Po niedzielnej porażce w Puławach (0:3) Motor przystąpi do baraży o awans dopiero z piątego miejsca i zagra w Suwałkach z Wigrami. Jak spotkanie z Wisłą oceniają trenerzy obu ekip?
Marek Saganowski (Motor Lublin)
– Słaby mecz w naszym wykonaniu. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy teren, ale podejście i indywidualne błędy niektórych zawodników dały mi dużo odpowiedzi przed meczem barażowym. Nie wiem, czy niektórzy nie byli za bardzo skoncentrowani na spotkaniu, które przed nami. Chcieliśmy wyjść składem zbliżonym do tego, który zagra w barażu. Dostaliśmy jednak odpowiedzi i będziemy szukali rozwiązań, żeby zawodnicy, którzy wyjdą na mecz w Suwałkach byli mocno zmotywowani i przygotowani pod względem mentalnym.
O planie na spotkanie w Puławach…
– Plan był taki, żeby wyjść w średnim pressingu. Po pierwszej bramce straciliśmy kompletnie koncentrację. Wojciech Błyszko dostał czwartą kartkę i już nie jest do naszej dyspozycji w pierwszym meczu barażowym. Dlatego dokonaliśmy kilku zmian w przerwie. Trochę martwi mnie to podejście, bo po straconej bramce cały nasz plan legł w gruzach i nie potrafiliśmy wejść w ten sam rytm. Potem dostajemy rzut karny, myślę, że Wojtek w tej sytuacji się spóźnił. W tym momencie musieliśmy gonić, a dla Wisły to był idealny układ. Po przerwie chcieliśmy podgonić wynik wprowadzając drugiego napastnika i cofając Tomka Swędrowskiego na szóstkę, ale to się nie udało.
O składzie na środowy mecz barażowy z Wigrami…
– Dzisiaj dostaliśmy bardzo dużo odpowiedzi, jeżeli chodzi o personalia. To nie przejdzie tak łatwo. Przed nami bardzo ważny mecz i potrzebujemy zawodników, którzy trzymają ciśnienie. Wiemy, ze Wigry są w bardzo dobrej dyspozycji. Przegraliśmy tam niefartownie w końcówce, ale teraz czeka nas inny mecz. Zaangażowanie będzie większe. Nie wiem, czy od paru meczów nie jesteśmy już głowami przy barażach i to zaburzyło naszą formę.
O tym, gdzie szukać optymizmu przed spotkaniem w Suwałkach…
– Trzeba szukać w tym, że to baraż i jeden mecz. Wiadomo, że statystyki są nieubłagane. Wygląda na to, że Wigry będą faworytem. Pojedziemy tam jednak walczyć i ze swoim planem, który jest już przygotowany. Spodziewaliśmy się, że zagramy z Suwałkami, ale liczyliśmy, że zmierzymy się u siebie. Trzeba wystawić zawodników, którzy udźwigną ciężar gatunkowy tego meczu.
O tym, co działo się w szatni po końcowym gwizdku…
– Po każdym przegranym meczu jest gorąco. Jestem człowiekiem, który bezpośrednio mówi, jak jest dobrze i jak jest źle. Daliśmy porządną „wtopę” i są zawodnicy, którzy doskonale wiedzą, że nie pokazali pełni swoich możliwości. Usłyszeli to co powinni. Powiedziałem, że jeżeli chcemy się liczyć, to w środę musimy podejść do meczu zupełnie inaczej. W pierwszej połowie po dwóch bramkach Wisły nie było widać tej determinacji. Mentalnie mam nadzieję, że się dźwigniemy, bo wiem, że są też zawodnicy, którzy są przygotowani na baraż i to jest światełko w tunelu.
Mariusz Pawlak (Wisła Puławy)
– Tym razem jesteśmy w zupełnie innych humorach niż pół roku temu, kiedy przegraliśmy w Lublinie. Chcieliśmy się zrewanżować i rozmawialiśmy o tym cały tydzień. Motor to dobry zespół, ale to też ludzie, którzy popełniają błędy. Cieszę się, że w tych trudnych warunkach, bo wprowadzamy w ostatnich meczach dużo młodzieży wygraliśmy. Po trzeciej bramce się przestraszyłem, bo w Siedlcach prowadziliśmy 3:0, a skończyło się jednym punktem. Mówiąc już jednak poważnie ten mecz był jednak pod kontrolą i dał nam sporo odpowiedzi. Wiemy już, że zawodnicy są w stanie zagrać na dobrym poziomie w drugiej lidze. Chcę wszystkim podziękować: pracownikom i zawodnikom, ale także kibicom, którzy nas dopingowali, jakbyśmy grali finałowy baraż. Mam nadzieję, że takie coś przed nami. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego sezonu. Zawsze zaczynam analizę od siebie. Pewne rzeczy chcemy zostawić dla nas, żeby wyciągnąć z tego, jak najwięcej. Rzadko mówiłem o kontuzjach, ale zawsze wiosną kogoś nam brakowało. Dwóch środkowych obrońców, których szykowaliśmy w zimie nie zagrało ani jednego sparingu, ani meczu w lidze. Cieszy, że młodzież weszła i do zastanowienia dla dyrektora, czy nie warto mocniej na nich postawić.