Biotechnolog, specjalista IT i lekarz to zawody, o zdobyciu których najczęściej marzą licealiści. Nastolatki prognozują, że w ciągu najbliższych 10 lat posiadacze takiego wykształcenia nie będą mieli problemów ze znalezieniem pracy.
Wybór wykonywanego w przyszłości zawodu nie jest łatwy, bo trudno przewidzieć, jak za kilkadziesiąt lat będzie wyglądał rynek pracy. Pracownicy Uniwersytetu w Oxfordzie szacują, że ponad 60 proc. dzieci będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie powstały, a 47 proc. obecnych profesji zniknie z rynku pracy w ciągu następnych 20 lat.
- Żyjemy w czasach nieustannej zmiany, jesteśmy nie tylko świadkami, ale uczestnikami kolejnej rewolucji przemysłowej. Digitalizacja, automatyzacja oraz zupełnie innowacyjne rozwiązania to znak naszych czasów. Ale żadne najbardziej zaawansowane technologicznie rozwiązania nie zaistnieją bez ludzi. Dlatego jak wskazują eksperci, kluczowe kompetencje przyszłości to chociażby zdolność krytycznego myślenia, umiejętność komunikacji oraz współpracy w grupie – mówi Martyna Strupczewska, kierownik programu ADAMED SmartUP.
Adamed zapytał uczniów szkół średnich o ich zawodowe plany. 64 proc. nastolatków widzi swoją przyszłość w tradycyjnych, znanych już od kilkudziesięciu lat, zawodach. Najczęściej wskazują prace na stanowisku biotechnologa, specjalisty IT oraz lekarza. Pozostali wiążą swoją przyszłość z pracami, które do niedawna wydawały się jedynie futurystyczną ciekawostką. Młodzież wymienia tu analityka cyber-miasta, inżyniera samochodów autonomicznych i menedżera ds. rozwoju sztucznej inteligencji.
- Musimy wybierać przyszły zawód w oparciu nie tylko o własne zainteresowania, ale przede wszystkim o potrzeby rynku – mówi Marceli Górczewski, doradca zawodowy. – Warto wiedzieć, że na rynku pełno jest polonistów, historyków, socjologów i filozofów, którzy bezskutecznie próbują znaleźć zatrudnienie w wyuczonym zawodzie.
Z opublikowanego w grudniu Barometru Zawodów 2019 wynika, że w Lublinie mamy zbyt dużo pedagogów, politologów, psychologów, ekonomistów, dziennikarzy, czy agentów ubezpieczeniowych. Zawodami deficytowymi wciąż są natomiast diagności samochodowi, blacharze i lakiernicy; lekarze, pielęgniarki i położne; specjaliści elektroniki, automatyki i robotyki, ale także programiści, teleankieterzy, inżynierowie elektrycy, czy spawacze i kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. Inaczej jest już jednak w pozostałych powiatach województwa lubelskiego. Na przykład w powiecie lubelskim brakuje psychologów i psychoterapeutów, nauczycieli i asystentów w edukacji, którzy w dużych miastach mają problemy ze znalezieniem pracy.