Rozmów o przyszłości ul. Wąwozowej domagają się od Ratusza mieszkańcy okolicznych domów. Są oburzeni wtorkową wycinką pięciu drzew i mają zastrzeżenia do planów przebudowy tej niedużej uliczki położonej na skraju os. Górki
– Proszę mnie dobrze zrozumieć. My nie jesteśmy przeciwni nowej nawierzchni. Po prostu nie chcemy dużej ingerencji w drogę, która faktycznie jest wąwozem. To nie powinna być droga tylko dla samochodów, a na chodnik już nie będzie miejsca – mówi Iwona Szymczak, która podkreśla, że specjalnie kupowała mieszkanie w tej okolicy, bo podobały się jej warunki.
Warunki zmieniły się w środę, gdy wycięto stąd pięć drzew. Mieszkańcy byli tym zaskoczeni, bo wcześniej drzewa były zabezpieczone deskami, więc nie sądzili, że ktokolwiek zechce je wyciąć. Byli w błędzie.
Zezwolenie na wycinkę wydał Urząd Marszałkowski na wniosek Urzędu Miasta, który uzasadniał go potrzebą przebudowy ul. Wąwozowej w celu stworzenia dojazdu do powstającego tuż obok bloku mieszkalnego. Przebudowę drogi ma wykonać i sfinansować deweloper stawiający wspomniany blok. Jego budynek jest już niemal gotowy. W zamian za usunięte drzewa posadzonych ma być pięć grabów.
Już dzień po wycince mieszkańcy Wąwozowej złożyli w Ratuszu pismo z prośbą o rozmowy o przyszłości ich ulicy. – Pod listem podpisały się 32 osoby, to mieszkańcy bliskiej okolicy – mówi Szymczak. – To była bardzo szybka akcja, zbieraliśmy podpisy w niecałe dwie godziny i to w czasie, w którym wielu ludzi było w pracy.
Urząd potwierdza, że w środę wpłynęło do niego takie pismo. – W jego treści podniesiono kwestię usunięcia drzew, które rosły na terenie pasa drogowego ulicy Wąwozowej oraz zwrócono się z prośbą o rozmowę i udzielenie informacji o zakresie dalszych prac planowanych przy tej ulicy – potwierdza Ratusz.
– Chcemy, żeby ktoś z nami rozmawiał, żeby traktowano nas poważnie – tłumaczy pani Iwona. – Jesteśmy przecież w okresie globalnej katastrofy ekologicznej, ciągle wzrastają nam temperatury. Ul. Wąwozowa ma specyficzny mikroklimat. Nie można niszczyć takich perełek, które jeszcze pozostały nam w mieście.