W czwartek działacze Motoru poinformowali, że wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów dostało pięciu graczy. To: Grzegorz Bonin, Tomasz Brzyski, Rafał Kruczkowski, Szymon Kamiński i Krystian Krupa.
O tym, że żółto-biało-niebieskiej koszulki nie założy już Brzyski było jasne przynajmniej od kilku tygodniu. Trener Mirosław Hajdo potwierdził po ostatnim meczu z Wisłą Puławy, że „Brzytwa” nie wróci do drużyny. Cały czas trwają rozmowy w sprawie rozwiązania kontraktu zawodnika.
Pożegnanie z Boninen także nie jest zaskakujące. Doświadczony pomocnik zaczynał rozgrywki w "podstawie", ale grał coraz mniej. W sumie zaliczył 14 występów, ale tylko dziewięć od pierwszej minuty. Co więcej, zaledwie dwukrotnie zagrał od deski do deski i nie ma na koncie ani jednej bramki w lidze.
Nikogo nie zdziwiły pewnie także trzy inne nazwiska, które pojawiły się na liście transferowej klubu z Lublina. To zawodnicy, którzy grali bardzo mało, albo wcale. Krupa nie zaliczył na jesieni ani minuty na trzecioligowych boiskach. Kruczkowski miał obiecujące wejście do drużyny w trakcie letnich przygotowań. Szybko strzelił kilka goli w sparingach i wydawało się, że będzie można go uznać za solidny transfer. Tymczasem w lidze uzbierał pięć występów i ledwie 54 minuty na boisku. Kamiński późno wrócił do drużyny i zaliczył jeszcze mniej minut – zaledwie 39.
Z naszych informacji wynika, że coraz bliżej przenosin do żółto-biało-niebieskich jest za to Rafał Król. Zawodnik Stali Kraśnik jest czołowym strzelcem grupy czwartej w tym sezonie. W 18 meczach zdobył 14 goli i w klasyfikacji najskuteczniejszych ustępuje tylko Krzysztofowi Ropskiemu z Siarki Tarnobrzeg (16 goli). Tego drugiego Motor również chętnie widziałby w swoim składzie, ale to samo dotyczy kilku innych klubów z wyższych lig.