Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

12 grudnia 2021 r.
8:09

Z aparatem nad Bugiem. "Czasem ptaki podlatują z ciekawości, co to za intruz lata"

Czasem ptaki podlatują z ciekawości, co to za intruz lata. Zdarzyło mi się nad Narwią latać nad orłem bielikiem, latałem nad łabędziami, lecącymi nad Bugiem. – Rozmowa z Robertem Lesiukiem, paralotniarzem i fotografem, autorem kolekcjonerskiego albumu fotograficznego z „Z lotu ptaka” wydanego przez „Krainę Bugu”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Korzenie rodzinne?

– Okolice Konstantynowa. Urodziłem się w Łosicach, w dzieciństwie mieszkałem w Nowodomkach koło Platerowa, mama mieszka w Kisielewie i często tam przyjeżdżam. Jestem z południowego Podlasia. Mieszkam z rodziną w Piasecznie.

• Edukacja?

– Szkoła podstawowa w Platerowie. Szkoła zawodowa w Łosicach, technikum mechaniczne w Warszawie. Studia na kierunku zdrowie publiczne.

• Co było pierwsze, fotografia czy latanie?

– Obie pasje przyszły naraz. Zawsze powtarzam, że marzenia spełnia się od dzieciństwa. Zacząłem od sklejania modeli szybowców, które próbowałem puszczać na polach nowodomskich. Zazwyczaj zbiegało się to z okresem jesienno-zimowym, kiedy wiatry były nad wyraz silne, sprzęt mi się łamał i niszczył. Przyszedł jednak taki dzień kiedy powiedziałem sobie, że kiedyś na to niebo wrócę, ale sam będę latał. Tak naprawdę to marzenie spełniłem po kilkudziesięciu latach. Dokładnie w 2012 roku. Wróciłem dokładnie z paralotnią w to samo miejsce, na którym puszczałem szybowce.

• Skąd pomysł na paralotnię?

– Z wyjazdów w góry. W Warszawie założyliśmy z kolegami klub, raz na kilka miesięcy wyjeżdżaliśmy w góry. Pierwszy raz spotkałem się z paralotniami na Gubałówce. Trwało szkolenie, zobaczyłem, jak ludzie startują, latają, lądują. Pomyślałem, że to fajny sport, ale nie wyobrażałem sobie siebie podpiętego do skrzydła. W 2001 roku trafiłem na stronę internetową poświęconą paralotniarstwu. Z kolegą postanowiliśmy, że zrobimy kurs, żeby było śmieszniej: w Kołobrzegu, gdzie można było latać tylko za wyciągarką, z górki, z około trzydziestu metrów.

• Na czym polega szkolenie?

– Dużo teorii, w tym meteorologii, bo to kluczowy czynnik decydujący o tym, czy da się latać czy nie. Była mechanika lotu, poznawaliśmy jak jest zbudowane skrzydło. Dalej była nauka postawienia i utrzymania skrzydła nad głową przy wietrze wiejącym z prędkością trzy-cztery metry na sekundę, próby reakcji i próby sterowania. Chodziło o to, żeby poczuć skrzydło, widzieć, jak ono pracuje i się zachowuje.

• Jaką powierzchnię ma skrzydło?

– Moje ma akurat dwadzieścia siedem metrów kwadratowych. Jeśli nie wieje, trzeba dużo siły, by napompować to skrzydło, aby było ciśnienie i powstał profil aerodynamiczny, trzeba bardzo mocno biec. Jeśli wieje za mocno, trzeba uważać, żeby skrzydło nie przewróciło, bo może zdarzyć się wypadek.

• Czym się różni się lotnia od paralotni?

– Lotnia ma sztywne skrzydło, paralotnia to materiał. Skrzydło paralotni ma linki, ma uprząż i jest inaczej zbudowane.

• Pierwszy lot?

– Był niezapomniany. Przy lądowaniu o mało nie trafiłem do studni. Byłem tak zaaferowany sterowaniem i szumem wiatru w linkach, że z powodu wzmożonej adrenaliny nie zauważyłem, że lecę na środek studni. W ostatniej chwili udało mi się studnię przeskoczyć.

• Teraz lata pan z silnikiem?

– Na początku uczyłem się latania swobodnego bez silnika. To wymagało górki, z której mógłbym polecieć lub wyciągarki, która wyniesie mnie na odpowiednią wysokość, na które mógłbym złapać tzw. kominy powietrzne. W 2007 roku zakupiłem napęd plecakowy na dwusuwowym silniku spalinowym, z uprzężą i siedziskiem. Skrzydło podczepione jest bezpośrednio do uprzęży, która stanowi zestaw z silnikiem. Mam ten napęd do dzisiaj. Silnik powoduje, że mogę startować z praktycznie każdej łąki, pod warunkiem, że nie będzie przeszkód terenowych typu drzewa i druty. Napęd umożliwił mi także swobodne wykonywanie fotografii lotniczej.

