Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lubelskie

13 października 2023 r.
11:11

Wybory stały się plebiscytem: albo "za" dotychczasowym kierunkiem, albo "przeciw"

Autor: Zdjęcie autora TOMA
(fot. Cezary Manturzyk)

Te wybory nie są równe. Obóz władzy robi w nich wszystko, co może, żeby zmaksymalizować swoje szanse. Nawet jeśli poszczególne ruchy były wykonywane w granicach prawa, to nie zwalnia rządzących od krytyki za wykorzystywanie aparatu państwa w interesie jednego podmiotu. Można tu przedstawić szereg argumentów przemawiających za tym stwierdzeniem – ROZMOWA z dr Wojciechem Magusiem, politologiem i medioznawcą z UMCS.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • O północy rozpoczyna się cisza wyborcza, a w niedzielę pójdziemy do urn w wyborach parlamentarnych. Jaka była ta kampania wyborcza?

– Na pewno była bardzo długa i w praktyce znacznie wykraczała poza okres wyznaczony przepisami prawa. Żyjemy w permanentnej kampanii wyborczej i można powiedzieć, że od roku trwała intensywna rywalizacja głównych bloków politycznych o uwagę wyborców i o przekonanie, że z jednej strony warto kontynuować obraną linię, a z drugiej: że warto dokonać zmiany.

Myślę, że kampania – prekampania i ta właściwa – sprowadza się do elementu finalnego, jakim będzie plebiscyt za władzą, czy ta władza powinna zostać i kontynuować realizację swoich planów przez kolejne cztery lata, czy już jest czas na zmianę po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy.

  • Trudno nie zgodzić się z tym, że kampania rozpoczęła się przed jej oficjalnym ogłoszeniem. Pamiętamy billboardy, jakie już kilka miesięcy temu pojawiły się na ulicach wielu miast. Politycy różnych opcji, o których było wiadomo, że wystartują w wyborach życzyli udanych wakacji, zachęcali do udziału w akcjach społecznych czy bezpłatnych kursach samoobrony dla kobiet. Jak można ocenić takie działania?

– Wszelkie ruchy kampanijne w okresie zasadniczej kampanii, ale też w tym poprzedzającym ogłoszenie terminu wyborów pokazują, że kandydaci z różnych opcji byli bardzo zmotywowani. Bardzo im zależało na tym, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik a przed jego osiągnięciem, by ogniskować uwagę opinii publicznej i dotrzeć do potencjalnych wyborców.

Mechanizmy, o których pan wspomniał pokazują, że politycy, którzy mają pewien zasób w postaci pełnionych funkcji, maksymalizują swoje szanse. Wykorzystują wszelkie istniejące możliwości, żeby zyskiwać przewagę nad konkurentami.

Te działania zasadniczo są zgodne z prawem, ale rodzą wątpliwości natury etycznej.

Kodeks wyborczy wprowadza pewne ramy finansowania kampanii wyborczej. Są przepisy, które obligują każdego kandydata do pewnych ograniczeń, a te działania omijały te reguły.

Jesteśmy społeczeństwem, które potrafi odnaleźć się w różnych sytuacjach i politycy pokazują, że robią to samo. Pozostaje pytanie, czy ta nasza natura radzenia sobie w trudnych sytuacjach powinna być wykorzystywana także w przypadku osób, które odpowiadają lub będą odpowiadać za tworzenie prawa. Myślę, że jest to pewien znak dla społeczeństwa, że reguły regułami, ale jak trzeba coś załatwić, to możemy wykorzystać wszelkie możliwości. Można przywołać klisze kulturowe z filmów, które znamy na pamięć: „sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” („Sami swoi – przyp. aut.). Wydaje mi się, że to jest destrukcyjne dla funkcjonowania sfery publicznej, bo tego typu naginanie reguł może powodować, że ta kula śniegowa będzie coraz większa.

  • Ta kampania była merytoryczna?

