Dobiega końca szacowanie strat po przejściu trąby powietrznej w powiecie ryckim. Tylko w gminie Kłoczew zniszczonych zostało 623 hektary pól uprawnych i łąk i prawie 100 hektarów lasów. Straty rolnicze wyniosły ok. 2,5 mln zł. Uszkodzone budynki gospodarcze to kolejny milion.
Bilans strat wynikających z sierpniowej nawałnicy w powiecie ryckim jest zatrważający, mimo tego, że nie znamy jeszcze wszystkich danych.
Przypomnijmy: w niedzielę, 15 sierpnia, w miejscowości Gózd w gminie Kłoczew (powiat rycki), Okrzeja w gminie Krzywda (powiat łukowski) i ościennych, zerwała się gwałtowna burza z ulewnym deszczem, gradem i porywistym, huraganowym wiatrem. Prawdopodobnie była to trąba powietrza. Uszkodzone zostały dziesiątki domów mieszkalnych i budynków gospodarczych. Straty na tych pierwszych liczą jeszcze rzeczoznawcy firm ubezpieczeniowych. Te drugie, według sprawozdań rolników z gminy Kłoczew, wynoszą prawie 1,1 mln zł (głównie zerwane i lub uszkodzone dachy).
Kolejne 2,5 mln zł to wartość strat rolniczych wynikających ze zniszczenia upraw na powierzchni 623 hektarów tylko w tej gminie. Najbardziej ucierpiały pola kukurydzy na paszę dla zwierząt hodowlanych.
Właściciele gospodarstw tego rodzaju znaleźli się w trudnej sytuacji. Nadal nie wiedzą, czy dostaną z tego tytułu państwowe wsparcie.
Problemem są ogólnopolskie przeliczniki, które zakładają wypłatę odszkodowań przy utracie co najmniej 30 procent dochodów. Wartość zniszczonej kukurydzy w stosunku do łącznych dochodów poszczególnych hodowców, tego progu nie przekracza. Nie zmienia to jednak faktu, że bez paszy, hodowla zwierząt jest niemożliwa. W związku z tym władze Kłoczewa wspólnie z poszkodowanymi walczą o zmianę kryterium wypłacania pomocy przez resort rolnictwa.
Wiatr niestety zniszczył również blisko sto hektarów lasów. Ich właściciele potrzebą wsparcia finansowego, które pozwoliłoby im uprzątnąć połamane drzewa. Z uwagi na ich położenie, dojazd do wielu z nich wymaga użycia ciężkiego sprzętu.
Nawałnica nie oszczędziła również majątku należącego do gminy. Według szacunków, wymiana zerwanego dachu na szkole podstawowej i sali gimnastycznej w Goździe, a także zalanego parkietu to koszt rzędu 800 tys. zł. Gmina liczy obiecaną pomoc ze strony ministra edukacji, Przemysława Czarnka. Wypłata środków z resortowej rezerwy (mogą pokryć nawet połowę kosztów) nastąpi po obejrzeniu budynku przez rzeczoznawcę.
– Mam nadzieję, że naszej gminy już nigdy więcej nie spotka taki kataklizm. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy pomagali naszym mieszkańcom, przede wszystkim straży pożarnej. Strażacy podjęli ponad 110 interwencji, to głównie ochotnicy z całej naszej gminy, ale także miejscowości ościennych. Słowa podziękowania należą się także żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy przez cztery dni pomagali uprzątać gospodarstwa u osób starszych i samotnych – mówi Zenon Stefanowski, wójt gminy Kłoczew.
Najbardziej poszkodowane rodziny, którym wiatr zerwał dachy z domów, otrzymały już dotacje od wojewody lubelskiego (do 6 tys. zł). Taką samą pomoc dla jednego rodziny wypłaciła gmina. Osoby, które doznały strat wynikających z sierpniowej nawałnicy, mogą liczyć również na umorzenia lokalnych podatków. Istotniejsza będzie jednak wypłata odszkodowań od ubezpieczycieli oraz ewentualne dotacje od ministra rolnictwa.