• Na jakiej wysokości lata się bez silnika, na jakiej z silnikiem?

– To są zupełnie inne loty. Przy lataniu swobodnym (bez silnika) chodzi o uzyskanie jak największej wysokości. Wyciągarka może wynieść paralotniarza na wysokość pół kilometra. Na tej wysokości pilot szuka prądów wznoszących, które mogą wynieść pilota na kilometr czy nawet dwa. Pod samą podstawę chmur. Latanie z silnikiem może odbywać się już na wysokości stu metrów na terenem, czasem, gdy nie ma zabudowań można zejść jeszcze niżej, żeby sfotografować ciekawe fragmenty krajobrazu.

• Czy w trakcie lotu może dojść do kolizji? Na przykład z ptakiem?

– Nie zdarzyło mi się. Czasem ptaki podlatują z ciekawości, co to za intruz lata. Zdarzyło mi się nad Narwią latać nad orłem bielikiem, latałem nad łabędziami, lecącymi nad Bugiem.

• Z nieba ten świat wygląda piękniej? Jakie widoki się rozpościerają w dole?

– Zależy z jakiej wysokości. Z kilometra krajobraz przypomina mapę. Rzeki, doliny, paski pól. Schodząc niżej możemy zobaczyć o wiele więcej szczegółów zastanego krajobrazu.

• Co daje lot? Adrenalinę, wolność, kontemplację świata?

– Wiem jedno, latanie uzależnia, co nie oznacza, że pilot nie zna strachu. Paradoksalnie strach pozwala dokładniej kontrolować wszystkie parametry lotu. Lot pozwala doświadczyć bezmiaru powietrza. Kiedy wzbijam się ku niebu, czuję adrenalinę oraz radość doświadczenia wolności w innym wymiarze.

• Na co trzeba uważać w trakcie lotu?

– Przede wszystkim na pogodę. Jeśli powietrze jest czyste, piloci mówią laminarne, nie widać chmur burzowych, sprzęt został dobrze przygotowany, pilot jest sprawny to praktycznie nic nie powinno się wydarzyć. Jeśli startuje się na granicy dobrych i złych warunków, to trzeba sprawdzić czy powietrze nie jest zbyt ostre i brutalne. Najgorsze są sytuacje, gdy zerwie się silny wiatr, który może poskładać skrzydło, co może się skończyć upadkiem z dużej wysokości. Dlatego latam z zapasowym spadochronem, który już raz uratował mi życie, gdy wiatr złożył mi skrzydło i w korkociągu leciałem w dół.

• Skąd pomysł na fotografię i połączenie z lataniem?

– Fotografowanie też przyszło do mnie z dzieciństwie. Tematem przewodnim moich zdjęć był krajobraz. W latach dziewięćdziesiątych fotografię zaniedbałem, wróciłem zapisując się na zajęcia w Akademii Fotografii, nabyłem większą wiedzę. Jak zacząłem latać na napędzie, zauważyłem, jak niesamowite ujęcia linii, plam i kolorów mam do dyspozycji. Ile niesamowitych historii na styku działalności człowieka i przyrody zapisanych jest na dole. Dla człowieka, który chodzi po ziemi to są widoki nie do zobaczenia. Postanowiłem spróbować fotografować tak nietypowym wymiarze i przestrzeni. Najpierw na negatywach, teraz w cyfrze. Krok po kroku nabywałem wiedzy, szukałem nowych wyzwań, z czasem celem każdego lotu było zrobienie ciekawego ujęcia. Każdy lot jest inny i każdy lot jest dokładnie zapisany w głowie, śmiem twierdzić, że pomiędzy ziemią a niebem to mistyczne przeżycie.

• Nad Bugiem lata pan z aparatem już jedenaście lat. Jak zmienia się rzeka?

– Czy to zima, wiosna, lato czy jesień staram się zdjęciami opowiadać o samej rzece i o krainie Bugu. Zaczynając od wsi Gołębie, gdzie Bug łączy się z Polską, przez Kryłów, Jabłeczną, Neple, Janów Podlaski, Drohiczyn, Brok, Wyszków i dalej do momentu, gdy Bug wpływa do Wisły. Często zabieram z sobą namiot, by przenocować nad rzeką w oczekiwaniu na światło, wschód i zachód słońca. Wyciszyć się i posłuchać odgłosów przyrody.

