W pierwszym meczu w hali OSiR w tym sezonie Padwa pokonała Budnex Stal Gorzów 21:18. To już trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo drużyny z Zamościa.
W hali OSiR do dyspozycji kibiców, na razie, dostępny był jedynie dolny poziom trybun. Mimo to fani Padwy zgotowali żywiołowy doping. Od początku gospodarze ruszyli do ataku. Po trzech trafieniach z rzędu Pawła Puszkarskiego w 10 minucie było już 4:1. Po kwadransie gospodarze wygrywali 8:3. Dobrze w tym okresie funkcjonowała defensywa. Po 30 minutach drużyna prowadzona przez trenera Zbigniewa Markuszewskiego prowadziła 10:7.
Gorzowianie nie zamierzali oddać pola bez walki i w 39 minucie zrobiło się już tylko 12:11. Zbliżające się zagrożenie próbowali zneutralizować Tomasz Fugiel i Kacper Adamczuk. Pierwszy najpierw rzucił pod poprzeczkę nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję bramkarzowi. Wykorzystał także dwa rzuty karne. Adamczuk z kolei wygrał dwie piłki w defensywie i zainicjował kontrę pokonując golkipera Stali (17:12 w 48 minucie).
W 57 min Gabriel Olichwiruk trafił na 20:16 i było już jasne, że Padwa odniesie trzecie z rzędu zwycięstwo. Zamościanie wygrali 21:18. – Zaczynamy grać coraz stabilniej. W warunkach meczowych powtarzamy pewne elementy, które ćwiczymy na treningu i one się sprawdzają. Niestety, mamy jeszcze takie momenty, że brakuje nam skuteczności i to jest do poprawy. W obronie gramy w miarę stabilnie, ale powinniśmy tych bramek rzucać zdecydowanie więcej. Zaczęliśmy jednak wygrywać i to jest najważniejsze – podsumował spotkanie trener Zbigniew Markuszewski.
Już w sobotę odbędą się derby, w których Padwa pojedzie do Białej Podlaskiej na mecz z AZS AWF. Pierwszy gwizdek o godzinie 18.
KPR Padwa Zamość – BUDNEX Stal Gorzów Wielkopolski 21:18 (10:7)
KPR Padwa: Gawryś, Kozłowski – T. Fugiel 5, Puszkarski 5, Olichwiruk 3, K. Adamczuk 2, Bączek 2, Kłoda 1, Mchawrab 1, Obydź 1, Pomiankiewicz 1, Sz. Fugiel, Bajwoluk, Orlich, Skiba, Szymański. Kary: 4 minuty.
Nie mieli łatwo
Po zaciętym spotkaniu AZS AWF Biała Podlaska pokonał Olimpię MEDEX Piekary Śląskie 25:24
Początek był nieudany dla podopiecznych grającego trenera Marcina Stefańca. Po kontrze, ataku pozycyjnym i rzucie karnym Olimpia objęła bowiem prowadzenie 3:0. I gdyby nie udane interwencje Emila Wiejaka, to straty byłyby jeszcze większe. Sytuacja zaczęła się dodatkowo komplikować, kiedy na ławkę kar powędrował Olaf Wojnecki. Nic dziwnego, że szkoleniowiec akademików wykorzystał pierwszą przerwę w grze.
Krótka rozmowa na pewno przyniosła efekt. W bramce gości mocnym punktem był, mający przeszłość z Azotach Puławy, doświadczony Sebastian Zapora. Golkiper skapitulował dopiero przy rzutach Kamila Kozycza, Norberta Maksymczuka i Patryka Niedzielenki. Po prawie kwadransie gospodarze wygrywali już 5:4. Kolejne fragmenty spotkania były bardzo wyrównane, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a na tablicy wyników często był remis.
W 43 minucie miejscowi przegrywali 17:21. Cztery gole z rzędu: Niedzielenki, Stefańca, Bartłomieja Mazura i Daniela Szendzielorza dały bialczanom remis. W końcówce Olimpia dwukrotnie obejmowała prowadzenie (22:21 w 50 min, 23:22 w 54 min). Miejscowi nie chcieli pogodzić się z porażką i zadali trzy decydujące ciosy. Najpierw do bramki gości trafił Stefaniec, następnie dwa rzuty karne zamienił na gole Dominik Antoniak. Tym samym na tablicy wyników pojawił się rezultat 25:23 i miejscowi dowieźli wygraną do końca.
AZS AWF Biała Podlaska – Olimpia MEDEX Piekary Śląskie 25:24 (12:13)
AZS BP: Kwiatkowski, Wiejak – Stefaniec 6, Niedzielenko 5, Kozycz 4, Antoniak 3, Maksymczuk 2, Mazur 2, Szendzielorz 2, Baranowski 1, Kandora, Lewalski, Tarasiuk, Wojnecki. Kary: 12 minut.