MKS Padwa Zamość pokonała na wyjeździe Wisłę Sandomierz 40:29
Oba zespoły spotkały się już po raz drugi w okresie przygotowawczym do rozgrywek. Już za tydzień zamościanie rozpoczną nowy sezon. Pierwszym przeciwnikiem będzie NLO SMS ZPRP Kielce, a spotkanie zostanie rozegranie na wyjeździe.
Trener Padwy Marcin Czerwonka nie mógł zabrać do Sandomierza Tomasza Fugiela, który na jednym z treningów doznał urazu. Szkoleniowiec nie chciał ryzykować zdrowia zawodnika. Sparing przebiegał pod dyktando I-ligowców. Pierwsza połowa zakończyła się wygraną różnicą trzech bramek. Po zmianie stron dominacja zamościan była jeszcze bardziej widoczna. Ostatecznie mecz zakończył się okazałym zwycięstwem Padwy 40:29. – Różnica w przygotowaniu i umiejętnościach była dość widoczna. Nie ukrywam, że trudno mobilizuje się drużynę, która ma świeżo w pamięci wysoką wygraną sprzed dwóch tygodni. To na pewno tkwiło w głowach chłopaków i ja to rozumiem. Jeżeli miałbym trochę ponarzekać, to zabrakło nam konsekwencji w defensywie. W jednej akcji potrafiliśmy najpierw agresywnie i skutecznie bronić, by po chwili stracić łatwą bramkę. Z drugiej strony pojawiła się świeżość, akcje organizowaliśmy na większej intensywności i potrafiliśmy gubić obronę rywali. Nie ma jeszcze takiego zrozumienia, jakiego oczekiwałbym, ale mam świadomość, że czas pracuje na naszą korzyść – podsumował za pośrednictwem strony klubowej trener MKS Padwy Marcin Czerwonka.
Wisła Sandomierz – Padwa Zamość 29:40 (16:19)
MKS Padwa: Plaszczak, Proć, Wnuk – Bigos 7, Szymański 7, Puszkarski 6, Sałach 4, Orlich 4, Obydź 3, Skiba 3, Teterycz 2, Adamczuk 2, Pomiankiewicz 2, Gałaszkiewicz, Sz. Fugiel, Misalski.