Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Studia

11 października 2021 r.
16:29

„Na studia przychodzi każdy, a nie wszyscy się nadają”

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (fot. Archiwum)

Dziś na studia przychodzi każdy, a nie wszyscy się nadają. Poziom wiedzy historycznej zdecydowanej większości jest katastrofalny – powiedział w wywiadzie dla PAP historyk z UMK w Toruniu, zastępca przewodniczącego Kolegium IPN prof. Wojciech Polak.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Startuje kolejny rok akademicki. Tysiące młodych ludzi rozpoczną marsz po wyższe wykształcenie. Pan profesor jest dydaktykiem z wieloletnim doświadczeniem. Czy z pana obserwacji wynika, że ci młodzi ludzie interesują się historią? Czy jest w nich ciekawość odnośnie do wydarzeń z przeszłości naszego kraju, chociażby z najnowszej historii Polski? Tych, które ukształtowały obecną rzeczywistość ustrojową, społeczną, geopolityczną?

Wojciech Polak: Przez wiele lat uczyłem studentów politologii i historii. Często prowadziłem zajęcia na pierwszym roku studiów, więc ci młodzi ludzie trafiali do mnie bezpośrednio po szkole średniej. Zawsze na danym roku była grupka osób, u których widać było szczere zainteresowanie historią naszego kraju. Jednakże zdecydowana większość reprezentowała i reprezentuje bardzo niski poziom wiedzy.

W Polsce toczy się dyskusja o tym, jak na wcześniejszych etapach edukacji naucza się m.in. historii najnowszej. Uczeń bardzo często nie ma w szkole możliwości szerszego zapoznania się z okresem po II wojnie światowej. Najzwyczajniej w świecie to ostatni "punkt programu". Nie zostaje na niego zbyt wiele czasu przed egzaminami maturalnymi. Słyszę od wielu wybitnych dydaktyków, że na wyższe uczelnie trafiają ludzie, którzy nie umieją określić, kim w latach PRL-u byli Jaruzelski, Kiszczak i Bierut, a kim Macierewicz, Kuroń i ks. Popiełuszko. Tak rzeczywiście jest?

- Mnie już nic nie dziwi. Poziom wielu studentów — nawet tych trafiających na kierunki humanistyczne — jest katastrofalny. Wiem, że trzecia, a obecnie czwarta klasa liceum zamienia się obecnie w kurs przygotowawczy do matury. Tam się rzeczywiście tej historii najnowszej nie realizuje. To wielkie nieszczęście. Nie chciałbym epatować różnymi przykładami z egzaminów, ale one są szokujące. Jest pewna zapaść, jeżeli chodzi o nauczanie historii najnowszej. Do niej, jak pan słusznie zauważył, w szkołach się najczęściej nie dochodzi przed ukończeniem ostatnich klas. Ta zapaść wynika także z ogólnej kondycji intelektualnej tej młodzieży. Jeżeli ktoś jest w szkole średniej, to powinien interesować się historią, światem współczesnym, mieć pojęcie o polityce. Powinien czytać gazety czy śledzić internet. Niestety spora część młodzieży nie ma w ogóle poważnych zainteresowań. Poza tym rozpowszechniła się mentalność propagowana przez niektórych nauczycieli, że uczeń nie powinien "zakuwać" tego wszystkiego. Najwyżej powinien zyskać w szkole jakieś umiejętności. Jak stosować umiejętności, jeśli się nie posiada nawet podstaw? Na to pytanie nikt już nie odpowiada.

A nie ma pan profesor wrażenia, że jest to pewien paradoks? Dziś młodzi ludzie podróżują po świecie. Znacznie częściej mają okazję bywać za granicą. Mają do dyspozycji internet, niezliczoną liczbę gazet czy czasopism. A jednak ich ciekawość świata, ich chęć wyjścia poza obrazki na Instagramie czy wpisy na Facebooku, jest wielokrotnie niższa niż w czasach znacznie trudniejszych. Wielu młodych ludzi w okresie PRL-u, w okresie cenzury, zdobywało z trudem publikacje wydawane w drugim obiegu. Aby tylko wyjść poza ramy tego, co oferowała im zideologizowana w wielu punktach edukacja powszechna. Dziś dostęp do źródeł jest nieporównywalnie łatwiejszy, a chętnych, aby po nie sięgnąć, jakby mniej. A może to nieprawda?