– Trudno jest to jednoznacznie ocenić. Każde z ugrupowań przedstawiło swoje postulaty programowe. Ale wydaje mi się, że na finiszu kampanii niewiele pozostało z tych haseł. Każda z partii na konwencjach prezentowała często sążniste dokumenty pokazujące, jaki jest ich pomysł na Polskę. Ale ta merytoryka zniknęła za tą kampanią emocjonalną. Przykładem może być poniedziałkowa debata liderów, gdzie najważniejsi politycy zamiast przedstawiać konkretne argumenty i pomysły obrzucali się inwektywami, co dla wielu obserwatorów życia politycznego było zasmucające.

Merytoryka jest ważna w kampanii, ale z drugiej strony ona nie daje efektu, jaki można uzyskać poprzez przekaz emocjonalny. Politycy chętnie tworzą programy i się do nich odwołują, ale nie stanowią one głównej osi kampanii. I to jest pewna diagnoza dotycząca wszystkich partii, bo każdy podmiot ma świadomość, że tylko i wyłącznie rzetelne dyskusje na temat programu nie dadzą szansy na uzyskanie odpowiedniego poparcia.

  • Podczas naszych wcześniejszych rozmów wspominał pan, że głównymi tematami tej kampanii będą kwestie związane z sytuacją gospodarczą i bezpieczeństwem. To się potwierdziło?

– Zasadniczo to się potwierdziło. W przypadku Nowej Lewicy widać było próbę wrzucenia tematów ważnych dla kobiet, dotyczących raczej sfery światopoglądowej. Rządzący starali się minimalizować zagrożenia związane z kwestiami ekonomicznymi, głównie inflacją. Mieli wsparcie m.in. w postaci wystąpień prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, który od kilku miesięcy podkreśla, że sytuacja jest już unormowana, więc „nie ma tematu”. Ale opozycja starała się za każdym razem podkreślać, że ten problem istnieje i myślę, że dla wyborców nadal jest on istotny i budzący zainteresowanie.

Kwestia bezpieczeństwa była obecna w tej kampanii od początku i na jej finiszu także mamy wyraźny akcent pokazujący, że w tym obszarze pojawiają się pewne zastanawiające symptomy. Dymisje najważniejszych dowódców polskiej armii na kilka dni przed wyborami sugerują, że nie wszystko funkcjonuje tak, jak powinno. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w zasadzie codziennie prezentował się na tle żołnierzy mając na celu podkreślać to, że panuje nad sytuacją i obóz rządzący zabezpiecza społeczeństwo przed zagrożeniem, ale na tym komunikacie pojawiła się rysa. Na finiszu kampanii pojawiła się kwestia migracji, która stała się istotnym punktem odniesienia dla głównych graczy.

  • Co jeszcze zapamiętamy z tej kampanii wyborczej?

– Na pewno zapamiętamy zaostrzenie języka kampanii. Tym, co przykuło uwagę opinii publicznej był z pewnością sposób mówienia o kwestii migrantów przez lidera Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska. Mam tu na myśli wykorzystanie języka dotychczas stosowanego przez obóz krytykowany przez środowisko opozycji demokratycznej. To pokazuje, że w dążeniu do dotarcia do jak największej grupy elektoratu, politycy potrafią dostosowywać swój przekaz do aktualnych uwarunkowań. Język obecnego premiera także zaskakiwał agresją względem przeciwników.

Pewną ciekawostką tej kampanii była sytuacja kryzysowa związana z byłym wiceministrem spraw zewnętrznych Piotrem Wawrzykiem, który mając wcześniej pewne wysokie miejsce na liście partyjnej, został w zasadzie z dnia na dzień wygumkowany i zapomniany przez polityków partii rządzącej.

Stało się tak dlatego, że był elementem kryzysu nie tylko wizerunkowego, bo chodziło o patologiczne działania w obszarze przyznawania wiz.

Myślę, że na tę kampanię warto także spojrzeć z perspektywy przesunięcia pewnych wektorów zainteresowania partii politycznych w kierunku obecności w internecie. Duże, jeśli nie ogromne nakłady, przeznaczone na obecność z reklamami i kampaniami w takich portalach jak Youtube, Facebook czy TikTok pokazują, że politycy uświadomili sobie, że dotrzeć do wyborców można nie tylko poprzez kontakty bezpośrednie, ale niezbędne jest wykorzystanie nowych mediów, które stanowią główne źródło wiedzy o polityce dla coraz większej grupy osób. Myślę tutaj głównie o młodych wyborcach. Mogę tu przywołać swoje rozmowy ze studentami o poniedziałkowej debacie. Przyznawali oni, że debatę oglądali, ale jako fragmenty, które widzieli na TikToku.

