– Będziemy kontynuować nasze programy, ale musimy wygrać wybory - mówił podczas wizyty w Janowie Lubelskim prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Przed spotkaniem doszło do utarczek słownych sympatyków partii rządzącej ze zwolennikami opozycji.
W sobotnie południe główną ulicą Janowa Lubelskiego sunęły grupki ludzi odświętnie ubranych. Ludzki potok, gdzieniegdzie przeplatany dziewczynami w kolorowych strojach ludowych, kierował się do hali sportowej przy ulicy Zamoyskiego. Sympatycy PiS na długo przed przyjazdem prezesa Jarosława Kaczyńskiego już zapełnili miejsce spotkania.
W tym czasie na mieście operowała grupa osób związanych z Platformą Obywatelską na czele z posłanką Martą Wcisło i przewodniczącym lokalnych struktur partii Stanisławem Żmijanem. Reprezentanci opozycyjnej formacji rozwieszali plakaty z hasłem: „PiS = drożyzna”. Do kulminacji doszło, gdy sympatycy PO stanęli naprzeciwko wejścia do hali sportowej i przez megafon zadawali pytania o sytuację w kopalni Bogdanka’, oddział ginekologiczny w janowskim szpitalu czy o zapaść w lecznicy MSWiA w Lublinie. – Wypieprzajcie, pozdrówcie „ryżego”, ile wam zapłacili – odpowiadali im przez ulicę zwolennicy PiS. Licznie zebrana policja nie interweniowała, nawet gdy jeden z sympatyków partii rządzącej ruszył z rękami na fotoreporterkę.
Sala pękała w szwach. W oczekiwaniu na przyjazd Jarosława Kaczyńskiego zebrani brawami witali polityków rządzącej partii, ministrów Przemysława Czarnka i Artura Sobonia czy marszałka Jarosława Stawiarskiego.
Około 13.30 rzecznik PiS Rafał Bochenek w amerykańskim stylu zapowiedział wejście prezesa Kaczyńskiego, który wkroczył w towarzystwie polityków. Tuż za plecami prezesa szedł pochodzący z Janowa Michał Moskal, szef jego kancelarii, który najprawdopodobniej w nadchodzących wyborach wystartuje do Sejmu z okręgu lubelskiego.
Spotkanie w Janowie Lubelskim było początkiem ofensywy PiS, która ruszyła pod hasłem „Polska jest jedna – inwestycje lokalne.” Politycy partii rządzącej chcą pokazać Polakom, ile przez ostatnie dwie kadencje rządów PiS zainwestowali w wyrównanie szans i skok cywilizacyjny tzw. Polski B.
Po hymnie Jarosław Kaczyński rozpoczął swoje trwające ponad pół godziny wystąpienie. Na początku dość dużo mówił o zmianie ustrojowej, jaka musiała wykonać jego formacja. – Przypominacie sobie te akcje Tuska „szukania oszczędności”. Takie akcje przypominające działania z okresu komunistycznego. Mieliśmy wspólnie działać przeciw sobie – mówił Jarosław Kaczyński. – Nie przynosiło to wielkich efektów, ale wciąż ciągle wszystkiego brakowało. To dotyczyło wszystkiego, spraw społecznych, budowy armii. To był system pozornej demokracji. Dopiero po 2015 roku zaczęliśmy zmiany – kontynuował. – Równość to wspólnota, która ma coś znaczyć. My potrafimy realizować obietnice i robimy to jednocześnie obniżając podatki – dodał lider PiS.
Kaczyński mówił o licznych programach inwestycyjnych i socjalnych, jak „500 +”, przywracanie komunikacji lokalnej, budowa dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych, infrastruktury sportowej czy edukacyjnej. – Będziemy kontynuować nasze programy, ale musimy wygrać wybory. Wtedy nadal będą dopłaty dla gmin, będziemy walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym, będą budowane drogi i wodociągi. My chcemy wyrównywać poziom życia – mówił Jarosław Kaczyński.
Lider PiS odniósł się także do naszego regionu. Jarosław Kaczyński podał, że podczas ostatnich dwóch kadencji odnowiono lub wybudowano prawie 2,8 tys. kilometrów dróg w woj. lubelskim. – Tutaj, w tym mieście (Lublinie – przyp. red.) płace wzrosły przeszło dwukrotnie i to licząc od 2021 roku. Oczywiście jest inflacja, ale do 2021 roku była niewielka. Na całej Lubelszczyźnie też szybko wzrastały (wynagrodzenia –przyp. red.) – dodał Jarosław Kaczyński.
Prezes wspomniał też o porażkach, tj. o programie budowy mieszkań. – My tego nie ukrywamy, to oni (opozycja –przyp. red.) twierdzą, że są wspaniali i idealni – dodał Jarosław Kaczyński.
Po prezesie Kaczyńskim głos zabrał marszałek Jarosław Stawiarski. W swoim wystąpieniu położył nacisk na nakłady w naszym regionie za rządów PiS. – Czasami jest mi wstyd za drogi wojewódzkie. Zjechałem ostatnio z trasy 747 na drogi powiatowe, bo tak mnie poprowadziła nawigacja. Nie wiedziałem czy jadę po Niemczech czy Szwajcarii – tak obrazowo marszałek określił inwestycje drogowe przeprowadzone w ciągu ostatnich dwóch kadencji parlamentu. - Były one wielokrotnie wyższe niż za czasów poprzedniej ekipy – dodał marszałek Stawiarski.
W ten weekend w ramach akcji „Polska jest jedna – inwestycje lokalne” politycy PiS spotkali się z wyborcami w 15 okręgach. Docelowo takie spotkania zaplanowane są we wszystkich 100 okręgach wyborczych.