- Za moich czasów na studia trafiali ludzie z jakimś poziomem podstawowej wiedzy. Z czego to wynikało? Po prostu na studia były egzaminy, był odsiew. Na studia szło kilka procent populacji młodzieży, a dziś idzie pewnie z 50 procent. Moi koledzy i koleżanki ze studiów byli wyselekcjonowaną elitą. Nawet jeżeli ktoś słabo się uczył w szkole średniej, to i tak poziom jego rozeznania w świecie był nieporównywalnie wyższy niż dzisiejsza średnia. Obecnie na studia przychodzi każdy, a nie wszyscy się na nie nadają. Część tych młodych ludzi w zasadzie nie powinna studiować. Powinna skończyć dobre technikum, mieć zawód praktyczny. W tej chwili wylecieć ze studiów jest bardzo ciężko. Wykładowca wie, że jak zacznie siać grozę, postrach, i studentów masowo oblewać, to wezwie go dziekan i zapyta: co ty człowieku robisz? Będzie argumentował, że pomyślność wydziałów zależy od pomyślności studentów, bo za nimi idą pieniądze. Wymaganie porządnej wiedzy od młodych ludzi, stawianie im wysoko poprzeczki jest więc odbierane często jako demolowanie wydziału. Wobec tego wielu profesorów pozwala zdawać i poprawiać do oporu. Studia kończą ci, którzy w zasadzie nie powinni nawet tych studiów rozpoczynać. Uzyskują dyplom przez zasiedzenie się na danym kierunku.

Pytanie wydaje się więc nasuwać samo. Co z tym zrobić? Chyba elita intelektualna kraju, by odnaleźć się w otaczającej ją rzeczywistości, winna prezentować jakiś poziom?

- W zakresie nauczania historii propozycje obecnej władzy w tym zakresie wydają się słuszne. Jeżeli liceum ma być rzeczywiście porządną szkołą średnią, to dwie godziny historii tygodniowo to stanowczo za mało. Nie mówię tego na wiatr, bo pracując na uczelni, przez pięć lat pracowałem także w liceum. Na początku obecnego wieku było jeszcze gorzej. Przez dwa lata trzyletniego liceum były dwie godziny historii tygodniowo, a przez rok tylko jedna godzina. Materiał był równo podzielony na trzy części. Jak historyk miał sobie z tym poradzić? Nie mam pojęcia. Ja wymusiłem na dyrektorze trzy godziny historii przez trzy lata. Dodam też, że moim zdaniem powinny powrócić egzaminy na studia. Potrzebna jest surowa wstępna selekcja młodych ludzi, którzy chcą studiować.

Nie ma pan profesor dodatkowych obaw w związku ze zdalną edukacją w okresie pandemii? Prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog z wieloletnim doświadczeniem, boi się, że wszyscy przyzwyczają się do bylejakości, która idzie za procesem nauczania online. Wprost mówi o udawaniu edukacji a nie jej normalnej formie.

- Boję się, że te nawyki prowadzenia zajęć przez internet utrwalą się w szkołach i na uniwersytetach. W zupełności się z prof. Nalaskowskim zgadzam. Czeka nas dziura pokoleniowa. Osoby mające nauczanie zdalne będą po prostu niedouczone. Efekty takiego nauczania, egzaminowania drogą zdalną, gdzie oszukiwanie jest na porządku dziennym, będą opłakane. Niestety, uprawialiśmy wszyscy taki rodzaj uspokajania się. Nie można było młodzieży zupełnie zostawić samej sobie, więc coś próbowano wymyślić. Boję się, co to będzie, jeżeli to potrwa dłużej. Nawet teraz część uczelni wykłady, w których miałaby uczestniczyć duża grupa studentów, organizuje w formie zdalnej. Zakładając jednak, że ta epidemia w końcu wygaśnie, to pomysł rządu czy ministerstwa edukacji i nauki, aby podwoić liczbę godzin historii w szkole średniej, wydaje się bardzo sensowny.

Jak byłoby można wykorzystać te dodatkowe godziny?

- Na wycieczki terenowe, zwiedzanie zabytków, wizyty u kombatantów. Na żywe lekcje historii — tak Polski, jak i regionu. Pomysłów jest nieograniczona liczba.

Widać obecnie renesans wszelkiego rodzaju grup rekonstrukcyjnych. Może warto zwrócić się także w ich kierunku?

