Piłkarze Motoru rozegrali w sobotę bardzo dobre 45 minut. Niestety, to okazało się za mało, żeby pokonać wicelidera tabeli. To Polonia Warszawa wygrała na Arenie Lublin 1:0. Efekt? Żółto-biało-niebiescy w szóstym meczu ligowym pod wodzą Goncalo Feio doznali pierwszej porażki.
Już na dzień dobry ciśnienie mocno skoczyło kibicom Motoru. Miejscowi zaczęli nerwowo na swojej połowie, co skończyło się stratą i akcją Krzysztofa Kotona, który biegł sam na bramkarza. Przemysław Szarek dogonił jednak rywala i nie dał mu nawet oddać strzału. Później pierwsze celne uderzenie, po próbie z dystansu zaliczył Mariusz Rybicki, ale bramkarz gości był na posterunku.
W kolejnych fragmentach spotkania było dużo lepiej. Gospodarze potrafili zamknąć przeciwnika na jego połowie. Były wymiany podań na jeden kontakt, ale „Czarne Koszule” blokowały strzały i wybijały wrzutki. Tak, jak w 14 minucie, kiedy Maciej Kowalski-Haberek dobrze znalazł się na linii i po strzale głową Arkadiusza Najemskiego uratował swój zespół od straty gola.
W 23 minucie mieliśmy powtórkę z rozrywki. Tym razem swojego bramkarza wyręczył Eryk Kowalski, który po uderzeniu Rafała Króla także wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Podopieczni Goncalo Feio mogli się jednak podobać. Łatwo odbierali piłkę rywalom i nie pozwalali im wyjść podaniami ze swojej szesnastki.
Polonia miała pojedyncze przebłyski, jak chociażby w 25 minucie, kiedy po przechwycie niecelnie strzelał Michał Fidziukiewicz. Kolejna strata „Motorowców” w 29 minucie skończyła się uderzeniem Kotona, ale dobrze spisał się Łukasz Budziłek, który odbił piłkę do boku. 180 sekund później na trybunach Areny Lublin można było usłyszeć głośny jęk zawodu. Obrońcy przyjezdnych nie pierwszy raz zagrywali do swojego bramkarza z dużym zaufaniem. Tym razem „wsadzili go jednak na minę” i bardzo szczęśliwie po raz kolejny stołeczny zespół uniknął straty bramki po pressingu Ezany Kahsaya.
W końcówce najpierw Rafał Król niecelnie główkował, a następnie po drugiej stronie boiska Fidziukiewicz świetnie znalazł się w polu karnym i tym razem Budziłek musiał ratować gospodarzy. Pierwsza połowa mimo bezbramkowego remisu to było jednak zdecydowanie 45 minut ze wskazaniem na żółto-biało-niebieskich. W wielu momentach postronny kibic na pewno mógł się zastanawiać, która z tych drużyn jest wiceliderem, a która dopiero co wydostała się ze strefy spadkowej.
Druga połowa to już jednak trochę inna historia. „Czarne Koszule” nie pozwalały już rywalom na tak dużo, jak w pierwszej. A w 51 minucie Marcin Kluska uderzył głową obok bramki. Po przerwie długo oglądaliśmy zdecydowanie bardziej wyrównane zawody. Tuż po godzinie gry po akcji Jakuba Lisa było groźnie w szesnastce wicelidera tabeli jednak ostatecznie Filip Wójcik został zablokowany.
Kiedy wydawało się, że Motor znowu zaczyna dominować, to zrobiło się 0:1. Po rzucie rożnym gospodarze wybili piłkę, ale ta wróciła w pole karne i szczęśliwie wylądowała pod nogami Kluski, który uderzył po długim rogu do siatki.
Później piłkarze trenera Feio znowu przeważali, ale brakowało konkretów pod bramką przeciwnika. Kamil Wojtkowski czy Jakub Szuta próbowali doprowadzić do wyrównania, ale bez powodzenia. W 88 minucie pod nogi rywali piłkę zagrał Budziłek i miał sporo szczęścia, że przyjezdni nie wykorzystali tego prezentu.
Sędzia do regulaminowego czasu gry dorzucił cztery minuty i na pewno bliżej gola byli żółto-biało-niebiescy. Było kilka stałych fragmentów gry, w szesnastce ekipy z Warszawy porządnie się „zakotłowało”, ale Najemski nie zdołał oddać strzału i goście dowieźli do końca korzystny rezultat.
Motor Lublin – Polonia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Kluska (69).
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek, Najemski, Rudol, Lis (73 Jagodziński), Gąsior (64 Reiman), R. Król, Rybicki (58 Ceglarz), Kosior (59 Szuta), Kahsay (58 Wojtkowski).
Polonia: Brudnicki – Pazio, Mikołajewski, Grudniewski, Kowalski-Haberek, Biedrzycki, Koton (46 Bajdur), Marciniec, Piątek (65 Majsterek), Kluska (80 Wawszczyk), Fidziukiewicz.
Żółte kartki: Gąsior, Szuta, Wojtkowski – Kluska, Pazio.
Sędziował: Albert Różycki (Łódź). Widzów: 3462.