Raz udawał kierownika budowy w Dubaju, innym razem lekarza armii USA na misji w Syrii. Rozkochiwał w sobie poznane przez internet kobiety i prosił je o pieniądze, wyciągając od nich w sumie 2 mln zł. Dzisiaj został za to skazany.
Skazany dzisiaj Chukwudi I. przez cztery lata korespondował z kobietami z Polski, Niemiec, Skandynawii, Wielkiej Brytanii i Białorusi. Obiecywał im wspólne życie. Podawał różne życiorysy i prosił zakochane w nim kobiety, żeby przelały mu pieniądze.
– W niektórych wypadkach była to większość ich oszczędności – mówił sędzia Andrzej Wach ogłaszając wyrok.
Mężczyzna wymyślał różne powody, by prosić swoje ofiary o pieniądze.
Krystyna B. z Lublina miała odebrać nadaną przez amerykańskiego żołnierza paczkę z 3 milionami dolarów. Musiała tylko „opłacić koszty przesyłki” i straciła w ten sposób ponad 90 tys. zł.
Jaqueline E. przelała 40 tys. euro „generałowi US Army Harremu Jamesowi”, aby ten mógł zakończyć misję w Jemenie i przejść na wojskową emeryturę.
W historię o „wojskowym certyfikacie urlopowym” uwierzyła również Białorusinka Vialentina B. Wysłała 10 tys. dolarów, ale „generał James Peter nie wrócił do niej z misji w Afganistanie.
Renata P. przelała amerykańskiemu żołnierzowi 7500 zł na leczenie chorej córki. Inna pokrzywdzona przelała pieniądze „kierownikowi jednej z budów w Dubaju”. Wierzyła, że pomaga mu w wypłacie zaległych pensji dla jego podwładnych.
Takich historii jest o wiele więcej. Na konto założone w banku na lubelskim Czechowie trafiło w sumie 2 mln zł. Pieniądze były potem transferowane do Nigerii. Kto je tam odbierał? Tego nie ustalono.
– Kilkadziesiąt kobiet jest pokrzywdzonych. Została wykorzystana ich naiwność. A kwoty pieniędzy były dla nich znaczące – mówił dzisiaj sędzia Wach. – Te czyny muszą się spotkać z surową odpowiedzialnością karną.
Chukwudi I. został skazany na 3 lata i 10 miesięcy więzienia oraz 90 tys. zł grzywny. Oprócz niego wyrok usłyszała też 26-letnia Idowu A. To ona, korzystając z fałszywego paszportu, miała założyć w banku konto, na które trafiały pieniądze. Sąd skazał ją na 2,5 roku więzienia (kobieta już ten wyrok odsiedziała) oraz 8560 zł grzywny.
– Pani rola w tym przestępstwie była mniejsza i niewątpliwie została pani wprowadzona w to przestępstwo przez współoskarżonego – mówił do niej sędzia uzasadniając swój wyrok. – Można powiedzieć też, że została pani w tę sprawę nieco wmanipulowana.
Kobieta była uzależniona od mężczyzny, który dłużej przebywał w Polsce, był zamożniejszy i prowadził dochodową działalność gospodarczą.
Oboje skazani mają zwrócić pokrzywdzonym kobietom ich pieniądze.
Wyrok jest nieprawomocny.