(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)
Jeżeli piłkarze Motoru marzą o zbliżeniu się do czołówki tabeli, to muszą wygrać dwa najbliższe spotkania. W sobotę z przedostatnią Jutrzenką Giebułtów (godz. 12), a w środę z ostatnim Podlasiem Biała Podlaska (godz. 18).
W miniony weekend podopieczni trenera Mirosława Hajdy nie zachwycili w Sandomierzu, ale wywalczyli trzy punkty pokonując tamtejszą Wisłę 2:0. Na pewno bardzo pomogła kontrowersyjna czerwona kartka dla bramkarza rywali, który wyleciał z boiska już w 45 minucie zawodów. Oprócz trzech zdobytych punktów drugą, dobrą wiadomością było przełamanie Michała Grunta. Napastnik, który w poprzednim sezonie dla KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zdobył 15 goli wreszcie otworzył swoje bramkowe konto w nowym klubie.
– Pierwsze trafienie na pewno jest ważne. Teraz mamy nadzieję, że Michałowi będzie już łatwiej o kolejne bramki. Jak oceniam najbliższego przeciwnika? Czeka nas ciężki bój. To niby beniaminek, ale moim zdaniem prezentują się lepiej niż wskazuje na to liczba punktów, jakie wywalczyli. Ich gra na pewno wygląda przyzwoicie. Zwłaszcza u siebie. Dobrze spisali się w pojedynku z faworyzowaną Stalą Kraśnik, której potrafili urwać punkty. My musimy jednak grać swoje i wygrywać kolejne spotkania – wyjaśnia trener Hajdo.
Jutrzenka na początku rozgrywek jest jednym z najsłabszych zespołów grupy czwartej. Ma najgorszy atak – zaledwie pięć zdobytych goli i drugą, najgorszą defensywę – 16 straconych bramek. Do tej pory podopieczni trenera Piotra Powroźnika wywalczyli tylko cztery „oczka” i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. W grze beniaminka ostatnio coś jednak drgnęło, bo ekipa z Giebułtowa sprawiła sporo problemów najpierw Hetmanowi Zamość (0:2), a ostatnio Stali Kraśnik, z którą zremisowała 1:1.
– My ciągle uczymy się tej ligi. Od meczu z Koroną Kielce gramy jednak bardziej poprawnie, a drużyna funkcjonuje coraz lepiej. Mieliśmy krótki okres urlopowy, ale powoli wracamy do siebie. Uważam, że w spotkaniu ze Stalą byliśmy bliżsi wygranej niż rywale – oceniał po ostatnim spotkaniu trener Jutrzenki, która swoje domowe spotkania rozgrywa w Zabierzowie. – Dawno nie widziałem tamtejszego boiska, o jego stanie przekonamy się tuż przed meczem. Bez względu na wszystko musimy jednak walczyć o trzy punkty, nie bacząc na żadne przeszkody – zapewnia szkoleniowiec Motoru.