Na kary bezwzględnego więzienia skazane zostało rodzeństwo z Zamościa. Wyrok, który zapadł w czwartek to finał głośnej swego czasu interwencji z czasu pandemii. Mateusz i Kamila K. zostali oskarżeni m.in. o czynną napaść na funkcjonariuszy, którzy zwrócili im uwagę na brak maseczek.
Wydane w czwartek postanowienie zakończyło trwający blisko dwa lata proces.
Przypomnijmy, że 34-letni dzisiaj Mateusz K. i jego rok młodsza siostra Kamila w grudniu 2021 roku, gdy trwała jeszcze pandemia koronawirusa, wybrali się do Galerii Twierdza w Zamościu. Mimo że był taki obowiązek, nie mieli na twarzach maseczek ochronnych. Patrolujący centrum handlowe policjant i strażnik miejski zwrócili im uwagę. Nie prosili o wylegitymowanie się, nie „wlepili mandatu”, ale to upomnienie wyprowadziło brata i siostrę z równowagi.
Co prawda mężczyzna założył maseczkę, którą otrzymał od ochroniarza centrum handlowego, ale po wejściu do jednego ze sklepów zaczął wykrzykiwać pod adresem mundurowych wulgaryzmy, a siostra mu w tym sekundowała.
Patrol czekał w pasażu handlowym, aż dwójka wyjdzie ze sklepu. Wtedy Mateusz i Kamila K. ruszyli w kierunku funkcjonariuszy. Mężczyzna rzucił się na policjanta, próbując uderzyć go pięścią w twarz, pchnął na bramkę antykradzieżową i kilkakrotnie uderzył w głowę. Ostatecznie został powalony na ziemię. W ruch poszły kajdanki i paralizator. Gazem łzawiącym została „potraktowana” jego siostra, która stając w obronie brata szarpała policjanta.
Oboje zostali zatrzymani, usłyszeli zarzuty m.in. czynnej napaści na funkcjonariuszy (to czyn zagrożony karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności). Te same zarzuty znalazły się w akcie oskarżenia, który w maju 2022 roku Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do sądu. Mateusz K. odpowiadał też za znieważenia funkcjonariuszy i stosowania gróźb w celu zmuszenia do zaniechania wykonywania czynności służbowych. Jego siostra także za „stosowanie przemocy w celu zaniechania czynności”.
Podczas procesu obrońcy oskarżonych wnioskowali o zmianę kwalifikacji prawnej czynu. Przekonywali, że brat i siostra powinni być sądzeni najwyżej za naruszenie nietykalności cielesnej mundurowych.
Sędziego Krzysztofa Tracza argumenty przedstawiane adwokatów nie przekonały i uznał oboje oskarżonych winnymi tego, co zarzuciła im prokuratura. Argumentował, że przebieg zdarzenia dokładnie zarejestrowały kamery monitoringu w centrum handlowym.
Mateusz K. usłyszał wyrok roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności. Jego siostra ma za kratkami spędzić o miesiąc krócej. Oboje zostali też zobowiązani do zapłaty na rzecz pobitego policjanta po 3 tys. zł zadośćuczynienia (jego pełnomocnik wnioskował o 10 tys.), ale zwolnieni z kosztów sądowych.
Wyrok ogłoszony w czwartek nie jest prawomocny. Skazani mają prawo się od niego odwołać. Gdy wychodzili z sali rozpraw, nie chcieli jednak z nami rozmawiać o ewentualnej apelacji.