Istotnym elementem tych działań stało się targetowanie, czyli dotarcie do wąskich grup elektoratu z precyzyjnie skonstruowanym komunikatem.

  • We wtorek wspólnie prowadziliśmy debatę z udziałem lubelskich kandydatów do Sejmu zorganizowaną przez Dziennik Wschodni i Wydział Politologii i Dziennikarstwa UMCS. Pytał pan uczestników m.in. o to, czy te wybory są „wyborami równych szans”. Jak pana zdaniem to wygląda?

– Te wybory nie są równe. Obóz władzy robi w nich wszystko, co może, żeby zmaksymalizować swoje szanse. Nawet jeśli poszczególne ruchy były wykonywane w granicach prawa, to nie zwalnia rządzących od krytyki za wykorzystywanie aparatu państwa w interesie jednego podmiotu. Można tu przedstawić szereg argumentów przemawiających za tym stwierdzeniem.

  • Ale wykorzystywanie przewagi przez rządzących nie jest niczym nowym. Przykładem niech będą ostatnie kampanie w wyborach na prezydenta Lublina, gdy prezydent Krzysztof Żuk niemal codziennie prezentował się publicznie w związku z pełnioną funkcją. Jego konkurenci nie mieli takiej możliwości...

– To jest w pewnym stopniu oczywiste, i jeżeli są w tym zachowane pewne granice dobrego smaku to myślę, że nie ma większego problemu. Ale jeżeli na przestrzeni miesięcy przed wyborami widzieliśmy konkretne działania z obszaru legislacji, które miały na celu zwiększyć szanse obozu władzy, to można mieć pewne wątpliwości. Myślę tu chociażby o przesunięciu terminu wyborów samorządowych. Być może dzisiaj o tym już nie pamiętamy, ale było to ewidentną korzyścią dla rządzących. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że obecna opozycja ma lepszą pozycję w samorządzie i gdyby wybory samorządowe odbyły się zgodnie z planem, mogłaby mieć dodatkowy handicap w wyborach parlamentarnych.

Druga rzecz to coś, co dla wyborców jest łakomym kąskiem i czymś, co trudno krytykować. Ale z perspektywy propaństwowego patrzenia i troski o sferę publiczną, jest wątpliwe. Chodzi mi o elementy kiełbasy wyborczej, jaką obserwujemy w ostatnich miesiącach. Wymieniłbym tu szereg działań. Chociażby czternasta emerytura, która ma być ewidentnym gestem wobec żelaznego elektoratu obozu władzy i potwierdzić, że może on liczyć na dodatkowe wsparcie. Inna kwestia, bliska środowisku, w którym funkcjonuję, to nagrody z okazji 250. rocznicy powstania Komisji Edukacji Narodowej, które zostały wypłacone kilka dni przed wyborami nauczycielom w szkołach podstawowych i liceach oraz wykładowcom akademickim. Oczywiście, jestem zadowolony z otrzymania dodatkowych pieniędzy, bo kto by nie był. Ale koincydencja czasowa powoduje, że dla mnie, jako analityka polityki starającego się wychwycić pewne mechanizmy, ten gest był jednoznaczny. Nie chodziło o uczczenie ważnego wydarzenia, ale przypodobanie się stosunkowo dużej grupie elektoratu.

