oleg o swoich przodkach. – Większość rodziny mieszkała pod Częstochową. Przed wojną część trafiła do Gródka Podlaskiego.
Dzieci znudzone wspomnieniami dorosłych biegną na dwór do kolegów z sąsiedztwa. Tu wszyscy sąsiedzi są dla siebie życzliwi.
Determinacja i decyzja
– Przyjechaliśmy na studia. Na KUL – wspominają.
– Jechałem pociągiem ze Lwowa, czytałem Sienkiewicza. Obok mnie siedział – jak się okazało – ksiądz. Po paru godzinach zaczęliśmy rozmowę. On powiedział, że postara mi się zrobić miejsce na KUL. I rzeczywiście, po kilku miesiącach przyszedł list.
Oleg przyjechał do Lublina.
– Kupiłem na dworcu plan miasta. Nie wiedziałem, że ulica Monte Cassino jest w dwóch kawałkach. Z tobołami – 20 kg książek – poszedłem nie na tę stronę, co trzeba. W dodatku okazało się, że ksiądz wyjechał – do Lwowa. Ale zapewniono mi dach nad głową i dostałem 10 obiadów. Pamiętam, że jadłem dużo chleba i chodziłem ciągle głodny – śmieje się dziś.
– Mama zebrała tylko tyle pieniędzy, żeby zapłacić mi paszport. Na drogę dostałam 2 komplety pościeli do sprzedania – wspomina Julia. – Jakaś pani na dworcu ostrzegła mnie: uważaj, tu mogą cię okraść. Zatrzymałam się u sióstr. Najpierw tylko przenocować. Później już mnie i karmiły.
Życiowa decyzja
Poznali się na KUL i po roku znajomości wzięli ślub.
Jakie były początki?
– Trudne – mówią zgodnie. – Na przykład, wynajęliśmy mieszkanie. Ja mówię bez akcentu, dlatego prowadziłam rozmowy. Wszystko już było zaklepane i na koniec właściciel poprosił, żeby pokazać mu nasze dowody. Wyjęłam paszporty, a on... prawie zemdlał. Ukraińcy! Tak samo było w drugim mieszkaniu, kiedy już się wprowadzalismy i część rzeczy przewoził nam kuzyn swoim samochodem – z rejestracją ukraińską... To oddaje stosunek Polaków do przybyszów ze wschodu.
Ale później było już dobrze.
Mieli wszystko precyzyjnie rozpisane na kartkach. Bo przyszedł na świat Artur i trzeba było zająć się dzieckiem i studiować.
– Czasem synka przekazywaliśmy sobie na przystanku, bo już któreś z nas biegło na zajęcia.
– Kiedy zdecydowaliśmy się zostać? – zastanawiają się. – Chyba wtedy, kiedy wyjechaliśmy na wakacje, a Artur cały czas nas pytał: – „Gdzie jest nasz dom”?, myśląc o mieszkaniu wynajmowanym w Lublinie.
Kto ty jesteś...?
Obydwoje nie ukrywają satysfakcji. Popijając kawę, przegryzając ciastkiem z dumą mówią o tym, że skończyli studia, Oleg dwa fakultety, że mają pracę na KUL, udane dzieci, że zbudowali nowy dom. Wprawdzie sami harowali przy nim, Oleg nawet wylewał stropy, ale mieszkają na swoim.
– Usiedliśmy kiedyś w tamtym mieszkaniu i spisaliśmy „za” i „przeciw”.
Wyliczają, co przemawiało za repatriacją:
– Po pierwsze, czuliśmy się Polakami. To paradoksalne – na Ukrainie bycie Polakiem nie utrudnia kontaktów międzyludzkich. Tu bycie Polakiem „stamtąd” przeszkadza. Dalej: tu skończyliśmy studia. I wreszcie: uważaliśmy, że nasze pochodzenie upoważnia nas do powrotu do ojczyzny.
– Dodaj, że pomyśleliśmy o tym, czy ciągle będziemy walczyć o przetrwanie, walczyć z wynaradawianiem naszych dzieci. Tam nawet msze już odprawia się po ukraińsku – wtrąca Julia.
A przecież obydwoje doskonale wiedzą, że ci, którzy wracają, przeżywają szok, a często żałują takiej decyzji.
Nie ma lekko
– Tak, ludzie się załamują – mówi Oleg. – Ale muszą sobie odpowiedzieć, czego oczekują i wiedzieć, co dostaną.
– Większość oczekuje, że dostanie wszystko. To błąd – zauważa Julia.
Obydwoje twierdzą, że najważniejsza jest motywacja i wewnętrzne przekonanie, że się tego chce. I odpowiedź na pytanie: kim jestem?
Do pokoju wchodzi Walery – brat Julii. Długo się zastanawiał, nim podjął decyzję. Ale zrobił to świadomie i odpowiedzialnie. Dziś wie, że chce zostać w Polsce. Czeka na papiery.
– Olka siostra przyjechała tu wiedząc, co ją czeka. Najpierw i ona, i rodzice ciężko harowali, żeby mogła sobie kupić maleńkie mieszkanie na Łęczyńskiej. Jest szczęśliwa, że je ma. Dziś ona ciężko pracuje, żeby się utrzymać, nie ma za co zrobić remontu, ale jej trójka dzieci pilnie i uparcie się uczy. Są szczęśliwi i nie czekają, aż im ktoś da...
Ojczyzna
– Tak, jednak dla starszych lepiej, żeby tu nie wracali, żeby umarli w przekonaniu, że są Polakami – stwierdza ryzykownie Oleg.
– To bardzo upokarzające, kiedy mówią o Polakach „ruski”. Polacy mają żal, że „Ruscy” ich gnębili. Ale najbardziej gnębili tych, którzy zostali na wschodzie, których wywieźli do Kazachstanu, na Syberię.
– „Ruski” to tutaj nie tyle Rosjanin co synonim „chama” – wtrąca Oleg.
– Mała ojczyzna – mówi półgłosem Oleg. – Mała ojczyzna to miejsce, gdzie się urodziłem, wspomnienie pierwszej szkoły, kolegów z podwórka, dzieciństwa. Wielka ojczyzna to Polska.
– Czy jesteśmy szczęśliwi? – zastanawia się Julia.
– Szczęście to dom, rodzina, miejsce na ziemi, sąsiedzi, poczucie satysfakcji. Jeśli chcesz to wszystko mieć, jeśli masz taki cel, nic cię nie powstrzyma... – mówi Oleg.

