Proboszcz parafii przy ul. Bernardyńskiej 5 w Lublinie apeluje do darczyńców o pomoc w naprawie sypiącego się zabytkowego muru oporowego. Co może się za nim kryć? – Dużą zbrodnią byłoby położenie tynku bez przeprowadzania jakichkolwiek badań – podkreśla Jacek Węcławowicz, archeolog i badacz historii.
– Może to, co kryje się za tym murem to jest takie nasze lubelskie marzenie o „złotym pociągu”? „Złotego pociągu” na pewno w tym miejscu nie ma, ale przecież kościół i klasztor bernardynów ma długą i ciekawą historię. Do końca nie jest ona jeszcze znana i zbadana – zaznacza ks. Mirosław Matuszny, proboszcz Parafii pw. Nawrócenia św. Pawła w Lublinie. I dodaje: – Być może okaże się, że jest to jakieś przejście do krypt, że zostanie odsłonięta jakaś nieznana historia Lublina.
Miejsca, na którym stoi renesansowy kościół, nikt jeszcze dokładnie nie badał. Być może okazją do rozpoczęcia prac będzie to, co wydarzyło się niedawno. Część muru oporowego skarpy kościoła zaczęła się sypać. – Niektóre uszkodzenia i odpadanie tynku z muru to nie jest coś, co stało się w ciągu jednego dnia – przyznaje ks. proboszcz. – Na całościowy remont potrzebne są pieniądze i to bardzo duże. Według bardzo wstępnej analizy architektów może to być koszt rzędu od 30 do nawet 100 tys. zł. Z tym, że wszystko będzie zależeć od tego, co jest po drugiej stronie muru. Czy jest zrobiona izolacja pionowa? Jak to podmywanie przez wodę jest groźne dla samego kościoła?
– Niewątpliwie mur oporowo-ogrodzeniowy na całej długości parkingu na terenie parafii jest w złym stanie – przyznaje dr Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków. – W pierwszej kolejności, do wykonania już teraz, pozostaje wydzielenie tego miejsca od funkcjonującego obok parkingu. Następnie trzeba będzie przeprowadzić doraźne prace sprowadzające się do skucia odparzonych tynków, rozbiórki odwarstwionej cegły i wywózki gruzu. W następnym etapie trzeba wykonać ekspertyzę techniczną, w celu ustalenia przyczyn destrukcji muru, w oparciu o sondaże badawcze.
Wnioski z ekspertyzy będą podstawą do opracowania projektu budowlanego. – I podjęcia robót naprawczych – mówi Kopciowski. I dodaje: – Póki co nie wiemy, czy za murem kryje się grunt czy też znajdują się jakieś korytarze. Sypiący się mur odsłonił fragment nadproża.
– W 2013 roku, przy okazji innych prac, były wykonywane badania georadorowe. Ze zgromadzonej dokumentacji wynika, że istnieje korytarz idący w stronę muru. Co prawda nie wychodzi on dokładnie w miejscu, w którym obsypał się mur, ale to należałoby jeszcze zweryfikować – mówi Jacek Węcławowicz, badacz architektury, współpracujący z Parafią pw. Nawrócenia św. Pawła w Lublinie. – Być może chodzi o jakieś elementy obronne. Mogło to być również przejście komunikacyjne czy kolektor do odprowadzania nieczystości. To mogłoby wyjaśniać dlaczego ten mur się uszkodził. A wiemy że uszkodzenia w tym miejscu występowały także kilkadziesiąt lat temu.
Architekt dodaje, że mur jest widoczny na mapach z początku XVIII w. Póki co, to co się za nim znajduje pod ziemią pozostaje zagadką. – Dużą zbrodnią byłoby położenie tynku bez przeprowadzania jakichkolwiek badań – podkreśla Jacek Węcławowicz.
Jak pomóc?
Zbiórka jest prowadzona na portalu zrzutka.pl: "Ratujmy skarpę wraz z zabytkowym kościołem". Pieniądze można wpłacać również tradycyjnym przelewem, na konto parafii: Pekao SA 26 1240 2382 1111 0000 3901 9174.
1 procent od kandydatów
Proboszcz parafii przy ul. Bernardyńskiej 5 apeluje do firm, osób prywatnych, ale i polityków o pomoc w zebraniu pieniędzy na przeprowadzenie niezbędnych do zabezpieczenia i naprawy muru oporowego skarpy kościoła prac. Za pośrednictwem Facebooka proboszcz zachęca kandydatów startujących w wyborach parlamentarnych o finansowe wsparcie.
"Drodzy kandydaci i politycy, jako że na kampanię wydajecie krocie, ośmielam się prosić Was o 1 % na ratowanie muru oporowego skarpy kościoła, w którym było uroczyste Te Deum po zawarciu Unii Lubelskiej" – apeluje na portalu społecznościowym ks. proboszcz. "Ten jeden procent mniej nie zaważy na Waszej elekcji (owszem, wiem, że to musi pójść z własnej kieszeni, a nie ze środków partyjnych czy publicznych) a na pewno może zdecydować nie tylko o szybkim podjęciu prac ratunkowych, ale zapewnić Wam reklamę ważniejszą od tej politycznej, bo będzie to reklama w niebie."