 Kolejna rzecz to laptopy dla czwartoklasistów. Nie mówię tu o samej idei, ale o terminie przekazania tych urządzeń, który „przypadkowo” zbiegł się z kampanią wyborczą i często widzieliśmy obrazki prominentnych polityków partii rządzącej, którzy z gestem wręczali te komputery zainteresowanym. Myślę, że warto tu zwrócić uwagę na pewną niespójność. Na pewno kilkaset tysięcy dzieci i ich rodzice będą zadowoleni z takiego prezentu, ale system nie jest przygotowany. Wiem to z pierwszej ręki, bo laptop mojej córki nie posiada odpowiedniej licencji na oprogramowanie służące do pracy na tym urządzeniu. Wiem, że oprogramowanie można kupić samemu, ale chyba nie tak to powinno wyglądać. Wiem też, że na dzisiaj nie ma przygotowanych programów kształcenia, które można by wykorzystać do nauki przy użyciu tych komputerów. Czyli dajemy coś, ale nie wprowadzamy rozwiązań, które pozwolą optymalnie to wykorzystać. Czym innym to jest, niż nie zachęcaniem wyborców?

Skandalicznym nazwałbym wykorzystywanie żołnierzy w celu ocieplania wizerunku liderów politycznych. Moim zdaniem jest to destrukcyjne z punktu widzenia funkcjonowania sfery publicznej. Takie obszary jak wojsko czy policja powinny być dobrem wspólnym i politycy powinni bardzo uważać, by do troszczących się o nasze bezpieczeństwo służb nie przylgnęła łatka partyjna. A niestety wydaje mi się, że do tego doszło.

Następny przykład to zaangażowanie spółek Skarbu Państwa w tworzenie pewnej przestrzeni, która jest korzystna dla partii rządzącej. Mam tu na myśli coś, czego poniekąd wszyscy jesteśmy beneficjentami, czyli tańsze paliwo na stacjach Orlen przy jednoczesnych „awariach” dystrybutorów.

To ewidentnie świadczy o prowadzeniu nieracjonalnych działań, choć firma to dementuje, które powodują, że dochodzi do rozchwiania w zakresie dostępu do paliwa. A jest to stosowane tylko i wyłącznie po to, żeby w okresie przedwyborczym, kiedy rosną ceny paliw na rynkach światowych i spada kurs złotego, cena na dystrybutorach nie wzrosła, bo mogłoby to spowodować irytację wyborców.

Ten wątek spuentowałbym zaangażowaniem mediów publicznych, a zwłaszcza publicznej telewizji w kształtowanie rzeczywistości, która tak na prawdę nie istnieje. Przyjrzenie się „Wiadomościom” TVP w sposób metodyczny pozwala stwierdzić, że ten obraz świata politycznego jest czarno-biały. Tymi dobrymi bohaterami są politycy Prawa i Sprawiedliwości, zaś tymi złymi, którzy są nieakceptowalni i wyrzucani na margines, są przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i w mniejszym zakresie Trzeciej Drogi. Co ciekawe, w tym świecie wykreowanym przez media publiczne właściwie nie ma miejsca dla pozostałych podmiotów, o których zupełnie się nie mówi. A tak nie jest, bo w wyborczym starciu dość silne pozycje mają Nowa Lewica i Konfederacja, które w przekazie „Wiadomości” w zasadzie nie istnieją. To pokazuje, że ten mechanizm kreowania rzeczywistości w jakiś sposób zaburza ład demokratyczny. Odrębnym zagadnieniem jest referendum, o którym nie można zapominać.

  • Według sondaży możemy spodziewać się rekordowej frekwencji. Z czego wynika to, że Polacy tak licznie deklarują chęć udziału w wyborach?

– Myślę, że właśnie z tego założenia, o którym mówiłem na początku. Wybory stały się plebiscytem, albo „za” dotychczasowym kierunkiem, albo „przeciw”. Z punktu widzenia dużych grup społecznych oba kierunki są zasadne. Jako społeczeństwo bardzo się podzieliliśmy. Albo akceptujemy dokonania rządu i dlatego w trosce o ochronę własnych interesów ruszymy na wybory, żeby pozwolić rządzącym na kontynuację tych działań. Albo jesteśmy ludźmi, którzy nie akceptują szeregu nieprawidłowości funkcjonujących w przestrzeni publicznej i zrobimy wszystko, by zmienić władzę. To powoduje dużą mobilizację wśród tych zdecydowanych wyborców.