- Oczywiście. Czynne uprawianie historii przez poznawanie ludzi, ich relacji, realizowanie różnych projektów, to właściwy kierunek. Dziś nie jest też problemem wydanie czegoś drukiem. To drobiazg. Młodzi ludzie łatwo widzieliby efekty swojej pracy w postaci publikacji. To nauczanie musi być inteligentne. Nauczyciel, mając do dyspozycji dwie godziny, na pewno tego nie zrobi. Mając cztery, już może sobie na to pozwolić. W szkole — na szczeblu podstawowym i średnim — powinny być obowiązkowe wycieczki dydaktyczne. Młodzi ludzie powinni zobaczyć Kraków, Wieliczkę, Stocznię Gdańską, pole bitwy pod Grunwaldem. Jedna z takich wycieczek powinna być na Kresy. Tam, gdzie można, a najłatwiej jechać - na Litwę i Ukrainę. Niech ci młodzi ludzie zobaczą Lwów i Wilno. Za te wyjazdy powinna płacić szkoła.

Odżywa w pewnych grupach młodych ludzi pojęcie lokalnego patriotyzmu. Może od tego powinniśmy wychodzić? Może poznanie historii rodziny, sąsiadów, losów wsi, miasteczka, czy wizyta na najbliższym cmentarzu, w najstarszym obiekcie w gminie — to elementy, od których powinniśmy zacząć? Tak, aby skanalizować energię młodych ludzi, bo przecież ona musi w nich być.

- W ogóle wszystko powinno się zaczynać w rodzinach. Ojciec czy matka powinni np. opowiedzieć młodemu człowiekowi, co robili w okresie stanu wojennego. Jest coraz mniej osób, które pamiętają II RP, ale jeszcze takie osoby żyją. Można porozmawiać z nimi, otrzeć się o czasy, które wydają się odległe. Każdy w rodzinie ma jakiegoś kombatanta, kogoś, kto ma za sobą niezwykłe koleje losu. To pierwszy, podstawowy poziom. Lokalne dzieje — zgadzam się — winny być na trwale wpisane do programu nauczania. Czynne partycypowanie w lekcjach historii świetnie rozwija wiedzę. Ze znajomością historii łączy się patriotyzm. Nie można być dobrym patriotą, jeżeli nie zna się przeszłości, nie fascynuje się nią, nie zachwyca. To nie chodzi o to, aby te minione dzieje fałszować i pokazywać tylko rzeczy dobre. Trzeba pokazywać wszystkie. Oczywiście na pozytywne, budujące trzeba zwracać uwagę. Tak, aby dawać pozytywne przykłady.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Poławiacze Pereł w Fabryce Kultury Zgrzyt. Komediowa jazda bez trzymanki
improv

Poławiacze Pereł w Fabryce Kultury Zgrzyt. Komediowa jazda bez trzymanki

W najbliższy czwartek, 3 kwietnia, Fabryka Kultury Zgrzyt w Lublinie zamieni się w miejsce spontanicznego humoru, a to za sprawą Poławiaczy Pereł Improv Teatr i ich najnowszego, improwizowanego spektaklu komediowego "Każdy widz się liczy!".

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz w bazie wojskowej w Sochaczewie 
PAP/Marcin Obara

Program Wisła: umowa na wsparcie logistyczne dla polskich Patriotów

W poniedziałek w bazie wojskowej w Sochaczewie została zawarta umowa z USA na wsparcie logistyczne i techniczne dla polskich systemów Patriot.

Prawa człowieka na dużym ekranie. 23. Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS w Lublinie

Prawa człowieka na dużym ekranie. 23. Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS w Lublinie

Pierwszy weekend kwietnia upłynie w Lublinie pod znakiem kina zaangażowanego społecznie. W dniach 4–6 kwietnia 2025 r. w lubelskim klubie Baobab odbędzie się 23. Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS. Prawa Człowieka w Filmie. Tegoroczny program festiwalu WATCH DOCS skupia się wokół trzech głównych tematów: neokolonializm, przemoc szkolna i równe traktowanie.

Dar i nadzieja w 20. rocznicę odejścia św. Jana Pawła II. Sympozjum i wystawa
galeria

Dar i nadzieja w 20. rocznicę odejścia św. Jana Pawła II. Sympozjum i wystawa

Naukowcy z Polski i zagranicy, przedstawiciele papieskich instytucji i goście zgromadzili się w poniedziałek na KUL na sympozjum „Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Edukacyjna: Dar i nadzieja w 20. rocznicę odejścia św. Jana Pawła II”.

