W sobotę o godz. 19 MKS Perła Lublin zmierzy się na wyjeździe z węgierskim ERD. Zdecydowanym faworytem tej rywalizacji są rywalki.
Trudno jednak, żeby było inaczej, skoro Robert Lis musi radzić sobie aż bez siedmiu zawodniczek. Wyłączone z gry z powodu kontuzji są Aleksandra Rosiak, Małgorzata Stasiak, Aneta Łabuda, Valentina Blażević, Marta Gęgą, Kinga Achruk i Mia Moldrup. Co gorsza, w najbliższym czasie żadna z nich raczej nie wróci do gry, więc Robert Lis będzie miał do dyspozycji zaledwie dziewięć zawodniczek w pola.
Perła na Węgry jedzie autokarem, więc tym razem ścisku w nim nie będzie. Wyjazd jest zaplanowany na piątkowy poranek, a lublinianki mają do pokonania ponad 600 km.
Mistrzynie Polski w konfrontacji z czwartym obecnie zespołem węgierskiej ekstraklasy nie są faworytem. ERD to drużyna ograna na europejskiej arenie, która w sezonie 2014/2015 dotarła nawet do półfinału Pucharu EHF. W tym roku Węgierki w Pucharze EHF również radzą sobie bardzo dobrze. W trzeciej rundzie kwalifikacji rozegrały pasjonujący dwumecz z rosyjskim Kubaniem, który pokonały w dwumeczu 64:62.
Zmagania grupowe zainaugurowały od porażki 27:28 z Odense Handbold, a w drugiej kolejce zremisowały 25:25 z CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud. Liderkami Erd są zawodniczki zagraniczne – Marketa Jerabkova i Alexandra Priscila Do Nascimento Martinez. Obie są szczypiornistkami z pułapu finansowego nieosiągalnego dla lubelskiej Perły. Jerabkova to reprezentantka Czech, która w tej edycji Pucharu EHF zdobyła już 23 bramki. Z kolei Nascimento Martinez to prawdziwa legenda szczypiorniaka. W 2012 r. została uznana najlepszą zawodniczką świata, a w 2008 r. dotarła do finału Ligi Mistrzyń. W obecnej edycji Pucharu EHF 38-latka zdobyła już 21 bramek.
Sobotni mecz dla obu ekip jest bardzo istotny w kontekście walki o awans do ćwierćfinału. Przypomnijmy, że zakwalifikują się do niego tylko dwie najlepsze ekipy w grupie. Wygrana znacznie przybliży jedną z ekip do zrealizowania tego celu. Niestety, to spotkanie nie będzie relacjonowane przez żadną polską telewizję. Będzie można je jednak obejrzeć w Internecie za pośrednictwem EHF TV.