Duże fragmenty kości zostały znalezione przez spacerowiczów na terenie górek czechowskich - informują miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Zapowiadają, że zawiadomią o sprawie policję, prokuraturę oraz Instytut Pamięci Narodowej.
Do odkrycia miało dojść w niedzielę w rejonie ścieżki terenowej budowanej na zlecenie spółk TBV Investment. – Jedna z mieszkanek Lublina znalazła bardzo duże kości, najprawdopodobniej ludzkie – mówi miejski radny Piotr Breś (klub PiS). – To są naprawdę duże kości, najprawdopodobniej piszczelowa i miednicowa.
Zdaniem radnych PiS mogą to być szczątki osób rozstrzelanych przez Niemców w masowych egzekucjach podczas II wojny światowej lub szczątki ofiar komunistycznego więzienia, które działało na Zamku.
– Tych kości nie przynosi wiatr – mówi radny Breś i apeluje do Instytutu Pamięci Narodowej o gruntowne przebadanie tego terenu. Ma również żal do władz miasta, że zgadzają się na inwestycje na górkach. – Nie może być tak, że w XXI w. wydaje się pozwolenia na budowę w punkcie, gdzie byli rozstrzeliwani ludzie – kontynuuje radny, który jest przeciwny zabudowie górek. – Jak państwo będziecie mogli spać spokojnie, jeżeli tu powstanie 30 ha bloków i te bloki będą na ofiarach zbrodni wojennych.
– Ta sytuacja to jest tak naprawdę test na nasze człowieczeństwo – ocenia Sebastian Trojak, członek zarządu województwa. – Czy wy chcecie chodzić po szkieletach ludzkich, czy chcecie mieszkać na szkieletach ludzkich. Ta ziemia, z racji historii, naznaczona jest ludzką krwią.
– Jeśli rzeczywiście są to szczatki ludzkie, nie wyobrażam sobie ażebyśmy nie przywrócili im tożsamości, abyśmy nie wydobyli szczątków, nie dokonali pochówku, abyśmy tych ludzi nie upamiętnili – wtóruje mu miejski radny Robert Derewenda (PiS).
Budowana na górkach czechowskich ścieżka, przy której znaleziono kości, ma być częścią 75-hektarowego parku naturalistycznego obiecanego przez spółkę TBV Investment w zamian za możliwość budowy osiedli mieszkaniowych na 30 ha górek. – Tego typu umowy zawierane między miastem a deweloperem są dla mnie nie do przyjęcia – ocenia Trojak. – Zdrowie ludzkie, życie ludzkie, historia naszego miasta nie powinna podlegać interesom.