

Jechał wężykiem, a później rzucił rower w zaspę. Ale policjanci go namierzyli.

We wtorkowy wieczór patrol zamojskiej drogówki zauważył rowerzystę, który jechał wężykiem. Na widok radiowozu, mężczyzna zaczął uciekać. Skręcił na ośnieżoną ścieżkę rowerową i ruszył w kierunku miejskiego stadionu.
– Policjanci pojechali w tym samym kierunku. Mężczyznę zauważyli na terenie stadionu. Widać było, że za wszelką cenę chciał uniknąć spotkania z policjantami. Mężczyzna miał ośnieżone ubranie i nie jechał już rowerem– relacjonuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło z zamojskiej policji.
29–letni mieszkaniec Zamościa miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. A rower porzucił w śnieżnej zaspie.
Za kierowanie w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem. Za takie wykroczenie grozi kara aresztu albo grzywny nie niższej niż 2500 złotych.
