Jeszcze przez dwa tygodnie nie należy się spodziewać przywrócenia rozkładów komunikacji miejskiej, które obowiązywały przed wybuchem epidemii. Urzędnicy uznali, że jeszcze nie trzeba zwiększać liczby kursów. Mimo otwarcia lokali gastronomicznych nie zanosi się na wznowienie kursowania linii nocnych.
Od dziś złagodzone są obostrzenia dotyczące maksymalnej liczby pasażerów mogących przebywać jednocześnie w pojazdach komunikacji miejskiej. Rząd zmienił limity, bo dotychczasowe były już trudne do utrzymania po częściowym odmrożeniu gospodarki, gdy otwarto m.in. galerie handlowe. Przypomnijmy, że przegubowcem mogącym mieścić 151 osób wolno było w zeszłym tygodniu przewozić najwyżej 21 osób. Po złagodzeniu przepisów tym samym autobusem może jechać już 45 osób.
– Na podstawie naszych dotychczasowych obserwacji i prowadzonej obsługi komunikacyjnej zakładamy, że zwiększone limity powinny wystarczyć, i że nie będą już występowały przekroczenia dopuszczalnej liczby pasażerów – ocenia Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego.
Rozkład wciąż „specjalny”
Teraz, gdy otwierają się kolejne placówki i można się wybrać do fryzjera, kosmetyczki, restauracji bądź pubu, władze miasta nie zamierzają szybko wracać do rozkładów jazdy obowiązujących przed epidemią. Okrojone rozkłady z oznaczeniem „dzień specjalny” wprowadzono już 18 marca. Wtedy autobusy i trolejbusy jeździły niemal puste, bo pasażerowie bali się z nich korzystać. Dziś pasażerów przybywa, ale nie przybędzie kursów, przynajmniej nie w tym miesiącu, jak wynika z deklaracji ZTM.
Więcej dopiero w czerwcu?
– Okres do końca maja traktujemy jako „rozruch” i czas na obserwację – tłumaczy Góźdź. – Pierwsze dwa tygodnie z pewnością zweryfikują w praktyce popyt na komunikację miejską i liczbę osób, która ponownie zaczęła korzystać z autobusów i trolejbusów. Jeśli okaże się, że potrzeby przewozowe są większe, to wówczas będziemy kierować do obsługi dodatkowe pojazdy.
– Jakiekolwiek ewentualne zmiany w rozkładach jazdy mogłyby nastąpić z początkiem czerwca. Dotyczy to zarówno linii dziennych jak i nocnych – zastrzega Góźdź. Przypomnijmy, że nocne linie N1, N2 i N3 nie kursują teraz wcale. Powinni o tym pamiętać zwłaszcza ci, którzy wybierają się wieczorem do restauracji lub pubu. Jeżeli się tam zasiedzą i przegapią ostatni dzienny autobus, pozostanie im skorzystanie z taksówki bądź podobnych przewozów, albo powrót na piechotę.