Z PiS ma odejść kilkoro posłów, którzy nie popierają „piątki dla zwierząt”. Jeśli do tego dojdzie, to partia Jarosława Kaczyńskiego straci większość sejmową. Jednym z rozłamowców może być lubelska poseł Teresa Hałas.
O tym spekulowano już od dawna, bo od połowy września, kiedy w Sejmie głosowano nad tzw. piątką dla zwierząt. To ustawa, której patronuje sam Jarosław Kaczyński, a która zakłada np. zakaz prowadzenia farm futrzarskich.
Kara za głosowanie
Jednak nie wszyscy w PiS popierają te zmiany. Kilkunastu posłów tej partii głosowało za odrzuceniem projektu. To np. były już minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, Teresa Hałas z Krasnegostawu czy Krzysztof Szulowski z Puław. Wszyscy zostali z miejsca zawieszeni w prawach członka PiS.
– Nadal jestem zawieszony – mówił nam we wtorek wczesnym popołudniem Szulowski i dodał: – Nie rodzi to jednak wielkich konsekwencji. Ostatnio nawet byłem posłem sprawozdawcą projektu ustawy w imieniu klubu PiS.
Rozłam w PiS
Jednak to nie zawieszenie jest dziś największym zmartwieniem partii. We wtorek rano Lech Kołakowski, poseł z Podlasia zapowiedział, że odchodzi z PiS. Poszło właśnie o „piątkę dla zwierząt”. – Nie godzę się z zapisami tej ustawy, to jest bubel prawny. Ta ustawa była kropką nad i, wiele złego działo się też w strukturach PiS, walk frakcyjnych, w szczególności w województwie podlaskim, ale te kwestie nie były powodem wyjścia – tłumaczył w rozmowie z RMF FM.
Co więcej, zapowiedział, że może z nim odejść więcej posłów. Mają utworzyć własne koło poselskie lub nawet klub. – To grupa kilku osób, rozmawiamy w tej chwili o nazwie koła. Decyzje są już podjęte – zakomunikował Kołakowski i dodał: – Zapraszamy innych parlamentarzystów, posłów, do wejścia do koła.
Politycznie sprawa jest poważna. W ubiegłorocznych wyborach PiS zdobyło 235 miejsc w Sejmie. Daje mu to samodzielną większość, ale tylko z przewagą 5 głosów nad opozycją (nieobsadzony jest mandatów po powołaniu Adama Lipińskiego na wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego). Jeśli Kołakowskimu udałoby się wyciągnąć jeszcze 4-5 zawieszonych posłów, to PiS straci większość w Sejmie.
Nie ma co liczyć na Krzysztofa Szulowskiego. – Nie odchodzę z PiS. Swoją przyszłość wiążę z tą partią – deklaruje poseł i nie chce wprost powiedzieć, czy był do rzucenia PiS namawiany: – Jak się jest w Sejmie, w Warszawie, to różne rozmowy się prowadzi, ale nigdy nie zgłaszałem żadnego akcesu do jakiegoś nowego koła.
Pani poseł Hałas
Partię może za to opuścić Teresa Hałas. To nie tylko poseł, ale też przewodnicząca rolniczej „Solidarności”. Pani poseł nie odbierała od nas we wtorek telefonu, ale jej koledzy z partii mówią: – Może odejść, może się tak stać. Zwłaszcza, że teraz toczy bój z ministrem rolnictwa i wciąga w to premiera. Cały czas chodzi o zwierzęta – mówi jeden z lubelskich posłów PiS.
Chodzi o pismo, które Hałas wysłała ostatnio do Mateusza Morawieckiego. Jako szefowa „S” chce wyjaśnienia słów ministra Grzegorza Pudy, który ocenił, że ubój rytualny (też ma być zakazany) jest zabroniony przez prawo unijne.
– W imieniu NSZZ RI „Solidarność” zwracam się do Pana Premiera z wnioskiem o zaprzestanie prac nad nowelizacją ustawy – apeluje w piśmie Hałas.
Ręka na zgodę
Tymczasem władze PiS zaczęły działać. Dzisiaj po południu Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego partii, poinformował, że 13 z zawieszonych 15 posłów zostaje odwieszonych. Na liście jest i Szulowski, i Hałas.