KPR Padwa Zamość podejmie Sandra Spa Pogoń Szczecin, a AZS AWF Biała Podlaska zmierzy się na wyjeździe z Olimpią MEDEX Piekary Śląskie. Pierwsze spotkanie w hali OSiR w sobotę o godzinie 15, drugie cztery godziny później
Kibice w Zamościu nie mogą spać spokojnie, podobnie jak szkoleniowiec Zbigniew Markuszewski.
– Z różnych powodów wypadło nam ze składu czterech, a może i pięciu zawodników. Zaplanowane zabiegi, poważne kontuzje i większe urazy, to wszystko złożyło się na to, że będziemy musieli łatać dziury w składzie przed sobotnim meczem. Dobrze, że były dwa tygodnie wolnego od ligi, to mogliśmy poleczyć niektóre urazy – tłumaczy trener Padwy Zbigniew Markuszewski.
Zamościanie zmierzą się z Sandra Spa Pogonią Szczecin. Sobotni mecz rozpocznie się o dość nietypowej godzinie, bo o 15. – Rywale właśnie o takiej porze rozgrywają swoje spotkania. Związane to jest z podróżowaniem pociągiem i dużą odległością do pokonania. Przyjazd ze Szczecina do Zamościa to podróż prawie przez całą Polskę po przekątnej – mówi zamojski szkoleniowiec.
Szczecinianie wygrali pięć spotkań i trzy przegrali. Pogoń musiała uznać wyższość E.LINK Gwardii Koszalin, Grot Blachy Pruszyński Anilany Łódź i RAJBUD Stali Gorzów Wielkopolski. Zespół zajmuje piąte miejsce w tabeli i traci do trzeciej Padwy tylko dwa punkty.
– W dotychczas rozegranych meczach straciliśmy zgubiliśmy zdecydowanie za dużo punktów. Choć mamy swoje problemy kadrowe zrobimy wszystko aby wygrać z Pogonią – zapowiada Markuszewski.
Na skromną liczbę zwycięstw mogą narzekać także szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska. Do tej pory wygrali tylko dwukrotnie, na osiem meczów. Bialczanie zagrają na wyjeździe z Olimpią MEDEX Piekary Śląskie. Gospodarze zajmują przedostatnie 13. miejsce, akademicy są „oczko” wyżej. Obie ekipy dzieli tylko punkt. Sobotnia wyprawa do Piekar to walka o podwójną stawkę, wygrany za trzy punkty może odskoczyć od strefy spadkowej.