Piesi idą jezdnią, bo chodnik jest zajęty przez kontenery na śmieci jednej ze spółdzielni mieszkaniowych. I chociaż pojemniki nie powinny tu stać, co przyznaje sama spółdzielnia, to Urząd Miasta nie jest w stanie wymóc na niej, by zabrała kontenery.
Śmietniki stoją od co najmniej pięciu lat i urząd jak dotąd nic skutecznie nie zrobił – skarży się jeden z mieszkańców, który upomina się o zabranie kontenerów z chodnika przy ul. Czumy (dzielnica Ponikwoda).
Pojemniki, faktycznie, widać nawet na zdjęciach serwisu Google Street View z 2017 roku. Chodnik będący własnością miasta jest całkowicie zatarasowany nie tylko przez stojące luzem kontenery. Przez pewien czas stała tu nawet zamykana wiata.
– Podczas projektowania osiedla domów jednorodzinnych architekt nie wskazał miejsca zbiorowego odbioru śmieci – tłumaczy Tomasz Małecki, prezes Własnościowej Spółdzielni Mieszkaniowej „Kontakt”.
Efekt jest taki, że śmieci stoją na chodniku, a ludzie chodzą jezdnią. I nie wszystkim się to podoba.
Nasz Czytelnik od miesięcy koresponduje w tej sprawie z Zarządem Dróg i Mostów, prosząc o udrożnienie przejścia. W sierpniu dostał od miasta odpowiedź, z której nie wynika, by kontenery miały szybko stąd zniknąć.
– Działania dotyczące posadowienia pojemników w pasie drogowym ul. Czumy prowadzone są w zakresie obowiązującego prawa administracyjnego – czytamy w odpowiedzi, której naszemu Czytelnikowi udzielił Adam Borowy, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Mostów. – Naliczane są w dalszym ciągu opłaty karne za nielegalne zajęcia pasa drogowego w oparciu o prowadzone postępowanie administracyjne.
– Niezależnie od powyższego prowadzone są rozmowy z Własnościową Spółdzielnią Mieszkaniową „Kontakt” na temat zmiany lokalizacji śmietników – informuje w swym piśmie Borowy. – Według zapewnień przedstawicieli spółdzielni, podejmuje ona działania zmierzające do znalezienia innej lokalizacji na pojemniki.
Taka odpowiedź nie satysfakcjonuje naszego Czytelnika: – Z pisma wynika, że urząd nie podejmuje żadnych czynności w celu usunięcia śmietników, poza nakładaniem opłat za korzystanie z pasa drogowego i „ustaleniami ze Spółdzielnią” – ocenia mieszkaniec. – Te opłaty spółdzielnia przerzuca na lokatorów, więc to nic nie zmieni i śmietniki dalej będą stały i zastawiały cały chodnik uniemożliwiając przejście. Czy tak trudno jest takiemu dużemu urzędowi podjąć skuteczne działania?
– Po interwencji miasta z pasa drogowego została usunięta wiata śmietnikowa, zostawiono natomiast pojemniki na odpady.
W związku z tym, zgodnie z przepisami, na właściciela kontenerów została nałożona kara za zajęcie pasa drogowego bez zezwolenia za okres od 19 października 2021 r. do 1 marca br. w wysokości ok. 2360 zł – przekazuje nam Anna Czerwonka z biura prasowego Ratusza.
Jednak spółdzielnia nie zapłaciła tej kary.
– Decyzja została zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, tym samym nie jest ostateczna. Sprawa aktualnie jest w toku – stwierdza Czerwonka.
Dlaczego „Kontakt” nie chce płacić kary za trzymanie śmietników na chodniku? – Świadomi jesteśmy, że zajmujemy pas drogowy, ale kara jest dla mieszkańców znaczącym obciążeniem finansowym – tłumaczy prezes Małecki. – W tej sprawie była też podjęta jednoznaczna decyzja rady nadzorczej spółdzielni, aby się odwołać.
Jakie są szanse na rozwiązanie problemu?
– Jesteśmy na etapie projektowania nowych lokalizacji, które nie będą kolidować z ciągami pieszymi. Nasze prace projektowe skończą się jeszcze w tym tygodniu i będziemy wtedy rozmawiać z prezydentem miasta – mówi nam prezes spółdzielni. Kiedy śmietniki trafią do nowych miejsc? – Wszystko będzie zależeć od tego, do sprawy podejdzie miasto.