Zarząd Portu Lotniczego Lublin bierze w leasing volvo klasy premium o wartości ok. 140 tys. zł. Ma wozić specjalnych gości i pilotów. Na innych lotniskach w kraju takiego zwyczaju nie ma.
Okazało się, że Port Lotniczy Lublin ogłosił przetarg na auto, które musi spełniać m.in. takie warunki: napęd na cztery koła, automatyczna skrzynia biegów, silnik wysokoprężny – co najmniej pięciocylindrowy o pojemności 2,2–2,5 litra i mocy przynajmniej 200 KM, rok produkcji 2011.
Po co taki samochód na lotniku? Jak tłumaczą swoją decyzję władze spółki? Czy inne lotniska w kraju mają ekskluzywne auta?
Dowiesz się już jutro. Cały artykuł przeczytasz jutro w Dzienniku Wschodnim.