Pozostałe informacje

Przed nami zabawa do białego rana
21 lutego 2025, 20:00

Przed nami zabawa do białego rana

Brak planów na piątek, a nie chcesz siedzieć w domu? W takim razie wybierz się na wystrzałową imprezę.

Po porażce z Orlen Wisłą Płock Azoty Puławy wypadły z pierwszej ósemki

Azoty Puławy chcą wrócić do ósemki, w sobotę mecz z Energą MKS Kalisz

Wyjazdowym rywalem Azotów Puławy będzie w sobotę Energa MKS Kalisz. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.30.

Najlepsze podstawówki są także w Lubelskiem. Najnowszy ranking

Najlepsze podstawówki są także w Lubelskiem. Najnowszy ranking

Portal edukacyjny Wasza Edukacja opublikował ranking najlepszych szkół podstawowych w Polsce. Na wysokich miejscach uplasowały się placówki z Lubelszczyzny.

Imprezy klubowe w weekend (21-22 lutego)
impreza
21 lutego 2025, 19:00

Imprezy klubowe w weekend (21-22 lutego)

Lublin nie zwalnia tempa i nie zasypia. Czy czas dobry, czy czas zły, imprezuje przez cały czas. Specjalnie dla was przygotowaliśmy krótki informator o tym, gdzie są najlepsze imprezy w Lublinie.

Matura rozszerzona z chemii? Zacznij naukę od podstaw i osiągnij świetny wynik!

Matura rozszerzona z chemii? Zacznij naukę od podstaw i osiągnij świetny wynik!

Osiągnięcie wysokiego wyniku na maturze rozszerzonej z chemii wymaga nie tylko systematycznej nauki, ale także odpowiedniego podejścia do tematu. Podstawy chemii stanowią fundament, na którym opierają się bardziej zaawansowane zagadnienia. Jeśli chcesz dobrze przygotować się do egzaminu, warto zacząć od uporządkowania wiedzy i konsekwentnego budowania umiejętności.