Problem jest z osobami, które nie interesują się polityką i nie chcą zapisywać się do obozu „propisowskiego” ani „antypisowskiego”, a chcą żyć w normalnym świecie. Myślę, że w przypadku tych „neutralsów” frekwencja będzie stosunkowo niska, ponieważ ci ludzie nie widzą sensu angażowania się w destrukcyjny spór. Zaapelowałbym do tych osób, żeby spróbowały znaleźć chwilę – a dobrym momentem może być cisza wyborcza – na przestudiowanie programów partii politycznych i znalezienie w nich oferty, która będzie dla nich najlepsza. Warto pójść na wybory, zagłosować zgodnie z własnym sumieniem i ocenić dotychczasową rzeczywistość w najbardziej rzetelny sposób, w jaki można to zrobić.

Spotkałem się z sondażami wskazującymi nawet 80-procentową frekwencję, co w naszych realiach wydaje mi się mało prawdopodobne. Ale ta polaryzacja pokazuje, że te twarde elektoraty pójdą zagłosować, więc myślę, że możemy mówić co najmniej o powtórzeniu wyniku sprzed czterech lat (w wyborach w 2019 roku zagłosowało 61,74 proc. uprawnionych – przyp. aut.).

Wśród analityków i komentatorów pojawiają się jednak także głosy, że to trwające od miesięcy napięcie może spowodować, że na finiszu kampanii u części osób zmniejszy się mobilizacja. Część z nas stwierdzi „niech politycy walczą ze sobą, my nie chcemy brać w tym udziału”.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Gdzie szukać pomocy medycznej w święta i dni wolne? Lubelski NFZ przypomina

Gdzie szukać pomocy medycznej w święta i dni wolne? Lubelski NFZ przypomina

Okres świąteczny to czas odpoczynku i spotkań z najbliższymi. Niestety, nawet w tym wyjątkowym czasie mogą przydarzyć się nagłe dolegliwości zdrowotne – od gorączki po ból brzucha. Lubelski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia przypomina, gdzie można uzyskać pomoc medyczną poza standardowymi godzinami pracy przychodni.

Orlen Oil Motor Lublin pokonał na własnym torze Krono-Plast Włókniarza Częstochowa
ZDJĘCIA
galeria

Orlen Oil Motor Lublin pokonał na własnym torze Krono-Plast Włókniarza Częstochowa

Po pogromie w Zielonej Górze Orlen Oil Motor po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił przed własną publicznością. Bartosz Zmarzlik i spółka byli zdecydowanymi faworytami do pokonania Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. I z tego zadania świetnie się wywiązali, choć i gościom po tym spotkaniu należą się słowa uznania.

Co za emocje przy Z5! Tak kibice dopingowali żużlowców!
ZDJĘCIA
galeria

Co za emocje przy Z5! Tak kibice dopingowali żużlowców!

Kibice Motoru Lublin znów pokazali klasę. Stadion zamienił się w żółto-biało-niebieskie morze. Zobaczcie jak kibicowaliście przy Z5 i szukajcie się na zdjęciach!

Start łatwo ograł Dziki
ZDJĘCIA
galeria

PGE Start Lublin nie miał problemów z rozbiciem warszawskich Dzików

Wojciech Kamiński nie był zadowolony po porażce w Zielonej Górze i chyba pozytywnie wpłynął na swoich podopiecznych. Ci w sobotnim meczu z Dzikami Warszawa grali bardzo dobrze i pewnie wygrali 86:69.

Bez fajerwerków, ale z trzema punktami. Motor wygrał z Widzewem
ZDJĘCIA, WIDEO
galeria
film

Bez fajerwerków, ale z trzema punktami. Motor wygrał z Widzewem

Rewanż za porażkę z pierwszego meczu? Jest. Rehabilitacja za ostatnie spotkanie z Lechem? Też jest. Motor zrealizował swoje plany na „świąteczną” kolejkę i w sobotę ograł w Łodzi Widzew 2:1.

Awaria na kolei. Wstrzymany ruch na stacji Lublin. Nawet 3-godzinne opóźnienia

Awaria na kolei. Wstrzymany ruch na stacji Lublin. Nawet 3-godzinne opóźnienia

Nieprzejezdna jest stacja kolejowa Lublin. Powodem jest awaria urządzeń sterowania ruchem kolejowym.