• Na wystawie w Pałacu Biskupów w Janowie Podlaskim pańskie prace zestawiono z obrazami Stanisława Baja, który od lat maluje mistyczny Bug. Te dwie wystawy, towarzyszące gali „Ambasador Wschodu”, miały jedną wspólną cechę: pokazywały cztery pory roku, przemijanie i kontemplację rzeki. U Baja ta kontemplacja odbywa się w tonacjach szarości, u pana w niezwykłych kolorach?

– Fascynuje mnie kolor. Zimą niebieska wstęga rzeki przebija się przez szarości i biele. Jeszcze niewiele się dzieje. Zima jest pastelowa. Wiosną wybucha nad Bugiem zielone. Jak przychodzi maj, część pól jest przeorana, rozkwita zieleń, wybuchają pierwsze soczyste plamy kolorów. Do tego dochodzą żółcie kwitnącego mniszka lekarskiego i biel sadów wymieszany z różem. W lipcu dochodzą żółte plamy zbóż, lato zaczyna niepostrzeżenie przechodzić w jesień. Tak ucieka czas, a ja mam wrażenie, że lecąc – płynę po chmurach. Widzę, że przyroda idzie swoją drogą i w swoim rytmie, a człowiek na dole spieszy się coraz bardziej w przekonaniu, że czas ucieka coraz szybciej. I, że tego czasu coraz mniej. Mam wrażenie, że człowiek jest tylko malutkim przerywnikiem w wielkości i majestacie tego świata.

• Ta świadomość pomaga?

– Nie mówię, że wszyscy mają latać. Ale warto czasami się zatrzymać, pójść do lasu, spróbować się wyciszyć, żeby odetchnąć od codzienności. Ma jeszcze jedną refleksję: przez jedenaście lat latałem nad rzeką, która łączy. Dziś nad Bugiem stoją zasieki, i chyba mój projekt, którego owocem jest album „Z lotu ptaka” byłby nie do powtórzenia.

Z lotu ptaka

Album „Z lotu ptaka” (A bird’s eye view) zawiera niezwykłe fotografie autorstwa Roberta Lesiuka. Na 200 stronach znajduje się ponad 150 fotografii, które Robert Lesiuk wykonał w ramach projektu „Kraina Bugu z lotu ptaka” nad którym pracował 11 lat. Album wykonany jest w twardej, eleganckiej granatowej oprawie z dodatkową obwolutą. Fotografie zaprezentowane są na specjalnym fotograficznym papierze kredowym, który zapewni najwyższą jakość zdjęć, piękne odwzorowanie koloru oraz trwałość albumu. Jest to kolekcjonerski album wydany w nakładzie 500 sztuk. Każdy egzemplarz albumu oznaczony indywidualnym numerem oraz autografem autora. Wydawnictwo opracowane w języku polskim i angielskim.

Lot pozwala doświadczyć bezmiaru powietrza. Kiedy wzbijam się ku niebu, czuję adrenalinę oraz radość doświadczenia wolności w innym wymiarze – opowiada Robert Lesiuk
e-Wydanie

Pozostałe informacje

Trwa walka z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego
zdjęcia
galeria

Trwa walka z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego

W nocy z poniedziałku na wtorek powierzchnia pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego nie zmieniła się, ale jak informują strażacy - sytuacja się stabilizuje. W akcji gaśniczej biorą udział jednostki z całego kraju, także z Lublina.

Floriany 2025 Dziennika Wschodniego – nasz plebiscyt dla strażaków-ochotników
PLEBISCYT

Floriany 2025 Dziennika Wschodniego – nasz plebiscyt dla strażaków-ochotników

Na co dzień pracują w gospodarstwie, urzędzie, szkole czy prywatnej firmie. Gdy jednak zawyją syreny w remizie, ludzie są w potrzebie, zapieje czerwony kur czy dojdzie do wypadku, natychmiast stawiają się gotowi do akcji. (Nie)zwykli ludzie, strażacy-ochotnicy – to w podzięce za oddanie służbie organizujemy nasz plebiscyt „Floriany 2025 Dziennika Wschodniego”. Pula nagród wynosi aż 18 tysięcy złotych.

Lublin żegna papieża. W archikatedrze odbyła się msza święta

Lublin żegna papieża. W archikatedrze odbyła się msza święta

W archikatedrze lubelskiej odbyła się msza święta w intencji zmarłego w Poniedziałek Wielkanocny papieża Franciszka. Przewodniczył jej arcybiskup Stanisław Budzik.

Impreza wraca po latach. Będą się ścigać po ulicach
Nasz Patronat
27 kwietnia 2025, 10:00

Impreza wraca po latach. Będą się ścigać po ulicach

Przez pięć ostatnich lat zawody nie były organizowane. Ale w tym roku znów się odbędą. Ogólnopolski Cukrowniczy Bieg Uliczny w Werbowicach zaplanowano na pierwszą niedzielę po świętach.