Znaki na lotnisku ustawione bezprawnie. A mandaty się sypały
ALARM 24

Znaki na lotnisku ustawione bezprawnie. A mandaty się sypały

Od 2011 roku policja bezprawnie karała kierowców, którzy łamali znaki B-2 „zakaz wjazdu” ustawione przy drogach dojazdowych pod terminale Portu Lotniczego Lublin. Sprawę wykrył nasz czytelnik, którego zmagania z policją i lotniskiem opisaliśmy kilkanaście dni temu. W środę po raz kolejny stanął przed sądem w Świdniku, który w 6 przewodach rozpatruje ponad 30 mandatów wlepionych mu po donosach od sygnalisty, właśnie na terenie lotniska.

Waloryzacja rent i emerytur 2025 – co musisz wiedzieć?
Dzień Wschodzi
film

Waloryzacja rent i emerytur 2025 – co musisz wiedzieć?

Dziś w naszym cyklu rozmów wideo „Dzień wschodzi” rozmawiamy z Beatą Stefaniuk, zastępczynią dyrektora oddziału ZUS w Lublinie ds. świadczeń. Przybliżymy szczegóły marcowej waloryzacji rent i emerytur, porozmawiamy o 13. i 14. świadczeniu oraz powiemy o kapitale początkowym.

Bogdanka LUK Lublin zmierzy się z zespołem z Częstochowy po raz drugi w ciągu czterech dni

Bogdanka LUK Lublin znowu zmierzy się z Norwidem, tym razem w ramach PlusLigi

Bogdanka LUK Lublin zmierzy się w hali Globus z Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa. Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 20.30.

zdj. ilustracyjne

Piekło czteroletniej dziewczynki. Molestował ją ojciec?

37-latek z powiatu hrubieszowskiego miał molestować swoją czteroletnią córkę. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia.

Paweł Tetelewski nie może być do końca zadowolony z postawy swoich podopiecznych

MKS FunFloor Lublin kontra Start Elbląg, czyli zachować koncentrację przez cały mecz

W piątek o godz. 18 MKS FunFloor zmierzy się na wyjeździe z Energą Startem Elbląg.

Jarosław Kaczyński trafił do lubelskiego szpitala

Jarosław Kaczyński trafił do lubelskiego szpitala

Jarosław Kaczyński nie brał udział w czwartkowych głosowaniach w Sejmie. Onet ustalił, że trafił do szpitala w Lublinie.

Sejm zdjął immunitet dla Ziobro. Byłemu ministrowi grozi areszt
polityka

Sejm zdjął immunitet dla Ziobro. Byłemu ministrowi grozi areszt

Podczas dzisiejszego posiedzenia Sejm zdjął immunitet byłemu ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu, posłowi PiS, Zbigniewowi Ziobro. To oznacza, że sąd na wniosek komisji do spraw Pegasusa może aresztować polityka nawet na 30 dni.

Stan papieża Franciszka. Watykan: Jest lekka poprawa

Stan papieża Franciszka. Watykan: Jest lekka poprawa

Przebywający od tygodnia w szpitalu papież Franciszek leczy obustronne zapalenie płuc. Dzisiejszy komunikat jest trochę bardziej pozytywny od tych, które przekazywano w ciągu ostatnich dni.

Zamiast miłości i pieniędzy - oszustwo i strata

Zamiast miłości i pieniędzy - oszustwo i strata

Na jednym z portali randkowych samotna mieszkanka powiatu świdnickiego poznała mężczyznę, który szybko zdobył jej zaufanie. Do tego stopnia, że zanim spotkała go na żywo, zdążyła przelać mu 5 tysięcy złotych.

Niecodzienna sytuacja: strażnicy więzienni pomogli rodzącej kobiecie

Niecodzienna sytuacja: strażnicy więzienni pomogli rodzącej kobiecie

Pracownicy służby więziennej w swojej pracy mogą spodziewać się wszystkiego. Przekonali się o tym funkcjonariusze zamojskiej jednostki prowadzący działania służbowe w Lublinie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium