W środę Radzyń Podlaski, dzisiaj Biłgoraj, jutro Chełm. Lubelscy ekolodzy jeżdżą po regionie i tłumaczą samorządowcom co trzeba robić, by smog nie zabijał. Zachęcają też, by pisać do radnych sejmiku, którzy będą głosować nad projektem lubelskiej uchwały antysmogowej.
Lubelskie jest jednym z kilku województw, które wciąż nie mają uchwały antysmogowej. Na Sejmiku Województwa Lubelskiego taki dokument ma być głosowany w poniedziałek, 15 lutego.
– Niezależnie od wyniku tego głosowania, wokół tej uchwały powstał duży ruch. Ludzie zaczęli angażować się w kwestie związane z poprawą stanu powietrza – cieszy się Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka.
Od początku tygodnia ekolodzy z Lublina spotykają się z samorządowcami z regionu. Wczoraj byli w Radzyniu Podlaskim, dzisiaj będą w Biłgoraju, jutro w Chełmie.
– Są samorządy, które podchodzą do tego tematu z należytą powagą – przyznaje Gorczyca. – Choćby Biłgoraj, który przeznacza na wymianę źródeł ciepła podobne pieniądze, co mający kilkanaście razy więcej mieszkańców Lublin.
Przygotowania do lubelskiej uchwały antysmogowej rozpoczęły się w 2016 roku. Nie została uchwalona do dziś.
W aktualnej wersji dokumentu są zapisy, które zakazują używania pozaklasowych kotłów centralnego ogrzewania od 2024 roku. Od roku 2027 dopuszczone będą tylko kotły klasy piątej, a od 2030 r. – spełniające wymogi normy ekoprojektu.
Zdaniem ekologów w projekcie powinny pojawić się także cztery postulaty, które nazwali „czwórką dla powietrza”. Chodzi o wprowadzenie norm dla pieców i innych miejscowych ogrzewaczy oraz regionalnych norm jakości węgla. Propozycje dotyczą także zakazu używania pieców i kotłów na węgiel w budynkach z dostępem do sieci CO lub gazowej od 2026 roku i zakaz rekreacyjnego palenia w kominkach w dni, w których będą występowały podwyższone poziomy szkodliwych pyłów w powietrzu. Aktywiści zachęcają, by apele w tej sprawie wysyłać do radnych sejmiku, którzy nad projektem uchwały będą głosować w poniedziałek.
Wiele wskazuje na to, że przygotowany na najbliższą sesję dokument nie ulegnie zmianie.
– Uważam, że jest to optymalne i kompromisowe rozwiązanie. Rozumiemy uwagi ekologów, ale musimy pamiętać, że wielu mieszkańców naszego regionu nie będzie mogło sobie pozwolić na wymianę pieców z dnia na dzień ze względów finansowych – komentuje Sebastian Trojak (Solidarna Polska), członek zarządu województwa. I zapowiada: – Dokument będzie można nowelizować i wprowadzać w nim zmiany. Choćby wtedy, gdy poznamy dokładne dane z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, która da nam pełniejszą wiedzę na temat źródeł ogrzewania. W tej chwili bazujemy tylko na szacunkach.