Dobrze ponad 900 osób wyraziło poparcie dla modernizacji toru Autodrom. Starostwo zabiega o fundusze na inwestycję i zapewnia, że nikogo nie chce skrzywdzić. Chodzi o około 100 dalszych i bliższych sąsiadów obiektu, którzy akceptują inwestycję, ale...
Historia biłgorajskiego Autodromu sięga lat 70. ubiegłego wieku, kiedy powstał z myślą o uczniach Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych. Obiekt zlokalizowany poza centrum, w okolicy trasy wylotowej na Przemyśl, lata świetności ma za sobą. Najpierw utracił homologację na zawody motorowe, potem był ofiarą sporów własnościowych. Chodziło o działki, na których go wybudowano. Teraz jest szansa na zmianę. Powiat jest właścicielem całego Autodromu, po uregulowaniu prawa własności może zacząć inwestować w to miejsce.
Rozwijać i spełniać marzenia
* Podpisuję, żeby szkolić młodych kierowców na nowym torze. * To jedyny tor w okolicy i powinien zostać. Widzicie, jakie jest zainteresowanie. * Przy fajnym wykorzystaniu tego miejsca i mądrym zarządzaniu może być ono perełką, która ściągnie jeszcze więcej zainteresowanych osób tematami motoryzacyjnymi. * Ten tor to odskocznia od szarej rzeczywistości. * Kawał historii, która może dalej trwać – piszą w komentarzach osoby, które podpisały internetową petycję popierającą modernizację Autodromu.
– Najwięcej podpisów pojawiło się w pierwszym tygodniu zbiórki. Potem zainteresowanie było mniejsze, ale cały czas ktoś podpisuje. W Biłgoraju w dwóch miejscach, na przykład w sklepie Mototechnik przy ul. Leśnej leżą wersje papierowe – mówi Dariusz Paleczny, wiceprezes Automobilklubu Biłgorajskiego, który wymyślił całą akcję.
– Chodzi o formę wsparcia władz powiatu, zwłaszcza gdy będą się starały o dofinansowanie na remont toru. Żeby nikt, na przykład w ministerstwie, się nie zastanawiał, co to za pomysł z inwestycją na Autodromie. Będzie wiadomo, że mieszkańcy chcą, by Autodrom istniał. Przecież dwa, a może nawet trzy pokolenia są związane z tym miejscem – dodaje Paleczny.
Przyznaje, że zwolennicy chcą trochę ubiec ewentualne protesty osób niezadowolonych z planowanego remontu.
– Gdy 40 lat temu powstawał Autodrom, to były dalekie przedmieście Biłgoraja. Działała w okolicy świniarnia, działał skup złomu. W miarę upływu lat powstawały domy, najbliższe są po drugiej stronie ulicy Motorowej. Pewnie ludzie myśleli, że tor umrze śmiercią naturalną. Ale tu nie ma ciszy i spokoju, bo przecież tędy kursują ciężarówki na wysypisko śmieci – uważa wiceprezes.
Petycję podpisało 938 osób (stan na 3 września godz. 19)
Taki obiekt należy się mieszkańcom
– Podpisałem papierową wersję petycji. Inicjatywa nie wyszła od nas, tylko od środowisk związanych z automobilklubem, osób, głównie młodych, zainteresowanych sportem motorowym. Ale nas cieszy, że tyle ludzi się w to zaangażowało – mówi Andrzej Szarlip, starosta biłgorajski.
– Czekamy na pieniądze. Złożyliśmy wniosek na około 15 milionów w ramach narodowego programu Polski Ład. Szacujemy, że pierwszy etap inwestycji będzie kosztował około 16 milionów. Gdy dostaniemy finansowanie, będzie pora na wybranie wykonawcy, który zrealizuje prace w ramach zamówienia typu "zaprojektuj i zbuduj". Dziś trudno przewidzieć, na co wystarczy pieniędzy, oprócz modernizacji toru i zaplecza. Zwłaszcza, że ekspertyzy nawierzchni toru i jej ocena trwają. Chcemy zrobić trybuny i ekrany akustyczne. W ramach drugiego etapu planujemy budynek, który będzie miejscem dla zawodników, ale także na przykład dla fitnessu – wylicza starosta.
Gdy władze dostaną pieniądze i modernizacja wejdzie w fazę projektowania, odbędą się konsultacje społeczne dla mieszkańców.
To miejsce ma ogromny potencjał
– Dobrze, że będą konsultacje społeczne, będzie szansa, żeby wyrazić nasze wątpliwości jeszcze przed zaprojektowaniem toru. Nie chcemy, żeby się okazało, że jest za późno na zmiany. Nie jesteśmy przeciwni inwestycji. Bardzo dobrze, że Autodrom będzie remontowany, będą zawody. Osoby, które mieszkają w sąsiedztwie nie chcą jedynie tego, co wiąże się driftingiem. Kiedy wiatr wieje w naszą stronę, na posesjach, oprócz hałasu, mamy jeszcze dym – mówi Stanisław Adamowicz, który mieszka przy ul. Motorowej i jest jedną z około setki osób, które podpisały pismo w tej sprawie. Adresatem były władze powiatu.
