Kontrowersje wokół inwestycji Norweskiej Grupy Kapitałowej na terenie Wieniawy trwają.
- Cmentarz dla Żydów i ich religii ma znaczenie absolutnie zasadnicze - tłumaczy prof. dr hab. Feliks Tych, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie. Kiedy Mesjasz zejdzie na ziemię, nastąpi zmartwychwstanie. Nastąpi z miejsc, gdzie Żydzi zostali pochowani zgodnie z nakazem religijnym czyli z cmentarzy. Kirkut jest zatem miejscem świętym, rodzajem "poczekalni” do wiecznego zbawienia. Każdy pochowany Żyd musi posiadać oznaczony grób, do czego służą nagrobki zwane macewami, na których podane jest, kto tu spoczywa i czym się ewentualnie zasłużył. Nie wolno pod żadnym pozorem macew usuwać, a już kategorycznie niedopuszczalne jest naruszanie raz złożonych w ziemi szczątków.
Tylko wola Mesjasza może je "wydobyć” z grobu. Łamanie tych zasad prowadzi do uniemożliwienia Zmartwychwstania. Kto niszczy cmentarz, zamyka Niebo tam pochowanym.
Żydzi uważają cmentarz za miejsce o znacznie większej skali "świętości” niż synagogę. Synagogę można przenosić w inne miejsce, w przypadku kirkutu jest to niedopuszczalne. - Dlatego tak silnie akcentowane jest bezwzględne poszanowanie miejsc żydowskiego spoczynku. Są tego liczne konsekwencje. Żydzi nie mają cienia wątpliwości, że za wydanie przez Palestyńczyków szczątków jednego zabitego przez nich żołnierza izraelskiego można zwolnić np. tysiąc palestyńskich więźniów - tłumaczy profesor Tych. - Podczas wojny, potrafią zrzucić desant, tylko po to, aby zabrać z pola walki zwłoki poległego żołnierza, by pochować je zgodnie z nakazem religii, w ciągu 24 godzin od śmierci. Chroniąc pamięć i los swych zmarłych, Żydzi muszą także reagować na wszelkie akty bezczeszczenia ich nekropolii. Nie czyniąc tego, godzą się, aby ich bracia nie dostąpili łaski wieczności.
We wspólnej Europie, świadomej swej juedochrześcijańskiej tożsamości, panuje na ogół poszanowanie sacrum żydowskich nekropolii. W Polsce, gdzie historia Żydów sięga tysiąclecia, zasada ta nie powinna być rozumiana i przestrzegana, jako jakaś "dolegliwość”.
Waldemar Piasecki, Nowy Jork