Górnik Łęczna za kilkanaście dni zagra pierwszy w tym roku mecz o stawkę. Zielono-czarni 16 lutego zmierzą się z Arką Gdynia i przygotowują się do tego starcia jak dotąd głównie w zimowej scenerii
Aura nie rozpieszcza ostatnimi czasy piłkarzy trenera Kamila Kieresia. Odkąd łęcznianie wrócili do zajęć często odbywają zajęcia treningowe w towarzystwie opadów śniegu. Mimo to z dnia na dzień forma zielono-czarnych idzie w górę. W ostatnim sparingu rozegranym na sztucznym boisku w Lubartowie Leandro i spółka pokonali 2:0 Chełmiankę Chełm. Cieszymy się z tego, że mogliśmy rozegrać kolejny sparing bo to zawsze dodatkowa jednostka treningowa. Trochę szkoda, że toczył się on w tak trudnych warunkach, ale z drugiej strony było trochę zabawy – mówi Paweł Wojciechowski, który w starciu z Chełmianką zdobył jedną z bramek. – Cieszę się, że trafiłem do siatki, ale przede wszystkim z dobrej gry. We sparingach prezentujemy dobry poziom i mam nadzieję, że przeniesiemy to na Puchar Polski i rozgrywki ligowe – dodaje.
Zadowolony z postawy zawodników jest także Piotr Sadczuk. – Widać ze zespół wygląda bardzo solidnie. Podoba mi się to, jak zespół wygląda pod względem motorycznym, a należy pamiętać, że zawodnicy trenują bardzo ciężko i często po dwa razy dziennie – ocenia prezes Górnika. – Czy polubiliśmy granie w Lubartowie? To świetny obiekt i dzięki porozumieniu na bardzo dobrych warunkach z MOSiR-em Lubartów możemy z niego korzystać. Graliśmy tam dotychczasowe sparingi, a powód jest jeden – to najlepsza sztuczna nawierzchnia na Lubelszczyźnie. Do Lubartowa jest też blisko więc nie ma żadnych problemów z dojazdem – dodaje Sadczuk.
Powrót do walki o ligowe punkty dla zielono-czarnych nastąpi już w ostatni weekend lutego. Jednak zanim do tego dojdzie zespół trenera Kieresia zmierzy się w 1/8 finału Pucharu Polski z Arką Gdynia na jej terenie. W Łęcznej poważnie myślą o tych rozgrywkach dlatego drużyna chce awansować do kolejnej fazy i tym samym po raz drugi w historii znaleźć się w ćwierćfinale tych rozgrywek. Zanim to jednak nastąpi łęcznian czekają jeszcze mecze kontrolne z Avią Świdnik i Stalą Stalowa Wola. – Za nami okres najcięższej pracy na treningach. Mamy za sobą wiele przebiegniętych kilometrów, a teraz zaczyna się praca stricte piłkarska. W rundzie wiosennej musimy być zespołem wszechstronnym. Czekają nas bowiem mecze kiedy będziemy długo w posiadaniu piłki, ale i takie kiedy momentami będziemy zmuszeni do defensywy. Dlatego musimy być mocni w wielu fazach gry. Jeden styl nie zapewni nam sukcesu – przekonuje Wojciechowski.