Dwaj lekarze z Międzyrzeca Podlaskiego staną przed sądem, w związku ze śmiercią pacjenta. Nie zoperowali 77-latka, cierpiącego na niedrożność jelit. Podali mu kroplówkę i leki przeciwbólowe, a mężczyzna zmarł we śnie.
Biegli badający sprawę na zlecenie prokuratury, nie dopatrzyli się jednak bezpośredniego związku między zgonem pacjenta, a poczynaniami swoich kolegów po fachu. Dlatego lekarze, nie odpowiedzą za spowodowanie śmierci, a tylko za narażenie zdrowia i życia mężczyzny.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 11 stycznia 2016r. 77-letni Henryk K., który cieszył się dobrym zdrowiem, nagle źle się poczuł. Od rana skarżył się na ból brzucha. Wymiotował co kilkanaście minut. Około godz. 9:00 syn wezwał pogotowie. Ratownicy podali 77-latkowi pyralginę i zalecili wizytę u lekarza rodzinnego. Kiedy tylko odjechali, Henryk K. udał się na izbę przyjęć szpitala w Międzyrzecu Podlaskim. Tuż przed południem przyjęto go w trybie nagłym na oddział chirurgii.
Z akt sprawy wynika, że u 77-latka zdiagnozowano niedrożność jelit. Pacjenta badał Andrzej K., który tego dnia pełnił dyżur na oddziale. Zbadał mężczyznę i zaordynował leki przeciwbólowe i kroplówkę.
Dwie godziny później stan pacjenta znacznie się pogorszył. Henryk K. skarżył się na coraz silniejsze bóle brzucha. Dostał tlen i kolejną dawkę leków przeciwbólowych – wynika z akt sprawy.
O godzinie 2:00 w nocy mężczyzna zmarł we śnie. Jak później ustalono, przyczyną śmierci było zapalenie jelita grubego.
Syn 77-latka zawiadomił o sprawie prokuraturę.
Wyjaśnianiem okoliczności śmierci pacjenta zajęli się biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. W swojej opinii wskazali, że lekarze z Międzyrzeca Podlaskiego zastosowali złą metodę leczenia. Nie sięgnęli po antybiotyki i co ważniejsze, nie zoperowali umierającego pacjenta. Powinni też natychmiast zlecić USG brzucha i ewentualnie tomografię.
Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty Andrzejowi K. oraz Romualdowi P. – ordynatorowi oddziału chirurgii. Obaj lekarze nie przyznali się do winy. Z stanowiska ich obrońców wynikało, że nie było wskazań do operacji. Śledczy poprosili więc biegłych o dodatkową opinię. Ci potwierdzili, że zarówno wywiad przeprowadzony z pacjentem, jak i wyniki pierwszych badań były wystarczające, by skierować 77-latka na operację.
Akt oskarżenia przeciwko lekarzom trafił już do sądu. Medykom grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.