Schwytana w sobotę kobieta podejrzana o napady na dwa banki spółdzielcze w powiecie puławskim, tego samego dnia została przesłuchana. Mieszkanka powiatu puławskiego usłyszała zarzuty i przyznała się do winy. Wskazała również na powód, który skłonił ją do takiego czynu.
Kobieta stojąca za napadami na Bank Spółdzielczy w Niemcach (oddział w Kurowie) oraz Lubelski Bank Spódzielczy w Końskowoli (oddział w Puławach) to 36-letnia mieszkanka powiatu puławskiego.
- Podejrzana usłyszała zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Przyznała się do zarzucanych jej czynów - mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Podczas przesłuchania śledczy zapytali ją o powody, które skłoniły ją do popełnienia przestępstwa. Zatrzymana wyjaśniła, że zrobiła to z przyczyn ekonomicznych. Jak stwierdziła, "brakowało jej pieniędzy". Skąd przekonanie, że napady na banki ujdą jej na sucho - tego nie wiemy. Brak środków do życia dzisiaj nie jest już jej głównym zmartwieniem. Na pierwszy plan pod tym względem wysunęła się perspektywa spędzenia kilku najbliższych lat w zakładzie karnym.
Prokuratura złożyła już do Sądu Rejonowego w Puławach wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania 36-latki. Decyzja w tej sprawie już zapadła. Kobieta najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.
Przypominamy, że do pierwszego napadu doszło w październiku w Kurowie. Drugi miał miejsce w ostatni piątek w Puławach. Przez ostatnie tygodnie nad ustaleniem tożsamości i zatrzymaniem podejrzanej pracowali kryminalni z Puław i Lublina. Mundurowi organizowali obławy i kontrole drogowe, korzystali z psów tropiących, rozpytywali świadków itp. Do mediów tuż po pierwszym zdarzeniu trafiły również zdjęcia podejrzanej, które nagrały kamery bankowego monitoringu.
Do zatrzymania podejrzanej doszło w sobotę rano, 11 listopada. Kobieta nie stawiała oporu. - Funkcjonariusze odzyskali zrabowaną w Puławach gotówkę i zabezpieczyli szereg dowodów w sprawie - przyznaje kom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik puławskiej policji.
Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi od 3 do 20 lat więzienia.