W tym tygodniu w gminie Opole Lubelskie mogło dojść do tragedii. Mężczyzna w amoku wylał na siebie łatwopalną substancję, wziął ze sobą zapałki i krzyczał, że się zabije. Patrol policji przyjechał w ostatniej chwili.
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór. Tuż przed godz. 20 w jednej z miejscowości w gminie Opole Lubelskie mogło dojść do tragedii. Mężczyzna w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego postanowił w widowiskowy sposób odebrać sobie życie. Wyszedł na środek podwórka, oblał się benzyną, wziął w ręce zapałki i krzyczał, że się zabije. Jego matka zadzwoniła na policję. Dyżurny natychmiast wysłał na miejsce patrol. Pod wskazany adres przyjechali st. post. Aleksandra Lasek i asp. Łukasz Czapla.
- Po dotarciu na miejsce zastali mężczyznę stojącego na środku podwórka. Na jego ubraniu widać było ślady rozlanej cieczy, a w powietrzu wyczuwalna była woń benzyny. Mężczyzna miał w ręku zapałki - informuje st. asp. Katarzyna Bigos z policji w Opolu Lubelskim.
Policjantka zaczęła rozmawiać z desperatem, a gdy ten stracił z oczu jej partnera, ten szybko go obezwładnił i odebrał zapałki. Życiu niedoszłego samobójcy nie jest już zagrożone. Mieszkaniec gminy Opole Lubelskie otrzymał specjalistyczną pomoc.