Grzegorz Białek podjął się trudnej misji ratowania IV ligi dla Lubartowa. Przyznał jednak, że klub musi się wzmocnić. Bez tego o utrzymanie będzie bardzo trudno. Działacze zabrali się jednak do pracy i są już efekty, w postaci nowego napastnika. A tym został Krystian Żelisko, który grał w Lewarcie w poprzednim sezonie.
Po spadku z III ligi Żelisko zdecydował się na przenosiny do Stali Stalowa Wola. Niestety, początków w nowym klubie nie może zaliczyć do udanych.
W 14 występach nie zapisał na swoim koncie ani jednej bramki. Uzbierał za to trzy żółte i jedną czerwoną kartkę. Tylko cztery razy wychodził w podstawowym składzie. Dlatego zdecydował się na powrót do Lubartowa, gdzie na czwartoligowych boiskach powinien być wielkim wzmocnieniem.
W końcu, kiedy zakładał koszulkę Lewartu w III lidze, to pokazał, że potrafi strzelać gole. Poprzednie rozgrywki zakończył z bilansem: 38 spotkań i 12 trafień.
– Nie ma co ukrywać, że bardzo na Krystiana liczymy. Zależało nam na pozyskaniu napastnika i cieszymy się, że udało się tak szybko doprowadzić ten temat do szczęśliwego finału. Trenuje z nami już cały tydzień i wygląda naprawdę dobrze. Nie grał może w Stalowej Woli bardzo dużo, ale to nie jest tak, że ma zaległości treningowe. W zimie naprawdę nie jest łatwo o porządne wzmocnienia, a takiego napastnika chciałby mieć chyba każdy klub w czwartej lidze – mówi Grzegorz Białek, trener Lewartu.
Wszystko wskazuje na to, że wkrótce dojdzie do drugiego powrotu. Po słowie z działaczami jest już także Adrian Pikul, który ostatnio był zawodnikiem Polesia Kock, gdzie grał właśnie pod okiem trenera Białka. – Adrian to wychowanek Lewartu. On również ćwiczy z nami od początku przygotowań i z tego co wiem jest już dogadany z działaczami. Teraz do porozumienia muszą dojść także kluby. Mam nadzieję, że w tym tygodniu również uda się sfinalizować ten transfer – dodaje opiekun ekipy z Lubartowa.
Nic nie wyjdzie za to z zapowiadanego transferu kolejnego zawodnika Polesia, Arkadiusza Adamczuka. – Wychodzi na to, że temat jest zamknięty. Arek zadzwonił, że jednak zdecydował się na pozostanie w Kocku. Przydałby się nam, ale wiadomo, ze decyzja należała do zawodnika. Udało się wzmocnić ofensywę dzięki Krystianowi. Adrian też będzie dla nas realnym wzmocnieniem. Nowych twarzy na pewno będzie więcej, ale rozmowy trwają i cały czas szukamy wzmocnień. Na jakie pozycje? Wiadomo, że przydałby się ktoś do defensywy, ale i na lewą stronę. Zobaczymy, obecnie działamy na kilku frontach, a spora grupa zawodników testuje się przecież w wyższych ligach. Czekamy, kogoś na pewno jeszcze sprowadzimy – zapewnia trener Białek.
Pierwszy tydzień treningów musiał odpuścić Wojciech Majewski, ale od poniedziałku będzie już do dyspozycji szkoleniowca. Na premierowych zajęciach było 25 osób, a później regularnie ćwiczyło przynajmniej 22 piłkarzy. Na razie nie zanosi się też na żadne wypożyczenia młodych graczy. Dopiero po kolejnych transferach do klubu taka opcja będzie możliwa.
A już w przyszłym tygodniu Jakub Niewęgłowski i jego koledzy zagrają pierwszy mecz kontrolny. W sobotę, 22 stycznia zmierzą się u siebie z Cisowianką Drzewce (godz. 11).