Panie mają wychodne
Foto
galeria

Panie mają wychodne

Impreza w Helium Club była absolutnym szaleństwem! Jeśli nie udało Wam się tam być, nie martwcie się – przygotowaliśmy dla Was fotogalerię, która przeniesie Was prosto w serce tej niesamowitej nocy! Tańce, emocje, najlepsza muzyka i mnóstwo pozytywnej energii – to wszystko na zdjęciach. Zobaczcie, jak imprezował Lublin.

Bartosz Zmarzlik wygrywa Turniej o Złoty Kask. Tuż za nim Mateusz Cierniak i Dominik Kubera

Bartosz Zmarzlik wygrywa Turniej o Złoty Kask. Tuż za nim Mateusz Cierniak i Dominik Kubera

W Lany Poniedziałek w Opolu odbył się coroczny Turniej o Złoty Kask będący zarazem Memoriałem Jerzego Szczakiela. Orlen Oil Motor Lublin miał w nim czterech przedstawicieli, a trzech z nich stanęło na podium. Wygrał Bartosz Zmarzlik, drugi był Mateusz Cierniak, a trzeci Dominik Kubera. Jedynie Wiktor Przyjemski zajął odległe miejsce

Kajakowa Biała Podlaska. Stowarzyszenie chce bezpłatnie udostępniać kajaki

Kajakowa Biała Podlaska. Stowarzyszenie chce bezpłatnie udostępniać kajaki

Stowarzyszenie ze Studzianki chce bezpłatnie udostępniać kajaki mieszkańcom Białej Podlaskiej. Ratusz jest prawie gotowy by to zlecić, bo stanica kajakowa już czeka.

Kazimierz Dolny pod wodą! Strażacki śmigus-dyngus przyciągnął tłumy
DUŻO ZDJĘĆ
galeria

Kazimierz Dolny pod wodą! Strażacki śmigus-dyngus przyciągnął tłumy

Kazimierz Dolny znów udowodnił, że tradycja ma się tu świetnie – i to dosłownie! Strażacy lali wodę strumieniami, a mieszkańcy i turyści bawili się w najlepsze.

Zalew w Krasnobrodzie
galeria

Majówka 2025 na Roztoczu. Do uzdrowiska przyjedzie znany artysta

Już po raz XX Krasnobród zaprasza na Roztoczańską Majówkę. Cykl wydarzeń zaplanowano od pierwszego dnia miesiąca, ale najwięcej wydarzy się w niedzielę, 4 maja.

Emmanuel Lecomte (z piłką) może być zadowolony z sobotniego występu przeciwko Dzikom Warszawa

Emmanuel Lecomte: To był dobry mecz

PGE Start Lublin pokonał 86:69 Dziki Warszawa. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wypowiedziami bohaterów tego spotkania

Górnik Łęczna z piątą wygraną z rzędu i kolejnym meczem bez straty gola

Górnik Łęczna z piątą wygraną z rzędu i kolejnym meczem bez straty gola

Górnik Łęczna miał spore problemy z ograniem Chrobrego Głogów, ale dopisał na swoje konto kolejny komplet punktów. W pierwszej połowie łęcznianom dopisało szczęście, bo rywale trafili w słupek i w poprzeczkę. Natomiast po przerwie pięknego gola na wagę trzech punktów zdobył Fryderyk Janaszek

Świąteczne powroty. Policja apeluje o rozwagę na drogach

Świąteczne powroty. Policja apeluje o rozwagę na drogach

Kierowcy wracający ze świątecznych wyjazdów mogą spodziewać się po południu korków na drodze. Policja apeluje o ostrożność.

ulica Twarda

Jest przetarg na remont ulicy Twardej. Do wycinki prawie 30 drzew

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze w tym roku mieszkańcy doczekają się gruntownego remontu ulicy Twardej. Ratusz ogłosił właśnie przetarg na roboty.

W Wielkanoc postanowił polatać autem. W organizmie 2 promile alkoholu

W Wielkanoc postanowił polatać autem. W organizmie 2 promile alkoholu

Do groźnego wypadku doszło w wielkanocną niedzielę w powiecie włodawskim. 61-letni kierowca podczas wyprzedzania dachował autem. Jak się okazało w chwili wypadku był pijany.

Studencki melanż
Foto
galeria

Studencki melanż

Przygotujcie się na dawkę niesamowitych zdjęć z najbardziej gorącej imprezy, jaka odbyła się ostatnio w popularnym lubelskim klubie Rzut Beretem! Popularny Beret po raz kolejny zapełnił się tłumem pełnym energii i pozytywnego szaleństwa. Jeśli jeszcze nie byliście, koniecznie sprawdźcie, co się działo i jak się bawi Lublin!

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium