Wódkę popijała piwem. Nie interesowała się, co robi jej 10-miesięczny wnuczek. Dziecko poparzyło się wrzątkiem. Wczoraj prokuratura postawiła Małgorzacie Z. zarzut spowodowania u chłopca ciężkich obrażeń ciała.
O zdarzeniu pisaliśmy wczoraj. Dziś znamy więcej szczegółów. W niedzielę po południu rodzice 10-miesięcznego Kamila i jego dwuletniego brata wyszli z domu do apteki. Dzieci zostawili pod opieką babki. Około godz. 15
do mieszkania wstąpił sąsiad. Zobaczył, że kobieta pije wódkę i piwo. Zabrał starsze dziecko do swego mieszkania. Gdy wracał po młodsze, usłyszał krzyk.
10-miesięczny Kamil wylał
na siebie wrzątek. Mężczyzna wezwał pogotowie. Dziecko trafiło do szpitala, jest w ciężkim stanie. Ma poparzone 30 procent powierzchni ciała.
Małgorzata Z. na przesłuchaniu nie bardzo pamiętała, jak doszło do tragedii. Prokuratura zwolniła ją do domu. Kobieta ma trzy razy w tygodniu meldować się w komisariacie. (er)