50 groszy za minutę plus 65 groszy za kilometr – takie są stawki samochodów na minuty, które od poniedziałku działają w Lublinie. 100 hybrydowych toyot yaris wystawiła firma Panek.
Jest to już druga próba podejścia do carsharingu, czyli wypożyczania samochodów na minuty, godziny lub nawet dni.
– Carsharing ma wiele zalet. Ogranicza korki, zwiększa liczbę miejsc postojowych w centrum, jest proekologiczny – zachwalał w poniedziałek Maciej Panek, szef firmy. – Lublin to pierwsze miasto po Warszawie, w którym udostępniliśmy nasze samochody. Do Lublina przyjechaliśmy ze 100 hybrydowymi toyotami yaris.
Zasada działania systemu jest prosta. Trzeba ściągnąć na komórkę bezpłatną aplikację, zarejestrować się, wybrać jeden z samochodów, otworzyć go komórką i jechać.
– Pierwsze trzy bezpłatne minuty są na zapoznanie się z samochodem, jego stanem i zgłoszenie ewentualnych uszkodzeń. Potem naliczana jest opłata, czyli 50 groszy za minutę i 65 groszy za przejechany kilometr. Doba wypożyczenie kosztuje maksymalnie 90 złotych i zaczyna się automatycznie po trzech godzinach użytkowania auto. Wówczas pobierana jest tylko opłata za przejechane kilometry. System posiada także funkcję postoju, czyli 10 groszy za minutę, czyli 6 zł za godzinę – wylicza Maciej Panek.
Nowością jest możliwość pojechania wypożyczoną toyotą z Lublina do Warszawy, lub odwrotnie, i zostawienie samochodu w stolicy. – Wystarczy oddać auto w wyznaczonej strefie, praktycznie w całej Warszawie, na przykład na Okęciu, i niczym się nie martwić – dodaje Panek.
Toyoty mają karty paliwowe, dzięki którym, w razie potrzeby można uzupełnić paliwo. Są także wyposażone w bluetooth, automatyczną skrzynię biegów, kamery cofania, ładowarkę do wszystkich typów telefonów.
– Nasza aplikacja ma wiele funkcji, m.in. pokazuje gdzie stoi yaris, prowadzi do najbliższego samochodu. Co jest istotne dla osób, które nie znają miasta. Istnieje ryzyko stłuczki, wypadku czy nawet kasacji auta. Kierowca ryzykuje maksymalnie karą do 1000 złotych – dodaje Panek.
To jednak nie oznacza pełnej swobody: samochodu z carsharingu nie wolno używać do sportu, po spożyciu alkoholu czy do wyścigów ulicznych. Auta są monitorowane. Takie wybryki oznaczają dożywotnie wykluczenie z systemu CarSharingu Panek.
Firma zapowiada wprowadzenie w przyszłości samochodów elektrycznych. Przeszkodą jest na razie brak ładowarek. – Uczestniczymy w projekcie Politechniki Lubelskiej oraz PGE Dystrybucja, dzięki któremu powstanie ładowarka samochodowa. Wyznaczyliśmy 30 lokalizacji pod tego typu urządzenia. Pierwsze powinny stanąć już w przyszłym roku – dodał Artur Szymczyk, wiceprezydent odpowiedzialny za inwestycje i rozwój w lubelskim ratuszu.
To już druga próba wprowadzenia do Lublina aut na minutę. Poprzednia rozbiła się o miejsca parkingowe w centrum. Ten problem nie występuje w przypadku yarisów, bo hybrydy są zwolnione z opłat parkingowych w strefie płatnego parkowania w Lublinie.