Kontrole z ziemi i powietrza. Efekt? 100 mandatów i zabrane 40 dowodów rejestracyjnych

Kontrole z ziemi i powietrza. Efekt? 100 mandatów i zabrane 40 dowodów rejestracyjnych

W piątek lubelscy policjanci z powietrza oraz ziemi sprawdzali czy kierowcy ciężarówek jeżdżą zgodnie z przepisami. Efekt? 200 kontroli, połowa z nich zakończona mandatami, a także odebraniem dowodów rejestracyjnych.

Orlen Oil Motor Lublin - Krono-Plast Włókniarz Częstochowa [zapis relacji na żywo]

Orlen Oil Motor Lublin - Krono-Plast Włókniarz Częstochowa [zapis relacji na żywo]

Zapraszamy do śledzenia relacji z pierwszego domowego meczu Orlen Oil Motoru w PGE Ekstralidze w tym sezonie. O godzinie 18 lubelskie "Koziołki" podejmą Krono-Plast Włókniarza Częstochowa

Arkadiusz Maj zdobył w sobotę drugiego gola dla Avii

Prezent od bramkarza, Avia lepsza od Podlasia

Avia poszła za ciosem. Po wysokiej wygranej w Dębicy tym razem żółto-niebiescy rozstrzygnęli na swoją korzyść derby z Podlasiem Biała Podlaska. Gospodarze bez większych problemów pokonali rywali 2:0.

Motor chce się zrewanżować Widzewowi za domową porażkę 3:4

Udany rewanż beniaminka. Widzew Łódź - Motor Lublin (zapis relacji na żywo)

W drugim starciu Motoru Lublin z Widzewem Łódź fajerwerków nie było, ale piłkarze Mateusza Stolarskiego zgarnęli trzy punkty po wygranej 2:1.

Lubelski parkrun czyli ucieczka od świątecznej krzątaniny
ZDJĘCIA
galeria

Lubelski parkrun czyli ucieczka od świątecznej krzątaniny

Oderwali się od świątecznych przygotowań i wybiegli do parku Saskiego. W Wielką Sobotę pobiegli w Lublinie 231 parkrun.

Świąteczny spacer z historią w tle – odwiedź Muzeum Wsi Lubelskiej

Świąteczny spacer z historią w tle – odwiedź Muzeum Wsi Lubelskiej

Święta to idealny moment, by choć na chwilę zwolnić tempo i nacieszyć się spokojem. Ale ile można siedzieć przy stole. Warto wykorzystać ten czas na spacer.

Wielkanoc na talerzu: jaja, żur, a także kaczka

Wielkanoc na talerzu: jaja, żur, a także kaczka

Na wielkanocnym stole rządzą jajka, biały barszcz lub żurek i domowe wędliny. Świąteczny obiad ma uroczysty charakter, dlatego wybraliśmy rosół z kołdunami, sznycel wiedeński oraz grillowaną gruszkę na deser. Albo sękacz z tortownicy

Mateusz Jędrasik otworzył wynik meczu Orlęta - Stal

Za błędy trzeba płacić. Orlęta Spomlek przegrały ze Stalą Kraśnik

Mają czego żałować piłkarze Orląt Spomlek. Drużyna trenera Roberta Chmury popełniła kilka kosztownych błędów w meczu z liderem – Stalą Kraśnik i chociaż napsuła faworytowi sporo krwi, to przegrała 2:3.

Śniadanie z sercem. Caritas rozdała 600 wielkanocnych paczek potrzebującym
ZDJĘCIA
galeria

Śniadanie z sercem. Caritas rozdała 600 wielkanocnych paczek potrzebującym

W Wielką Sobotę plac Caritas Archidiecezji Lubelskiej zamienił się w miejsce nie tylko modlitwy i świątecznego posiłku, ale przede wszystkim – wspólnoty. Przy wielkanocnym stole usiadły osoby samotne, seniorzy, uchodźcy. Dla wielu z nich to była jedyna okazja, by z kimś podzielić się jajkiem i... nadzieją.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium