Reprezentacja Polski w biegach narciarskich ma za sobą już pierwsze zgrupowanie pod wodzą nowego szkoleniowca, Martina Bajcicaka.
Przypomnijmy, że w ostatnich latach reprezentację prowadził Aleksander Wierietielny. któremu bardzo mocno pomagała Justyna Kowalczyk. Kadra, która po zakończeniu kariery przez Kowalczyk była w mocnej zapaści, pod tymi sterami wyraźnie odżyła. Wprawdzie w zawodach seniorskich tego jeszcze nie było widać, to jednak Polki znakomicie spisywały się w mistrzostwach świata juniorów.
W 2019 roku tytuł wicemistrzowski zdobyła Monika Skinder z MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski, a na ostatnim juniorskim czempionacie gwiazdą była Izabela Marcisz. Młode Polki zaczęły również punktować w zawodach Pucharu Świata – Skinder do czołowej trzydziestki w rywalizacji sprinterek dostała się już dwukrotnie.
Wierietielny postanowił jednak rozstać się z reprezentacją. Nowym szkoleniowcem został Słowak Martin Bajcicak. Jego asystentami są natomiast Justyna Kowalczyk i Rafał Węgrzyn, co gwarantuje kontynuację pracy Wierietielnego.
Słowacki szkoleniowiec już zdążył spotkać się ze swoimi nowymi podopiecznymi. Przygotowania pod jego wodzą ruszyły w maju. Kadrowiczki od 15 do 29 maja trenowały w Zakopanem.
– Na początku tego sezonu przygotowawczego bardziej współpracowałyśmy z Justyną Kowalczyk i z trenerem Wierietielnym. Trener Martin Bajcicak dołączył do nas później, ze względu na trudności w przekroczeniu granicy. Najpierw musiał zobaczyć jak do tej pory wyglądał nasz system treningowy. Myślę, że w pierwszym sezonie pod wodzą nowego trenera będziemy jeszcze podążali myślą szkoleniową Aleksandra Wierietielnego i Justyny Kowalczyk, aby przedłużyć tę naszą wspólną pracę i nie eksperymentować, bo w sezonie zimowy czekają nas dwie główne imprezy – mówi portalowi Polskiego Związku Narciarskiego Monika Skinder.
Jednym z najważniejszych celów zawodniczki MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski jest dobry występ podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie, które odbędą się w lutym i marcu przyszłego roku. Przypomnijmy, że w minionym sezonie to właśnie tam Skinder zdobyła jedyny punkt w Pucharze Świata.
– Trasy w Oberstdorfie są bardzo wymagające i jedne z najcięższych z grona tych, na których do tej pory startowałam. Słyszałam nawet jak inni biegacze określali trasę sprinterską jako sprint dla długodystansowców ze względu na to, że na trasie są trzy bardzo wymagające podbiegi. Przed biegiem w Pucharze Świata bardzo się stresowałam właśnie ze względu na długość tego sprintu, jak i na profil trasy. Ale tak jak wspomniałam wcześniej, ten bieg dał mi takiego bardzo dużego „kopa”. Poradziłam sobie w takich warunkach i pokazałam, że na trudniejszych trasach mogę sobie również dobrze radzić – dodaje na www.pzn.pl Monika Skinder.