Drift, drifting, to technika jazdy samochodem. Kierowca w kontrolowany sposób, świadomie wchodzi w poślizg. Zwolennicy tej dyscypliny sportu motorowego uznają ją za najbardziej widowiskową. Niektórzy stosują określenie „palenie gumy”, co oddaje efekty towarzyszące ewolucjom.
– Zwolennicy tego sportu piszą nam w komentarzach „wiedzieli, gdzie się budują”. W czasie kiedy kupowaliśmy działki, bo chcieliśmy mieszkać właśnie w tej okolicy, tor działał. Ale był to tor kartingowy. Były zawody samochodowe, motocyklowe. Większość z nas mieszkała tu kilka, kilkanaście lat, gdy pojawił się drifting i zrobił się problem – opowiada Adamowicz, który przyznaje, że sam jestem sympatykiem sportów motorowych i brał udział zawodach na torze.
Sąsiedzi Autodromu tłumaczą obrazowo, że w czasie treningów i zawodów driftingowych w okolicy jest siwo, nie mówiąc o charakterystycznym zapachu palonej gumy i asfaltu. Martwią się, że zmodernizowany obiekt będzie przystosowany do tego rodzaju sportu, a inwestycja, w którą powiat włoży kilka milionów, nie będzie przecież stała bezużyteczna, będą zawody driftingowe.
Mieszkańcy z ul. Motorowej, ale także z innych miejsc spoza Biłgoraja, które sąsiadują z Autodromem, boją się, że jeśli zgodzą się na przykład na treningi czy zawody driftingowe, raz czy dwa w roku, to w następnym będą mieli je co miesiąc albo co tydzień.
Dlatego chcą, by modernizacja toru wykluczyła przystosowanie obiektu i organizację tego typu wydarzeń.
– My już ustąpiliśmy. Nie oprotestowaliśmy pomysłu modernizacji, a takie sytuacje w innych miastach były. Po drugie, akceptujemy to, by Autodrom znów był aktywnie wykorzystywanym, nowoczesnym miejscem. Czekamy na ustępstwa drugiej strony – dodaje przedstawiciel sąsiadów toru.
Móc się wyszaleć na zamkniętym obiekcie, a nie na ulicach
– Z pewnością całkowicie zawodów driftingowych nie da się wyeliminować z życia Autodromu, bo to bardzo popularny sport motorowy. Musimy jednak pamiętać, że intensywnie zużywa on nie tylko opony czy silniki aut zawodników, ale także nawierzchnię torów. Jeśli otrzymamy dofinansowanie i przystąpimy do modernizacji, nie pozwolimy, by tego typu zawody zdewastowały warty miliony asfalt w 2 lata. Więc najprawdopodobniej zawody driftingowe będą, ale w ograniczonej liczbie w ciągu roku – mówił Ireneusz Bulicz, kierownik Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami starostwa powiatowego, na spotkaniu z mieszkańcami.
Spotkanie było efektem pisma, które wystosowali sąsiedzi toru.
Nie widzę możliwości, by tego obiektu nie było
– Tylko chodzi o zawody driftingowe, to wówczas jest największy hałas. Tor słychać, ale nie przeszkadza jak podczas driftingu. Choć ja nie mieszkam tak blisko jak inni. Jestem od strony lasu i formalnie w ogóle nie jestem w Biłgoraju. Gdy się budowaliśmy, tor już istniał. Byliśmy jedni z dosłownie kilku zabudowań. Potem domów wzdłuż ul. Motorowej zaczęło przybywać, teraz już pojawia się drugi rząd, w głębi. Pewnie dorastają kolejne pokolenia, bo mieszkają tu rodziny dawnych właścicieli. My też się budowaliśmy na rodzinnej działce ze spadku – opowiada kobieta, która mieszka kilkadziesiąt lat i prowadzi przedsiębiorstwo z branży motoryzacyjnej w tej okolicy.
Pamięta czasy, gdy świniarnia była miejscem hodowli zwierząt, które trzymano na potrzeby szkoły, przy której powstał tor. Istniała mieszalnia pasz i już dział punkt skupu złomu.
– Inny problemem jest parking. Teraz, gdy są jakieś wydarzenia na torze, ludzie parkują także wzdłuż ulicy, a po remoncie toru publiczności będzie więcej – dodaje nasza rozmówczyni.
Jak wyjaśniają władze, planowana modernizacja Autodromu przewiduje budowę parkingu.
– Musi być duży, będziemy jedynym takim obiektem w tej części Polski, zakładamy organizację dużych wydarzeń. Miejsce na parking znajdzie się na działce, którą teraz wykorzystuje Zarząd Dróg Powiatowych na skład budowlany – zapowiada starosta.
Na razie nie ma decyzji, kto będzie zarządzał odnowionym obiektem. Teraz robi to Regionalne Centrum Edukacji Zawodowej w Biłgoraju (dawne ZSME w Biłgoraju), ale możliwe, że powstanie nowa jednostka organizacyjna lub spółka. Władze powiatu chcą, by nadal na terenie obiektu działał Oddział Terenowy WORD Zamość i mieszkańcy mogli tu zdawać egzaminy na prawo jazdy.
Śródtytuły w tekście to cytaty z komentarzy osób, które podpisały petycję „Poparcie dla modernizacji toru Autodrom Biłgoraj”