W sierpniu zostaną zaprezentowane trzy wyjściowe modele nowej „wueski”. Jeden z nich ma szansę trafić do produkcji. Takie są plany reaktywacji polskiego motocykla.
W prace nad tym projektem mocno zaangażowały się władze Świdnika. To tu przez lata powstawały może nie najlepsze, ale niesłychanie popularne motocykle. Przypomnijmy tylko, że Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku od 1955 do 1985 roku wyprodukowała 1,6 miliona motocykli. Maszyny były montowane w sąsiedztwie helikopterów, co bynajmniej nie wpłynęło na ich jakość.
– „Wueski” raczej nie miały dobrej opinii. Często psuły się i były postrzegane jako pojazd na tereny wiejskie. Nie bez przyczyny miały przydomek „wiejski sprzęt kaskaderski”. Mówiło się też o nich „zemsta dzielnicowego”, bo były używane przez milicjantów – opowiada pan Jerzy z Lublina. – W czasach komuny, w latach 80., marzeniem była MZ 250 z płaską głowicą lub Jawa 350 – dodaje.
Z biegiem czasu zapomniano o wadach, a „wueska” stała się poszukiwana. Na jednym z popularnych portali ogłoszeniowych to właśnie „wueski” są najczęściej wbijane w wyszukiwarkę. Zyskały nawet miano maszyn hipsterskich.
W sprawie wskrzeszenia marki sporo się dzieje. Urząd Miasta Świdnik od kilku lat wspiera pomysł uruchomienia produkcji „wuesek”.
– W sierpniu zaprezentujemy trzy modele „wueski”. Jeden z nich ma szansę wejść do produkcji. Pokażemy te modele podczas sierpniowego zlotu wielbicieli motocykli WSK w Świdniku – mówi Michał Piotrowicz, zastępca burmistrza miasta, prywatnie wielbiciel tej marki i posiadacz trzech maszyn WSK.
– To będą motocykle na miarę XXI wieku, ale oparte o modele koncepcyjne WSK, które nie trafiły do produkcji. Wybraliśmy zlot w Świdniku, aby usłyszeć w pierwszej kolejności opinie na temat „nowych wuesek” od fanów tej marki – dodaje Piotrowicz.
Uruchomienie produkcji nie jest rzeczą prostą. – Dziś niewiele mogę na ten temat powiedzieć, ponieważ wciąż trwają rozmowy. Mamy potencjalnego polskiego inwestora. Produkcja będzie realizowana w naszym województwie, ale nie wiem, czy akurat w Świdniku – dodaje Piotrowicz. – Założenie jest takie, aby w tym motocyklu był jak największy udział części wytwarzanych w Polsce. Na pewno silnik będzie sygnowany tabliczką „Made in Poland” – dodaje.
W prace nad nowym modelem mają być zaangażowane polskie ośrodki naukowo-techniczne. Czy wśród nich znajdzie się Politechnika Lubelska? Tego jeszcze nie wiadomo.
– Maszyna musi przejść szczegółowe testy w ośrodku badawczo-rozwojowym. To koszty zdecydują, która placówka zostanie wybrana – dodaje Piotrowicz.
Przypomnijmy, że już reaktywowano markę Junak. Są to jednak maszyny wytwarzane w Chinach. Koszt postawienia linii i uruchomienia montażu motocykli jest szacowany na 40–45 milionów złotych.
Motocykle ze Świdnika
Motocykle w Świdniku były produkowane od 1955 roku. Ostatni egzemplarz zjechał z taśmy 31 października 1985 r. Podstawowym modelem był M06, wielokrotnie modernizowany. W Świdniku produkowano motocykle z silnikami 125 ccm, 150 ccm i 175 ccm. Poza wspomnianym M06, z taśmy zjeżdżały tak kultowe modele, jak Dudek, Kobuz. Fabryka przymierzała się do kooperacji z Yamahą, eksperymentowała z silnikami Hondy. W Świdniku wciąż żywa jest pamięć o „wueskach”. 13 maja 2010 roku otworzono muzeum tej marki motocykli. Moto Strefa WSK jest jedną z części składowych świdnickiej Strefy Historii, otwartej 7 września 2013 roku.