MKS Perła w dobrym stylu wrócił do ligowej rywalizacji. Lublinianki w środę bez większych problemów ograły na wyjeździe Piotrcovię Piotrków Trybunalski 26:21
Pierwsze minuty spotkania nie były takie idealnie w wykonaniu podopiecznych Roberta Lisa. To gospodynie niespodziewanie szybko wypracowały sobie trzy bramki zaliczki (5:2). Mistrzynie Polski powoli się jednak rozkręcały i w drugim kwadransie zdecydowanie przechyliły szalę na swoją stronę.
Co ciekawe, Piotrcovia w 17 minucie zawodów zdobyła swoją... ostatnią bramkę przed przerwą. Wówczas tablica wyników wskazywała jeszcze rezultat 8:6 na korzyść ekipy z Piotrkowa Trybunalskiego. W kolejnych fragmentach Weronika Gawlik nie dała się zaskoczyć nawet z siedmiu metrów. Przyjezdne pierwszą odsłonę kończyły za to serią 7:0. Dzięki temu na przerwę schodziły z pięcioma bramkami zaliczki (13:8).
W drugiej odsłonie mistrzynie Polski cały czas miały wszystko pod kontrolą. Kiedy Sylwia Matuszczyk zabrała piłkę rywalkom, a później sama wykończyła akcję zrobiło się już 19:13. Po chwili 20 trafienie zaliczyła Valentina Blażević. I w tym momencie chyba już tylko nieliczni kibice mieli wątpliwości, że MKS zabierze do domu pełną pulę.
I dokładnie tak było. Ostatecznie „Perełki” wygrały 26:21 i po czterech kolejkach PGNiG Superligi kobiet nadal mają na koncie komplet punktów. A już w sobotę kolejny mecz w Lidze Mistrzyń – tym razem w hali Globus. W sobotę rywalem lublinianek będzie Team Esbjerg.
Piotrcovia Piotrków Trybunalski – MKS Perła Lublin 21:26 (8:13)
Piotrcovia: Opelt, Sarnecka – Macedo 7, Sobecka 5, Joia 4, Ciura 2, Belmas 1, Dorsz 1, Klonowska 1, Małecka. Kary: 10 min..
MKS: Gawlik, Besen – Gęga 5, Królikowska 5, Blazević 4, Kochaniak 4, Achruk 2, Matuszczyk 2, Łabuda 1, Moldrup 1, Nocuń 1, Szarawaga 1, Gadzina. Kary: 10 min.