Siedem zwycięstw na boisku i ósme walkowerem za mecz z GKS Bełchatów. Niestety, świetna passa Motoru dobiegła końca w Chojnicach, gdzie żółto-biało-niebiescy przegrali w sobotę 0:1. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu zespołów?
Marek Saganowski (Motor Lublin)
– Mamy troszeczkę niedosyt, bo myślę, że na punkt zasługiwaliśmy. Dobrze weszliśmy w mecz, a pierwsze 30 minuty graliśmy ofensywnie i mieliśmy kilka sytuacji. Graliśmy ofensywnie, ale bramka dla rywali nad podłamała. Zawodnicy próbowali się podnieść, ale nie mogliśmy odzyskać kontroli. Chojniczanka była bardzo dobrze zorganizowana, a my byliśmy zaskoczeni taktyką rywali: 4-4-2 i przejściówką. To było spotkanie do pierwszej bramki. Strzelili ją gospodarze i dlatego łatwiej było im się później bronić i wyprowadzać kontrataki. My próbowaliśmy robić zmiany pod kątem ofensywnym, ale nie udało się zdobyć gola wyrównującego. Zatrzymaliśmy się na tych siedmiu wygranych i walkowerze. Nie składamy jednak broni. Dalej będziemy walczyli. Jest sześć meczów do końca i 18 punktów do zrobienia. Nadal we wszystko wierzymy. Zespół do samego końca, do 95 minuty walczył bardzo mocno o gola, ale czasami tak bywa. Czasami gra się gorzej i zdobywa się trzy punkty. Tym razem zagraliśmy niezłe zawody przeciwko bardzo dobrej drużynie i przegraliśmy.
Tomasz Kafarski (Chojniczanka Chojnice)
– Za nami kolejne bardzo trudne spotkanie zakończone happy-endem. Chcieliśmy dać mały impuls drużynie, dlatego dokonaliśmy małej korekty w ustawieniu i jeżeli chodzi o personalia. Wygraliśmy mecz pt. Gramy o spokojne święta i czyste sumienie. Bardzo będziemy szanowali to zwycięstwo. Gratuluję drużynie postawy. Jakości piłkarskiej pewnie było za mało, jeżeli chodzi o kibiców i fachowców, ale mecz miał kolosalną wagę. Dla nas jest to bardzo cenne zwycięstwo, dzięki któremu w ciszy i spokoju możemy się przygotowywać do kolejnych spotkań. Plan taktyczny? Najważniejsze, że piłkarze wiedzieli, jaką wagę mają te zawody. Dla mnie założenia taktyczne były ważne, ale kluczem było to, jak zawodnicy będą współpracować i komunikować się na boisku. Ten plan zmieniał się z minuty na minutę. Reakcja po bramce i zmiana ustawienia też wtedy nastąpiła. Inaczej chcieliśmy grać w ofensywie, a inaczej w defensywie. Czy będziemy tak grali w kolejnych meczach? Zobaczymy.