Waldemar Wezgraj, były starosta parczewski, został zastępcą wójta w gminie Dębowa Kłoda. Będzie pracował na pół etatu. Wójt Grażyna Lamczyk tłumaczy swój wybór „doświadczeniem i kompetencją” Wezgraja. A przewodniczący rady pyta, dlaczego nie można było zatrudnić urzędnika z Dębowej Kłody.
Do tej pory gminą z powiatu parczewskiego, która liczy niecałe 4000 mieszkańców i ma 20 sołectw, Lamczyk (Samorządowa Inicjatywa Społeczna) zarządzała bez zastępców. To się zmieni od 1 kwietnia, bo jak przyznaje pani wójt, okoliczności sprawiają, że potrzeba jej zastępcy.
– Dyskutowaliśmy o tym od roku. Przepisy mówią, że w urzędach powinien być zatrudniony zastępca. Nasz regulamin organizacyjny też to przewiduje – tłumaczy. – Uznałam, że pan Waldemar Wezgraj w kwestii spraw samorządowych jest osobą najbardziej kompetentną, ma duże doświadczenie – podkreśla pani wójt.
Ale Wezgraj będzie zastępcą na pół etatu. – Nie ma potrzeby, aby pracował w pełnym wymiarze. Będzie w urzędzie 4 godziny dziennie. Pod jego nadzorem znajdzie się dział gospodarczy. Przybywa nam sprzętu i prac. A ja czasami sama nie jestem w stanie wszystkiego dopilnować – nie ukrywa Lamczyk. Tegoroczny budżet gminy to niespełna 22 mln zł. – Ze względu na trudną sytuację w kraju, ale też z uwagi na przypadki losowe, na przykład chorobę, potrzebna jest osoba, która mnie zastąpi, aby zapewnić ciągłość pracy – zaznacza pani wójt.
Waldemar Wezgraj na co dzień mieszka w Parczewie, w latach 2005-2014 był starostą parczewskim. To on zawiązał komitet Samorządowej Inicjatywy Społecznej, z którego startowała również wójt Grażyna Lamczyk. Wcześniej Wezgraj był kierownikiem Rejonu Dróg Wojewódzkich w Parczewie. Gdy kierował powiatem, był na bezpłatnym urlopie w tej jednostce, do której powrócił w 2014 roku i następnie pracował do końca ubiegłego roku. Ale już na stanowisku kierownika jednej z sekcji.
– Przede wszystkim, dziękuję za zaufanie pani wójt. Liczę na dobrą współpracę z pracownikami, radnymi i sołtysami – przyznaje. Na różnych szczeblach samorządu Wezgraj przepracował w sumie 30 lat. – Znam specyfikę pracy w samorządzie, postaram się to wykorzystać z pozytywnym skutkiem. Gmina Dębowa Kłoda należy do tych samorządów powiatu z największym potencjałem rozwoju – zauważa nowy zastępca wójta.
Ale przewodniczący rady Mieczysław Chęckiewicz (PSL) zastanawia się, dlaczego na tym stanowisku nie zatrudniono urzędnika z Dębowej Kłody. – Mamy sporo zdolnych, kompetentnych ludzi w urzędzie. Mogła to być osoba stąd, a nie z zewnątrz. Byłoby oszczędniej – uważa Chęckiewicz. Dziwi go też forma zatrudnienia na pół etatu. – Inne gminy raczej tego nie praktykują. Poza tym, można było ten temat przedyskutować z radą – stwierdza przewodniczący.
Jednak zdaniem pani wójt, osoba z zewnętrz spojrzy na urząd inaczej. – Będzie patrzyła na wszystkich urzędników obiektywnie. Poza tym, szukaliśmy kogoś, kto zna przepisy, jest merytorycznie przygotowany – stwierdza Lamczyk. Zapewnia też, że gmina finansowo na tym nie straci. – Zastępca na pół etatu będzie zarabiał mniej niż niektórzy urzędnicy. Jeszcze do końca tego nie wyliczyłam, ale niedługo kwotę zarobków upublicznimy. To nie będą duże pieniądze. Poza tym, niedawno z urzędu odeszły dwie osoby, a nowych nie zatrudniałam – precyzuje pani wójt.
W przeszłości, gdy Wezgraj był starostą parczewskim, Lamczyk była również radną i członkiem zarządu powiatu, ale w 2013 roku radni wygasili jej mandat po tym, jak wygrała przedterminowe wybory na wójta gminy Dębowa Kłoda. Ostatnio Waldemar Wezgraj związał się z ruchem Polska 2050. – Ale to partii nie należę. Jestem członkiem stowarzyszenia – wyjaśnia.