Połowa z ponad setki studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie nie przyszła na szczepienia przeciwko Covid-19 preparatem AstraZeneca. – Można to tłumaczyć tylko jako efekt paniki, bo ta szczepionka jest bezpieczna i skuteczna – podkreślają tymczasem naukowcy.
W ubiegłą środę ponad setka zapisanych na szczepienia przeciwko Covid-19 studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie nie przyszła do punktu w Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie.
– Bardzo duża grupa studentów nie stawiła się w punkcie szczepień, gdzie mieli zostać zaszczepieni preparatem AstraZeneca. Dotyczyło to tylko polskich studentów. W grupie studentów anglojęzycznych takich sytuacji do tej pory nie było – przyznaje Wojciech Brakowiecki, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Podkreśla jednak: – Nie była to żadna zorganizowana akcja protestacyjna powiązana z naszą uczelnią. Nie namawiał do niej również samorząd studencki.
Jak dodaje rzecznik uczelni, studenci, którzy zrezygnowali ze szczepionki AstraZeneca, pytają już o możliwość zaszczepienia preparatami Pfizera lub Moderny.
– Osoby, które rezygnują z przyjęcia szczepionki, sobie robią źle, ale dzięki temu inni mają szansę szybciej się zaszczepić – ocenia prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.
Eksperci: AstraZeneca jest bezpieczna
W obawie przed poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi ze szczepionki AstraZeneca w ostatnich dniach rezygnowało coraz więcej osób. W sobotę Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, poinformował, że w całym kraju jest kilkaset tysięcy szczepionek AstryZeneki, które nie zostały wykorzystane, bo pacjenci nie zjawili się na szczepienie. – Apelujemy do wszystkich, żeby kierować się wytycznymi lekarzy, naukowców i żeby się szczepić – podkreślił Dworczyk.
– Odmowy szczepień preparatem AstraZeneca można wytłumaczyć tylko jako efekt paniki, bo nie ma do tego racjonalnych powodów. To preparat bezpieczny i skuteczny – podkreśla prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie. Dodaje: – Tym bardziej trudno mi zrozumieć powody, dla których do grona osób, które rezygnują z tych szczepień, dołączyli studenci uczelni medycznej. Przecież mają dostęp do rzetelnej wiedzy medycznej i literatury fachowej.
W sprawie szczepionki AstraZeneca oficjalne komunikaty wydały już Europejska Agencja Leków i Światowa Organizacja Zdrowia. – Wskazują one jednoznacznie, że nie ma dowodów na to, że to szczepionka powoduje zakrzepicę, zatorowość czy małopłytkowość. Pamiętajmy też, że tych przypadków stwierdzono ekstremalnie mało - kilkadziesiąt na kilka milionów zaszczepionych – zwraca uwagę prof. Szuster-Ciesielska. Podkreśla: – Dla porównania, ryzyko wystąpienia zakrzepicy żył głębokich dotyczy 1 na 1000, zaś zatorowości płucnej – 1 na 10 000 osób populacji ogólnej. Co też ciekawe, niepożądanych odczynów poszczepiennych zgłaszano więcej w przypadku szczepionki Pfizer aniżeli AstraZeneca.
Ekspertka zauważa też, że kolejne kraje, m.in. Francja, Włochy i Niemcy, po chwilowym zawieszeniu ponownie wracają do stosowania tego preparatu.