Ciężko bez kasy fiskalnej, ale może we dwie damy radę – żartują wolontariuszki stojące za ladą sklepu w którym się nie płaci. Od wtorku w Galerii Olimp czynne są Wolne Ciuchy. Uchodźcy z Ukrainy mogą tu wybierać co im potrzebne.
Z daleka wyglądało to jak mega promocja w jednym z butików, bo stała długa kolejka chętnych. Ale uwagę zwracało to, że czekały niemal wyłącznie kobiety i dzieci. I atmosfera nie była jak przy polowaniu na okazje na wyprzedażach.
Wolny wybór w Wolnych Ciuchach
Zasada działania otwartego we wtorkowe południe freeshopu jest prosta. Miejsce na I piętrze Galerii Olimp (koło wejścia do kina) jest urządzone jak standardowy sklep w galerii: zastawione wieszakami, są przymierzalnie, kącik z zabawkami dla dzieci, gra muzyka. Każdy może tu wejść – limit 30 osób, ruch regulują wolontariusze w drzwiach – i pooglądać ubrania, buty, dodatki. Są też rzeczy dla najmłodszych i pieluchy.
Żeby wyjść z upatrzonymi rzeczami, trzeba podejść do lady, tam kolejni wolontariusze sprawdzają czy po pomoc przyszła osoba z Ukrainy. Bo Wolne Ciuchy powstały z myślą o uchodźcach.
Jeśli tak, do zeszytu trafia spis rzeczy, które zabiera. Nikt nie pyta: kartą czy gotówką? „Zakupy” zrobione.
Polsko-ukraińska ekipa
– Jestem w Lublinie od czterech dni, przyjechaliśmy z Charkowa. Pomagam znaleźć potrzebne rzeczy, odwieszam te, które zostają przy przymierzalni – mówi Slavik, który we wtorek miał „pierwsza zmianę” w Wolnych Ciuchach. Stał w sklepie mając niebiesko-żółtą, dwujęzyczną plakietkę „Wolontariusz” albo chodził z wieszakami i oddzielał rzeczy dziecięce od damskich, sukienki od spodni. Ukrainiec ma 16 lat, jeszcze nie zdążył znaleźć sobie szkoły, a zależy mu na języku angielskim.
Osób takich jak Slavik i jego mama, która też pomaga w freeshopie jest około dwudziestu. Poświęcają swój wolny czas.
– Trenuje u mnie córka jednego z organizatorów tego sklepu i tak się dowiedziałam o tym miejscu. Pierwsi chętni ustawili się już z godzinę przed otwarciem. Znam rosyjski, białoruski, angielski, więc stoję na bramie – uśmiecha się Krista Repelewska, piłkarka ręczna, pochodząca z Białorusi reprezentantka Polski. W Lublinie świetnie znana, bo grała w SPR i MKS Lublin. Od wielu lat jest też związana z Akademią Nauk Stosowanych Wincentego Pola. Odpowiada tam między innymi za wspólne lubelsko-ukraińskie projekty.
Jak wylicza, w Polsce jest od dwudziestu lat, wspomina, że pół roku zajęła jej nauka polskiego. Gdy chwilę rozmawiamy w drzwiach Wolnych Ciuchów słychać delikatny akcent. – Tyle teraz mówię po rosyjsku, że znowu mówię z akcentem – tłumaczy żartobliwie. Ale tak jak inni wolontariusze nie ma czasu na opowieści, bo albo prowadzi dzieci do kącika z zabawkami albo rozmawia z osobami, które nie muszą stać w kolejce i kieruje je do środka. To niepełnosprawni z opiekunami i ciężarne.
Grupa osób, które zaangażowały się w stworzenie Wolnych Ciuchów, jest bardzo liczna. Trójka podstawowa to Maciej Podleśny, Anna Kawalec i Anna Rakowska. Przyjaźnią się prywatnie i chcieli by w Lublinie powstało miejsce, gdzie potrzebujący będą mieli wybór. Uważają, że pomoc nie może być uwłaczająca.
Na ich apel odezwała się między innymi Galeria Olimp. Kosztami przygotowania lokalu galeria podzieliła się z organizatorami Wolnych Ciuchów. Nic bierze za czynsz i płaci rachunki za prąd. Pracowników i towar oraz organizację, zapewniają pomysłodawcy.
Pomagaj mądrze
* Wolne Ciuchy są czynne od wtorku do soboty, od godz. 12 do 20. Oprócz „sklepu” jest tu magazyn.
* Od wtorku do soboty (od godz. 12 do 14 oraz od 18 do 20) można przynosić ubrania. Po pierwsze potrzebna jest nowa! bielizna i skarpety. * Po drugie wszelkie ubrania, które są czyste, w dobrym stanie lub nowe. Przede wszystkim damskie. Wiosenne i letnie.
* Jest prośba o buty wiosenne i letnie. Potrzebne są kostiumy na basen dla dzieci i kobiet. * Zawsze się przyda każda ilość pieluch.