Tak będzie wyglądała Szkoła Podstawowa Specjalna nr 26 im. Janusza Korczaka. przy ul. Hanki Ordonówny rozpoczyna się budowa nowej siedziby

Zaczyna się budowa nowej szkoły w Lublinie. Będzie gotowa za 2 lata

Dokumentacja jest gotowa, prace ruszą w tym tygodniu, a za dwa lata będzie gotowa nowa siedziba Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 26 im. Janusza Korczaka.

Wybory prezydenckie zaplanowano na 18 maja. Ewentualna druga tura zostanie przeprowadzona 1 czerwca.

Kto zostanie prezydentem Polski? Jest już 10 zarejestrowanych kandydatów

Tylu zarejestrowała już Państwowa Komisja Wyborcza. Pozostali mają czas do piątku, do godziny 16.

Krok w stronę miasta. Gmina złożyła wniosek do wojewody

Krok w stronę miasta. Gmina złożyła wniosek do wojewody

Wniosek do wojewody lubelskiego już złożony: Janów Podlaski stara się o prawa miejskie.

Spółdzielnia Mleczarska Ryki wdraża tę technologie pierwsza w Polsce

Spółdzielnia Mleczarska Ryki wdraża tę technologie pierwsza w Polsce

Wcześniej była metoda mikrofiltracji, teraz będzie technologia UV do oczyszczania solanki. Spółdzielnia Mleczarska Ryki wdraża ją jako pierwsza w Polsce.

Adam Kuś (w niebieskim stroju) rozpoczął sezon od świetnego występu

Zawodnicy Monogo Lubelskie Perła Polski błyszczeli w rywalizacji na czeskich szosach

W miniony weekend u naszych południowych sąsiadów rozegrano dwa wyścigi. W sobotę w okolicach Hlohovca rozegrano Trofeo Cinelli.

Tragiczny wypadek w Chełmie. 19-latek usłyszał zarzuty

Tragiczny wypadek w Chełmie. 19-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty spowodowania katastrofy drogowej i jazdy po pijanemu usłyszał w poniedziałek 19-letni Szymon C. podejrzany o spowodowanie w Chełmie wypadku, w którym zginęło dwóch 18-latków, przewożonych w bagażniku auta. Samochodem tym podróżowało w sumie 10 młodych osób.

Uroczystość podpisania umowy w LCK

Miliardy w sieć i liczniki. PGE podpisała rekordową umowę

12,1 miliarda złotych zainwestuje Grupa PGE w sieć, nowoczesne rozwiązania cyfrowe i wiele innych dziedzin swojego biznesu. Pieniądze pochodzą z niskooprocentowanej pożyczki, w ramach KPO, której udzielił Bank Gospodarstwa Krajowego. Umowę podpisano dziś w Lublinie. Szefowie PGE obiecują, że olbrzymie pieniądze pozwolą obniżyć rachunki za prąd.

Niebezpieczne pamiątki z czasów II wojny światowej znalezione podczas budowy

Niebezpieczne pamiątki z czasów II wojny światowej znalezione podczas budowy

Podczas prac ziemnych na terenie gminy Zalesie odkryto pocisk artyleryjski pochodzący z okresu I wojny światowej. Niebezpieczne znalezisko zostało zabezpieczone przez policję i zneutralizowane przez saperów. Przypominamy, jak postępować w przypadku znalezienia niewybuchów.

Z trzema promilami na traktorze. Został złapany przez świadków

Z trzema promilami na traktorze. Został złapany przez świadków

Ponad 3 promile alkoholu w organizmie wykazało badanie alkomatem u 31-letniego kierowcy traktora. Dalszą jazdę maszyną uniemożliwili mu świadkowie zdarzenia.

Jak ma się rozwijać transport publiczny w mieście i gminie? Przyjdź na konsultacje

Jak ma się rozwijać transport publiczny w mieście i gminie? Przyjdź na konsultacje

Miasto chce poznać opinie mieszkańców na temat transportu publicznego. Można wypełnić ankietę i przyjść na konsultacje.

ZGL ma być spółką. Dotychczasowa formuła prawna wpędziła ZGL w problemy finansowe

ZGL ma być spółką. Dotychczasowa formuła prawna wpędziła ZGL w problemy finansowe

Zakład Gospodarki Lokalowej w Łukowie będzie spółką. Zdaniem władz miasta dotychczasowa formuła prawna się nie sprawdziła i wpędziła ZGL w problemy finansowe.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium