25-letni mężczyzna, który wyskoczył z 11-piętra bloku przy ul. Bursztynowej w Lublinie, nadal jest w ciężkim stanie. W jego mieszkaniu w sobotę znaleziono martwą kobietę. Prokuratura i policja jednak zaprzecza, że ciało ofiary było poćwiartowane. Takie informacje pojawiały się w niektórych mediach.
– Mężczyzna przeszedł operację. W tej chwili nie można go przesłuchać. Czekamy na zgodę lekarzy – powiedziała nam w niedzielę Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Obecnie zakładamy, że głównym motywem zbrodni była zazdrość. Wskazują na to zeznania przesłuchanych świadków – dodała.
W mieszkaniu 25-latka znaleziono martwą kobietę, to jego rówieśniczka, mieszkanka Lublina. Przed skokiem mężczyzna miał zadzwonić do swojej matki i przyznać się, że zabił dziewczynę. Miał też powiedzieć, że zaraz popełni samobójstwo.
– Zwłoki kobiety znajdowały się w walizce, ale nie były poćwiartowane – wyjaśnia Agnieszka Kępka. – W najbliższych dniach przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Wtedy będziemy mogli powiedzieć więcej o jej obrażeniach oraz przyczynie śmierci.
Sekcja zwłok ma być przeprowadzona w poniedziałek.
Policjanci potwierdzają, że mężczyzna i kobieta znali się od dawna. – Mieszkali obok siebie, a od pewnego czasu stanowili parę – mówi nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Mężczyzna wyskoczył z bloku w sobotę rano. Zanim rzucił się na ziemię, strażacy zdążyli jeszcze rozłożyć skokochron. 25-latek upadł jednak obok.
Śledczy ustalają motywy, jakim mógł kierować się zabójca kobiety. W tym celu przesłuchują rodzinę oraz znajomych ofiary i podejrzanego. Odtworzą to, co działo się w ciągu ostatnich godzin przed tragedią.
Wideo: TVN 24 / x-news