– Zanim uderzysz dziecko zdejmij mu pieluchę. Klaps to wyraz posłuszeństwa Bogu. Robiąc dziecku lanie trzeba być czujnym, bo ktoś może to zgłosić na policję – to porady z książki „Pasterz dziecięcego serca”. Pracownicy jednego z lubelskich żłobków alarmują Rzecznika Praw Dziecka.
Autorem książki jest Tedd Tripp, pastor z Ohio, mówca konferencyjny, ojciec trójki dzieci i dziadek siedmiorga wnucząt. Jego wydawcy dodają, że jest „cenionym specjalistą w zakresie poradnictwa, wychowywania i duszpasterstwa”.
– Książka uczy jak wpajać dzieciom, co w życiu naprawdę się liczy i jak komunikować to słowem i czynem – czytamy w słowie wstępnym publikacji Wydawnictwa Prawda. – Mówi o tym, czym jest komunikacja i dyscyplina, gdy stosowane są przez mądrze kochających rodziców.
Cytaty z książki pojawiły się w środę w zamkniętej Facebookowej grupie zrzeszającej profesjonalistów pracujących w duchu rodzicielstwa bliskości. Należą do niej lekarze, psycholodzy, psychoterapeuci i osoby zajmujące się dziećmi.
– Wszyscy byliśmy oburzeni – przyznaje Karolina Rutkowska, założycielka żłobka Wolne Dzieci w Lublinie, która razem z innymi pracownikami placówki przygotowuje pismo do obecnego i poprzedniego Rzecznika Praw Dziecka. Z prośbą o podjęcie działań zmierzających do wycofania książki. Zamierzają napisać też do prezydenta Andrzeja Dudy.
– Ten podręcznik był już wydawany w Polsce, ale ponieważ jest skierowany do wąskiego grona babtystów, jego treść „ukryła się”. Zresztą kilka lat temu było jeszcze ciche przyzwolenie na bicie dzieci. Teraz to przestępstwo! – podkreśla Rutkowska.
Książka do bicia wręcz zachęca. Jak podkreślają osoby pracujące z dziećmi, jest takiego bicia instruktażem.
„Powiedz dziecku, ile klapsów otrzyma. (…) Usuń rzeczy, które mogą zneutralizować karę (pielucha, kalesony itp.). Zaraz po wykonaniu kary załóż odzież z powrotem. Najlepiej, jeżeli dziecko położysz na swoich kolanach zamiast na krześle czy łóżku” – czytamy.
Według autora karać należy nawet 8-miesieczne dzieci. – Buntem mogą być protesty niemowlaka przed zmianą pieluchy, albo usztywnianie się, gdy chcesz posadzić je na kolanach. Procedura karania jest zawsze taka sama – tłumaczy pastor.
Z lektury rodzic dowiaduje się też, że „dawanie klapsa” nie jest wyładowaniem swojej złości, lecz „próbą przywrócenia go do stanu, w którym Bóg obiecuje swoje błogosławieństwo”. Musi też uważać, bo „niektórzy są nawet gotowi donieść policji, że sprawiasz swoim dzieciom lanie”.
– To jest wstrętne – stwierdza Karolina Rutkowska. – Ta książka namawia do „bicia ich na zimno”, z rozmysłem. Tłumaczy, że jest to działanie z boskiego przyzwolenia. Namawia do bicia niemowląt chociaż chyba każdy zdaje sobie sprawę, że nie mają one rozwiniętych funkcji poznawczych żeby zrozumieć karę.
Do krytyki książki odniósł się już jej wydawca.
– W związku z kontrowersjami wokół książki „Pasterz serca dziecka” została podjęta decyzja o tymczasowym wstrzymaniu jej sprzedaży. W ciągu najbliższych tygodni zostanie podjęta decyzja o jej przywróceniu do sprzedaży lub wycofaniu z oferty. Decyzję ogłosimy w osobnym komunikacie – informuje wydawnictwo Słowo Prawdy.
Głos zabrał też Rzecznik Praw Dziecka.
– Trudno uwierzyć, że to prawda. Tę książkę trzeba jak najszybciej wycofać z rynku. To nawoływanie do bicia dzieci, a to przestępstwo. Zajmę się tym w trybie pilnym! – zapewnił wczoraj Mikołaj Pawlak.