Pasmo sukcesów wokalistki Kingi Linkiewicz trwa. 22 – latka właśnie podbiła gruzińskie Batumi.
Na międzynarodowym festiwalu „TV Tolia” zdobyła główną nagrodę za piosenkę Beyoncé „Runnin”. Kinga zaśpiewała też utwór Kasi Kowalskiej „A to co mam”.
– Moje wcześniejsze sukcesy na festiwalach przyciągnęły uwagę prezentera z gruzińskiej telewizji. Dostałam stamtąd propozycję udziału w tym konkursie, co było dla mnie niesamowitym zaskoczeniem – opowiada 22–latka, na co dzień studentka Akademii Bialskiej, która pokonała uczestników z całego świata. Zresztą, nie pierwszy raz, bo o jej wokalnym talencie wiedzą już w Bułgarii, Rumunii, we Francji, Włoszech czy na Węgrzech.
Ale Kinga nie spoczywa na laurach. – Stale doskonalę swoje umiejętności. Regularnie jeżdżę do Warszawy na lekcje śpiewu do trenera Bartosza Cabonia – podkreśla. Jednocześnie, wokalistka studiuje na bialskiej uczelni. – Jestem na studiach magisterskich z ekonomii. Poza tym, rozpoczęłam podyplomówkę z emisji głosu w Warszawie– dodaje.
W zagranicznych wyjazdach wspiera ja Akademia Bialska. – Dostałam finansową pomoc i dzięki temu mogłam pokryć koszty podróży oraz zakwaterowania. Dodatkowo pan rektor, profesor Jerzy Nitychoruk bardzo we mnie wierzy. Dzięki temu jestem zmotywowana– przyznaje 22 –latka, który już myśli o kolejnym występie na zagranicznym festiwalu. A póki co, planuje recital w karczmie góralskiej w Wisznicach podczas nocy sylwestrowej.
Młoda wokalistka mieszka w Horodyszczu w powiecie bialskim. Pierwsze kroki na scenie postawiła jako 2– latka. Jej zamiłowanie szybko dostrzegła rodzina, zresztą również muzykalna, bo jej dziadek był samoukiem i nauczył się grać na wielu instrumentach, założył też zespół. – Jak byłam dzieckiem, rodzice zapisali mnie na zajęcia wokalne do bialskiej Chwilki pana Ireneusza Parafiniuka – wspomina. Codziennie trenuje swój wokal nawet do 4 godzin.